ROZDZIAŁ 36

1.9K 97 11
                                    

A może tego właśnie chciał - żeby jego dom był labiryntem, maska jego tożsamością, a życie kłamstwem.
~ Rachel Van Dyken

BLAKE

Dobrze, że Alex został w klubie, bo nie udaje mi się załatwić spraw na policji przed rozpoczęciem koncertu. Po wyjściu z komisariatu po prostu wsiadam do samochodu Nate'a, prosząc, żeby odwiózł mnie do El Rey Theatre. Nie odzywam się przez całą drogę, nie jestem w stanie. Jechałam na posterunek przygotowana na rozmowę o tym, co stało się między mną a Willem, ale to, czego się dowiedziałam, zupełnie mnie rozbiło. Każde kolejne pytanie wprawiało mnie w coraz większe osłupienie.

— Jaka relacja łączy panią z Williamem Woodem?

— Łączyła. Był moim chłopakiem przez ostatnie pięć lat. Uprzedzę kolejne pytanie, rozstaliśmy się dwa dni temu po tym, jak próbował mnie zgwałcić, co zresztą zgłaszałam.

— Czy wie pani, czym się zajmował?

— Był prezesem AdArt Company, agencji reklamowej w Cincinnati.

Byłam przesłuchiwana na temat czegoś, o czym nie miałam pojęcia. Kolejne pytania zadawane mi przez policjantkę tylko utwierdzały mnie w przekonaniu, że ani trochę nie znam człowieka, z którym spędziłam kilka ostatnich lat.

— Często pracował do późna?

— Rzadko zdarzało mu się przesiadywać w firmie po godzinach, przynajmniej kiedy jeszcze byłam w domu. Do pewnego czasu nie zabierał też pracy do domu.

— Czy pan Wood często wyjeżdżał?

— Tak, zawsze tłumaczył to pracą. Najczęściej podróżował do Nowego Jorku, gdzie jego agencja ma drugą siedzibę. Raz na miesiąc, czasem częściej, wyjeżdżał na parę dni.

— Towarzyszyła mu pani podczas tych podróży?

— Nie, nigdy.

Tkwiłam w samym środku bagna, nie zdając sobie z tego sprawy. Na początku myślałam, że coś im się pomyliło i wypytują mnie o obcego człowieka, ale w policyjnym gabinecie padło kilka nazwisk, które bez wahania powiązałabym z Woodem. Okazuje się, że dałam się złapać w sieć kłamstw, którą Will prządł każdego dnia. Jak to możliwe, że byliśmy razem tyle lat i nie zauważyłam, że mieszkam pod jednym dachem z pieprzonymi Dwiema Twarzami? Mój były chłopak zdecydowanie jest jak Harvey Dent. Nawet zdolności mają podobne... Łączy ich wyjątkowa inteligencja, sztuka manipulacji opanowana do perfekcji, majętność, znajomość taktyk i strategii. Z tym, że mój książę dwoistości nie rzucał monetą, kiedy miał rozstrzygnąć zakończenie pewnych spraw. Chyba... Przynajmniej nigdy tego nie widziałam. Z drugiej strony, nie musiałam wcale widzieć takich drobiazgów, skoro nie wiedziałam nawet, czym tak naprawdę się zajmował.

— Może zauważyła pani coś niepokojącego w jego zachowaniu?

— Co znaczy „coś niepokojącego"? Will ogólnie jest bardzo trudnym człowiekiem. Odkąd pamiętam, starał się wszystko kontrolować, był zazdrosny, zaborczy i zawsze chciał postawić na swoim.

Analizuję w głowie pytania, które usłyszałam podczas przesłuchania i staram się dotrzeć do wspomnień, które jakoś naprowadziłyby mnie na działalność Wooda. Nic z tego... Nawet jeśli czasem zachowywał się niewłaściwie w stosunku do mnie, to nigdy nie przypuszczałabym, że może robić coś takiego.

— Jak oceniłaby pani status majątkowy pana Wooda?

— Pieniędzy zdecydowanie mu nie brakowało.

Wszystko będzie dobrze [BYŁO WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz