EPILOG

2K 94 16
                                    

Nie chodzi o to, gdzie skończysz, ale o decyzje, jakie podejmujesz, by tam dotrzeć. I nie chcę już podglądać zakończenia. Bo w prawdziwym życiu i tak nie można tego zrobić. Nie ma żadnych gwarancji. Czasem zaczynasz iść jakąś drogą i orientujesz się, że wcale tego nie chciałaś. Albo zmieniasz trasę tylko po to, by się przekonać, że nowa ścieżka prowadzi dokładnie do tego miejsca co stara.
~ Rebecca Serle

Trzy miesiące później

BLAKE

Od: Brat
Hej, Siostrzyczko! Zgodnie z umową, dziś o 1PM na cmentarzu?

Uśmiecham się do wyświetlacza i wystukuję odpowiedź.

Do: Brat
Będę, przecież obiecałam! Powiedziałam też Emmie, ale nie wiem, czy się zjawi.

Dziś przypada rocznica śmierci Samuela. Zgodnie ze złożoną przed laty, a odnowioną nie tak dawno obietnicą, mamy spotkać się dziś na cmentarzu. Przeszłość i przyszłość spotkają się w jednym miejscu.

Dwa dni temu przyleciałam z Alexem do Atlanty prosto z koncertów w Wielkiej Brytanii. Mamy trochę wolnego przed objazdem kilku letnich festiwali muzycznych. A potem, jak to mówi mój chłopak, będziemy mogli wreszcie zająć się naszym najważniejszym projektem nami. Kocham bycie w trasie, ale czasem bywa to strasznie wykańczające. Panowie nie narzekają, ale po nich także widać zmęczenie. Oni są spośród nas wszystkich najbardziej obciążeni.

Dopóki trasa trwa, a my mamy tylko krótkie przerwy w szaleństwie, doceniam wolne chwile. Cieszy mnie nawet możliwość poświęcenia większej ilości czasu najzwyklejszym czynnościom, a już najbardziej ze wszystkiego zaczęłam doceniać spanie we własnym łóżku.

Stoję teraz w kuchni w swoim rodzinnym domu i czekam, aż ekspres napełni kubek zbawienną kawą. Alex gdzieś wyszedł, a Alice i Edward jeszcze śpią. Nowy partner mojej mamy podobno nocuje u nas częściej niż u siebie, więc można powiedzieć, że prawie tu mieszka.

Zabieram pełne naczynie i przechodzę do salonu, żeby w spokoju wypić poranną kawę, przełączając kanały w telewizji. Na stole dostrzegam kopertę podpisaną moim imieniem, więc podnoszę ją i wyciągam ze środka kartkę. Cały arkusz zapisany jest pismem Alexa.

                                                                                                          Atlanta, 13.08.2019 r.
Dzień dobry, Słonko!

Wiem, że dzisiejsza data nie jest dla Ciebie najszczęśliwsza. No dobra, wiem, że nienawidzisz tego dnia, ale obiecuję zrobić wszystko, żebyś nienawidziła go trochę mniej.

Przede wszystkim pamiętaj, że koniec jednej rzeczy nie oznacza końca wszystkiego. Wypadek Samuela zakończył Wasz związek, ale nie zakończył miłości i to jest w porządku. Masz pełne prawo nienawidzić wszechświata za to, że pozbawił Cię ukochanego mężczyzny. Mam nadzieję, że po dłuższym zastanowieniu dostrzeżesz też powody do wdzięczności wobec losu. Najpierw próbował nieudolnie naprawić swoje błędy, stawiając na Twojej drodze Willa. Ale ostatecznie postawił na niej też mnie i wiesz co? To było zajebiste zagranie.

Myślę, że już sama do tego doszłaś, ale chcę Ci przypomnieć, że masz prawo do miłości i nie powinnaś przez to odczuwać wyrzutów sumienia. Samuel na pewno chciałby, żebyś była szczęśliwa. Zasługujesz na to. Cholera, zasługujesz na wszystko, co najlepsze.

Czasem wciąż trudno mi uwierzyć, że jesteśmy razem i gdy zdarza się, że budzę się sam, to zaczynam myśleć, że tylko sobie Ciebie wyśniłem. Dopiero Twój widok uświadamia mi, że istniejesz i należysz do mnie.

Wszystko będzie dobrze [BYŁO WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz