35

1.9K 78 3
                                    

Abel

- Rozbierzesz się i położysz na łóżku.

Spojrzałem na Goldie, jakby ta urwała się z księżyca. Moja piękna żonka wróciła z pokoju Tahoe i gdy mnie ujrzała, wydała mi taki rozkaz. Nie zapytała mnie, czy chcę się rozebrać i położyć. Po prostu stanęła przede mną i grobowym tonem oznajmiła, że powinienem się rozebrać. 

Nie miałem pojęcia, co Goldie planowała. Może chciała mnie zabić? Może pragnęła mnie jeszcze bardziej oszpecić? Wszystko było możliwe, dlatego musiałem mieć się na baczności. Musiałbym być jednak głupcem sądząc, że moja piękna księżniczka mogłaby zrobić mi krzywdę. 

Byłem ciekaw, co zaplanowała dla mnie moja żona, dlatego postąpiłem zgodnie z jej prośbą, a raczej powinienem powiedzieć - rozkazem. 

Patrząc w jej śliczne oczy, zdjąłem przez głowę bluzę. Rzuciłem ją na podłogę. Wzrok Goldie przesunął się w dół mojego ciała. Wstrzymała oddech i zacisnęła dłonie w pięści, obserwując blizny na moim ciele. Malowały one na mojej skórze jakiś abstrakcyjny obraz. Nie byłem pieprzonym znawcą sztuki, gdyż daleko mi było do podziwiania czegoś, co ludzie mogli uważać za piękne, ale moje ciało na pewno było jakimś dobrym materiałem na sztukę współczesną. Nawet znalazłem idealny tytuł na siebie. 

"Ludzki śmieć". Tak, to mogłoby się nadać. 

Nie zrywając kontaktu wzrokowego z dziewczyną, zsunąłem spodnie. Uniosłem prowokacyjnie brew, będąc ciekaw, co dalej zaplanowała moja żoneczka.

- Bokserki też. 

- Chcesz uciąć mi fiuta, złotko? 

Powiedziałem to lekkim tonem, ale Goldie speszyła się. Przygryzła dolną wargę, pochyliła nieznacznie głowę i pokręciła nią przecząco. Cóż, mogłem powiadomić Phoenixa, aby stał za drzwiami i co jakiś czas zaglądał przez dziurkę od klucza, żeby sprawdzić, czy wciąż żyję, ale to byłoby z mojej strony żałosne. Nazywałem siebie królem i musiałem umieć zadbać o siebie i swoje bezpieczeństwo. Czułem się paskudnie z tym, że obawiałem się, iż Goldie mogłaby mnie skrzywdzić. Nie była mściwą osobą. Nad jeziorem dała mi nadzieję na to, że nasz chory związek będzie miał szansę na powodzenie.

Zdjąwszy bokserki, kopnąłem je na bok. Uniosłem ręce w górę, pokazując Goldie swoje poddaństwo. 

- Co zamierzasz ze mną zrobić, malutka? Na pewno nie chcesz odgryźć mi kutasa?

- Możesz się położyć? 

Uznałem, że próbowanie zabawnego flirtu z Goldie było bezsensowne. Westchnąłem więc i poddając się jej, położyłem się na plecach. Ręce założyłem za głowę, nie krępując się tym, że moja żonka patrzyła na mojego unoszącego się w erekcji fiuta. Nie powinna się dziwić, że mnie podniecała. Po śmierci Amber przez chwilę myślałem, że stałem się aseksualny, gdyż mało rzeczy mnie podniecało, ale jak się okazało, wystarczyła odpowiednia kobieta i odzyskałem dawnego siebie.

Choć beztroskiego Abla, którym byłem we wczesnym dzieciństwie, już nigdy nie miałem prawa odzyskać. 

Goldie wzięła drżący wdech. Zbliżyła się do szafki nocnej. Wyciągnęła z niej skórzane kajdany na ręce oraz te na nogi. Zabrała stamtąd również opaskę na oczy. Położyła to wszystko obok mnie na materacu.

- Dziecinko, co się dzieje?

Podniosłem się do pozycji siedzącej. Objąłem dłonią jej policzek. Goldie wtuliła się w moją dłoń. Spojrzała na mnie dużymi oczami. Była wyraźnie zagubiona, a ja chciałem jej pomóc. 

Legatus MortisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz