2

2.8K 96 2
                                    

Abel

Zamieszkałem w domu rodziców Phoenixa. Nikt nie był zaciekawiony tym, że jakiś dzieciak z obcego miasta tu osiadł. Rodzice mojego nowego przyjaciela nie zadawali pytań. Widzieli po moim wyglądzie, że rozpaczliwie potrzebowałem bezpiecznego azylu i postanowili mi go dać.

Nie chodziłem do szkoły, gdyż mnie do tego nie zmuszono, za co byłem tym ludziom po stokroć wdzięczny.

Na dziś wieczór zaplanowałem randkę z Audrey. Poznałem ją w lokalnym barze, w którym pracowałem, aby na siebie zarobić. Była śliczną drobną blondynką z dużymi cyckami i kształtnym tyłeczkiem. Audrey nigdy nie oceniała mnie z powodu mojego wyglądu. Podobało jej się to, jak ją pieprzyłem. Z filmów pornograficznych oglądanych z Phoenixem nauczyłem się tego i owego na temat seksu i stosowałem tą wiedzę w praktyce z Audrey.

Ubrałem się w postrzępioną koszulkę z logo jakieś metalowego zespołu i założyłem czarne skórzane spodnie. Na stopy wsunąłem nowiutkie buty Nike, które kupiłem ze swojej ostatniej wypłaty. Oczywiście dokładałem się do domowego budżetu rodziny Phoenixa, a jego rodzice byli mi ogromnie wdzięczni, gdy od czasu do czasu dorzucałem trochę drobnych. Nie byli biednymi ludźmi, ale bogaci też nie byli. Nie można im było natomiast odmówić dobrego serca. Nie wierzyłem w to, czy ktokolwiek inny przyjąłby pod swój dach tak oszpeconego i odrażającego człowieka, jakim byłem.

Po drodze do domu Audrey kupiłem dla niej bukiet czerwonych róż. Zawsze malowała sobie usta na taki kolor, a potem gryzła mnie po całym ciele, zostawiając na skórze ślady swoich zębów. W porównaniu z moimi licznymi bliznami i defektami, ślady jej zębów nie wyróżniały się jakoś specjalnie.

Wiedząc, że dziewczyna lubiła, gdy byłem wobec niej dominujący i tajemniczy, wślizgnąłem się do jej domu. Rodzice Audrey pracowali na nocki, dlatego zawsze mogliśmy uprawiać seks bez ograniczeń. Lubiłem jej temperament, a przede wszystkim ubóstwiałem jej duże cycki. Byłem chłopakiem. Miałem swoje potrzeby, a ona je spełniała.

Zaczaiłem się powoli na schodach, aby zrobić jej niespodziankę. Już tutaj słyszałem jej słodkie jęki, więc domyślałem się, że wpychała w siebie palce z myślą o mnie. Audrey była najbardziej wyuzdaną laską, jaką znałem.

- Kurwa, tak!

Zmarszczyłem brwi i ścisnąłem mocno róże w dłoni, raniąc się ich kolcami. Po moich dłoniach spłynęła krew, ale ten ból był jak muśnięcie piórka.

Ktoś pieprzył Audrey w jej pokoju. Słyszałem wyraźnie uderzenia bioder o ścianę. Audrey lubiła być brana od tyłu jak jakaś dziwka. Nie oceniałem kobiet na podstawie tego, jakie miały preferencje łóżkowe, ale chyba nikt w tym mieście nie uznałby jej za świętoszkę broniąca swojej cnoty.

- Naprawdę chcesz zerwać z tym zjebanym bliznowcem?

Tak mnie tutaj nazywali. Przywykłem do tej ksywki, ale nie przyzwyczaiłem się do tego, że jakiś obcy facet pieprzył moją dziewczynę.

- Przecież tylko się nim bawię!

Kolejne pchnięcie. Kolejny jęk.

- Czyli zadzwonisz zaraz do niego i z nim zerwiesz?

- Kotku - wychrypiała blondynka, dochodząc głośno. - On dla mnie nie istnieje. Był jedną z moich zabawek. Chciałam zobaczyć, czy jego kutas jest tak samo brzydki jak cała reszta.

- I co? Jest taki?

Zaśmiała się, a ja po raz pierwszy od dnia, w którym rodzice dokonali na mnie dzieła ostatecznego, poczułem w oczach kłujące łzy.

- Jest jeszcze bardziej odpychający niż jego twarz.

Wszedłem do pokoju Audrey, zastając ją z jakimś roznegliżowanym brunetem. Był świetnie zbudowany i na pewno grał w szkolnej drużynie sportowej. Nie znałem go z Creston, co musiało oznaczać, że pochodził z jednej z okolicznych szkół. Moje życie skupiało się wyłącznie na Creston, gdyż wydawało mi się, że byłem tu w miarę możliwości akceptowany, ale jak się okazało, byłem w błędzie.

Legatus MortisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz