Zakochujemy się nagle. Nie dzieje się to stopniowo, powoli, nie wchodzimy w uczucie niewielkimi krokami ani z rozwagą. Przeciwnie, czujemy uderzenie pioruna. Rzucamy się głową w dół, w chwili gdy razem z kimś postanawiamy skoczyć z urwiska i przekonać się, czy potrafimy razem latać. Miłość bywa irracjonalna, lecz świadomie podejmujemy decyzję, ryzykując wszystkim.
~ Megan Lloyd DaviesBLAKE
Mój stan po przebudzeniu określiłabym jako zły. Głowa mało mi nie eksploduje, niesmak w ustach jest nie do zniesienia, w dodatku mam wrażenie, że alkohol nie wyparował ze mnie do końca. A dziś poniedziałek, co oznacza, że na pewno mam coś do zrobienia. Póki co, chcę jedynie umrzeć, chociaż nie zdążyłam jeszcze nawet otworzyć oczu. Przecieram je i otwieram. Z niemałym zaskoczeniem dostrzegam na dłoniach czarne smugi. Spałam w makijażu, niedobrze.
Podnoszę się na łokciach i rozglądam po pomieszczeniu. Jestem w pokoju Greylanda. Co tu robię? Próbuję sobie przypomnieć, co wczoraj zaszło, ale pamiętam wszystko do momentu wejścia do taksówki. Potem to, że Alex wyciągał mnie z samochodu i objęłam go za szyję, ale nic więcej. Każda kolejna próba przypomnienia sobie czegokolwiek skutkuje jeszcze większym bólem głowy.
Unoszę kołdrę, żeby zerknąć, co mam na sobie. Dobra, nie wiem, co tu się stało, ale leżę w łóżku Alexa z potwornym kacem, a na sobie mam jedynie majtki i top. Opadam na poduszkę i nakrywam się kołdrą po sam czubek głowy. Słyszę, jak otwierają się drzwi pokoju i wychylam głowę. Obok łóżka stoi uśmiechnięty Greyland. Podnoszę się do siadu i jęczę, czując pulsujący w głowie ból.
— Kac morderca nie ma serca, co słonko? — śmieje się i ten dźwięk dociera do mojego mózgu ze zdwojoną mocą. Krzywię się i przykładam rękę do czoła.
— Nigdy więcej picia whisky. Nigdy więcej picia czegokolwiek! — mówię, co spotyka się z kolejnym wybuchem śmiechu ze strony Greya. — Nie tak głośno, błagam.
— Przepraszam. — Zgarnia ze stolika butelkę wody i tabletkę, i podaje mi.
— Dzięki. — Natychmiast upijam łyk, no może kilka. Dopiero wtedy połykam tabletkę, która jest moją jedyną nadzieją na przetrwanie tego dnia. Właśnie taki mam plan na dziś — przetrwać. — Dlaczego jestem w twoim pokoju?
— Znowu urwał ci się film?
— Pamiętam wszystko do momentu oparcia głowy o twoje ramię i kojarzę, jak wyciągałeś mnie z samochodu, nic pomiędzy i nic później. Więc? — dopytuję, bo bardzo chcę poznać brakujący element układanki.
— Emma nie mogła znaleźć karty w twojej torebce, więc zabrałem cię do siebie.
— Nie mogła czy nie chciała? Kartę zawsze mam w przegródce razem z telefonem. Spałeś tu?
— A gdzie miałem spać? To mój pokój.
— Ale tu, że tu? — Wskazuję głową na drugą połowę łóżka.
— Nie, na fotelu. Tym razem nie prosiłaś mnie o wspólne spanie, więc się nie pchałem. — Wzrusza ramionami i siada obok mnie.
— Doceniam to. — Uśmiecham się mimo bólu. — Wiesz co, ja chyba naprawdę nie powinnam pić czystej whisky. Ostatnie razy nie skończyły się dla mnie dobrze. W nosie mam taką rozrywkę, jeśli następnego dnia mam ochotę umrzeć. — Opadam z powrotem na poduszkę, ale podnoszę się gwałtownie, kiedy w pokoju rozbrzmiewa pukanie do drzwi.
— Przypomnę ci o tym przy najbliższej okazji — mówi i idzie otworzyć. Na korytarzu stoi Lucas.
— Alex, musisz koniecznie coś zobaczyć — zaczyna i wchodzi do środka. Kiedy mnie zauważa, staje jak wryty. — Blake? — Ciekawe, co sobie teraz myśli. A może myśleć wiele. Jest rano, a ja siedzę półnaga w łóżku Greylanda, spod kołdry wyłaniają się jedynie moje ręce i kawałek ramion. Cienkie, koronkowe ramiączka od topu pewnie nie dodadzą mi wiarygodności, jeśli zacznę mówić, że do niczego między nami nie doszło. Na dodatek Alex zachowuje się tak, jakby obecność kobiety w jego łóżku, kiedy ktoś do niego przychodzi, była rzeczą zupełnie normalną. W sumie tak... To przecież Alex. Sama kilka razy zastawałam go z kobietami, zanim rano opuściły jego mieszkanie. — Dobrze się składa, że tu jesteś. Też powinnaś to zobaczyć. — Podsuwa mi telefon. Biorę od niego urządzenie i na głos zaczynam czytać włączony artykuł.
CZYTASZ
Wszystko będzie dobrze [BYŁO WYDANE]
RomanceNic nie dzieje się bez przyczyny. Życie Blake Nelson jest na to najlepszym dowodem. Kobieta konsekwentnie ignoruje wszystkie znaki od losu, bo chociaż ma w sobie wystarczająco dużo siły, żeby podbić świat, każda jej decyzja podyktowana jest tym, cz...