ROZDZIAŁ 28

1.8K 91 16
                                    

Usta są siedliskiem miłości rozumianej w całości, a pocałunek jest pierwszym, ale już całkowitym znakiem opętania. Kobieta staje się „twoją" kobietą, kiedy daje ci pierwszy pocałunek. Jeśli, z drugiej strony, odmawia ci swoich ust, odmawia ci całej siebie.
~ Massimo Fini

BLAKE

Stoję przed lustrem i próbuję zatuszować oznaki zmęczenia widoczne na mojej twarzy po nocnym maratonie oglądania Władcy pierścieni. Wreszcie udało nam się dobrnąć do końca. Wyglądam okropnie, chyba nawet kosmetyki mi nie pomogą. Leżący na szafce przy łóżku telefon zaczyna dzwonić. Wypadam z łazienki, zapominając o walizce rozłożonej na podłodze i uderzam o nią małym palcem.

— Kurwa! — klnę i rzucam się na łóżko, chcąc złapać za obolałe miejsce. Nie trzeba było zostawiać walizki na środku pokoju. Wolną ręką sięgam po dzwoniący aparat. Leżąc na brzuchu, podpieram się na łokciach i odbieram zdyszana jak po maratonie. — Halo?

— Wyobraź sobie, że właśnie się obudziłem, sam. Czy jest jakiś dobry powód, dla którego nie ma cię w moim łóżku? — Uśmiecham się na dźwięk zaspanego głosu szefa. Tydzień temu w szpitalu zażartowałam, że będę spać z Alexem, żeby go pilnować i ostatnie sześć nocy rzeczywiście spędziłam w jego łóżku.

— Will dzwonił. Nie chciałam cię obudzić, więc wróciłam do siebie, żeby z nim porozmawiać.

— Kiepski powód, ale niech ci będzie. Śniadanie za piętnaście minut?

— Pewnie. — Kończę połączenie i przewracam się na plecy. Patrzę w sufit i zastanawiam się przez chwilę nad wydarzeniami ostatnich dni.

Miniony tydzień był... przyjemny. Reszta ekipy nie zrezygnowała z imprez, ale Alex nawet nie wspominał o jakimkolwiek wyjściu w celach alkoholowo-towarzyskich. Rozstawaliśmy się chyba jedynie na czas wizyt w łazience, a ja nie miałam go jeszcze dość, chociaż momentami strasznie mnie wkurzał. To nie tak, że ciągle robiliśmy coś razem. Mogliśmy siedzieć w jednym pomieszczeniu, ale każde z nas poświęcało się swoim zajęciom. Czucie się dobrze z kimś, z kim potraficie się śmiać, jest cudowne. Ale jeszcze cudowniejsze jest czucie się dobrze z kimś, kto po prostu jest obok was i chociaż w danym momencie z wami nie rozmawia, to ciągle jest. Każda chwila spędzona z Alexem dawała mi tę samą radość. I coś jeszcze... Bezcenne poczucie bezpieczeństwa płynące ze świadomości, że jest przy mnie.

Oh, ile razy w ciągu ostatnich dni przyłapywałam się na tym, że odrywałam się od swoich zajęć tylko po to, żeby poprzyglądać się mężczyźnie. I pouśmiechać się, kiedy zdawałam sobie sprawę z tego, że wszystko jest dokładnie tak, jak powinno być.

Niecałowanie Alexa podczas ostatniego tygodnia stało się jeszcze trudniejsze. Najcięższe bitwy toczyłam ze sobą przed zaśnięciem, kiedy leżeliśmy już w łóżku, a Greyland przytulał mnie do siebie i szeptał dobranoc tym swoim uwodzicielskim głosem.

Jeśli uda mi się wytrzymać jeszcze osiem dni, bo dokładnie tyle pozostało do spotkania z Willem, to już chyba nic nigdy nie złamie mojej silnej woli. Niejedzenie słodyczy stanie się wyzwaniem godnym dziecka, poradzę sobie z tym bez problemu, skoro tak długo powstrzymuję się przed spróbowaniem Alexa.

Osiem cholernych, długich dni i będę wolna. Mam nadzieję, że czas zacznie płynąć szybciej, kiedy wreszcie wyjedziemy w trasę, a to już jutro.

Nie mogę spędzić całego dnia w łóżku na rozmyślaniu o przyszłości z Alexem, mam jeszcze tu i teraz do wykorzystania. Podnoszę się i wracam do łazienki, żeby dokończyć makijaż.

~*~

Po śniadaniu wychodzimy przed hotel, żeby zapalić. Tak, ja też. Uległam całkowicie dawnemu uzależnieniu, mój tata pewnie przewraca się w grobie za każdym razem, gdy zaciągam się trucizną. Nic nie poradzę na to, że palenie jest dla mnie sposobem na rozluźnienie. Uwielbiam to uczucie kłucia, które nikotyna wywołuje w moim gardle i płucach. Jest w pewnym stopniu upajające. Przyjemny ból, chwilowo ograniczony oddech. Boże, brzmię jak masochistka. Czasem obserwuję dym wydobywający się z moich ust. Lubię to robić zwłaszcza wtedy, kiedy nie ma wiatru. Unosi się wówczas powoli i nic nie zakłóca jego rozpraszania się w powietrzu. Jest wolny, niczym niezmącony. Symbol wolności. Wolności, która w ciągu ostatnich kilku lat była mi stopniowo odbierana.

Wszystko będzie dobrze [BYŁO WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz