ROZDZIAŁ 35

1.8K 88 7
                                    

Niestety mam tendencję do radzenia sobie z problemami w taki sposób, że w ogóle sobie z nimi nie radzę.
~ Gabrielle Zevin

BLAKE

Siedzę w samochodzie Nate'a w drodze do El Rey Theatre, gdzie Alex gra dziś koncert. Wcześniej byliśmy w hotelu, bo uparłam się, że muszę się przebrać i znieść swoje rzeczy do autobusu. Zdałam klucz od pokoju i udało mi się przekonać kobietę w recepcji, że panowie na pewno wyrobią się w czasie, więc mogłam nas wymeldować bez konieczności czekania na nich. No dobra, nic bym nie załatwiła, gdyby nie Nate, który zostawił uroczemu rudzielcowi swój numer telefonu.

— Porozmawiasz dziś z Alexem? — pyta.

— Rozmowa, no jasne. Załatwię to po próbie — odpowiadam, chociaż nie wiem, co miałabym powiedzieć Alexowi. Hej, przepraszam za wczoraj, jednak możemy być razem? — Zostaniesz tam ze mną? Przyda mi się wsparcie.

— Do końca. — Przenosi dłoń ze skrzyni biegów na moje kolano i ściska pokrzepiająco. Na ułamek sekundy odrywa wzrok od drogi i uśmiecha się do mnie. Ściskam rękę Nate'a i również się uśmiecham, a raczej próbuję wykrzywić swoje usta w kształt, który przynajmniej będzie przypominać uśmiech.

— Dziękuję. A właściwie, dlaczego nie jedziemy motorem? — Zmieniam temat, mając nadzieję, że chociaż na chwilę uda mi się przestać myśleć o szefie i czekającej mnie rozmowie.

— Jest jeszcze cieplej niż wczoraj. Uwierz, że moja honda w taką pogodę to nie jest dobry wybór, a w samochodzie jest klimatyzacja. Do tego masz na sobie krótką, obcisłą sukienkę, która przy siedzeniu na motorze podjechałaby ci do samych bioder.

— Dobra, dotarło.

Dojeżdżamy do El Rey Theatre, mam ochotę zapalić, ale ważniejsza jest kontrola tego, co dzieje się w środku. Muszę sprawdzić, czy technicy przygotowali sprzęt. Na papierosa znajdę czas po próbie.

Do koncertu zostało jeszcze kilka godzin, więc wszystkie drzwi są zamknięte. Wyciągam telefon i odnajduję numer Lucy, właścicielki. To pierwsze miejsce, w którym rządzi kobieta i, szczerze mówiąc, nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia podczas wcześniejszych rozmów. Może przez to, że wygląda, jakby zeszła z wybiegu Victoria's Secret i otwarcie flirtowała z Alexem, zachowując się tak, jakbym nie uczestniczyła w połączeniu wideo. Po części to właśnie ze względu na nią wyglądam dziś najlepiej od momentu rozpoczęcia trasy. Drugi powód to chęć podbudowania pewności siebie. Czuję się lepiej, jeśli wiem, że dobrze wyglądam, a dziś będą mi potrzebne niezliczone pokłady pewności.

Lucy uchyla przed nami tylne drzwi lokalu i mierzy mnie wzrokiem, marszcząc brwi. Powstrzymuję się przed wywróceniem oczami i zmuszam się do uśmiechu.

— Lucy, miło cię widzieć. To mój przyjaciel, Nate. — Wskazuję na brodacza za mną, a wyraz twarzy kobiety diametralnie się zmienia, kiedy przenosi spojrzenie na Harrissona. — Może wejść ze mną?

— Oczywiście, zapraszam. — Staje w progu i otwiera szerzej drzwi, żeby wpuścić nas do środka. Kiedy ją mijam i wiem, że nie może zobaczyć mojej twarzy, przewracam oczami. Nie lubię jej i nic nie wskazuje na to, żeby coś miało się zmienić.

Na miejscu wszystko jest gotowe, więc przynajmniej ta zawodowa część mnie może być spokojna.

Panowie pojawiają się chwilę po nas, ale nie ma z nimi Greya. W pierwszej chwili myślę, że pali na zewnątrz, ale kiedy dostrzegam Lucasa, jak nerwowo rozgląda się po lokalu, wiem, że coś jest nie tak. No i cały spokój poszedł w pizdu.

Wszystko będzie dobrze [BYŁO WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz