ROZDZIAŁ 25

1.9K 97 6
                                    

Czasami najbliżsi ludzie zdradzają, a własny dom przestaje być miejscem, gdzie możemy być szczęśliwi.
~ Kristin Cast

BLAKE

We wtorkowy wieczór z nudów wjeżdżam windą na ostatnie piętro hotelu, żeby sprawdzić widok, jaki rozciąga się stamtąd na góry i miasto. Drzwi rozsuwają się przede mną, ale nie wychodzę na korytarz, tylko na dach. W rogu ulokowano niewielki bar, w kolejnym stoi jacuzzi, na którego widok świecą mi się oczy. Muszę tu przyprowadzić Alexa. Palmy w doniczkach, mnóstwo leżaków i lampiony porozstawiane w niewielkich odstępach na całej powierzchni dachu tworzą niesamowite wrażenie.

Rozglądam się i na jednym z leżaków dostrzegam Lucasa. Podchodzę do baru, zamawiam whisky z colą i sok, i zmierzam w kierunku muzyka.

— O tej porze raczej nie złapiesz słońca — mówię, stając obok niego.

— O, hej, Blake. — Reguluje oparcie, podnosząc się do siadu. Wyciągam w jego kierunku dłoń ze szklanką. Bierze ode mnie drinka i upija łyk.

— Mogę? — pytam i kiwam głową w kierunku leżaka obok.

— Pewnie. — Zajmuję miejsce i przez chwilę żadne z nas się nie odzywa.

— Jeśli chodzi o to, co widziałeś wczoraj rano... — zaczynam tłumaczyć, ale Luke podnosi rękę, więc milknę.

— Nie jesteś pierwszą kobietą, którą widziałem w łóżku Alexa. Jeśli pasuje wam taki układ, to nie moja sprawa. Nie musisz mi się tłumaczyć. — O Boże, on jest przekonany, że spałam z Greylandem.

— No właśnie muszę, bo to nie jest to, na co wyglądało. Nie spaliśmy ze sobą. Nocowałam w jego łóżku, bo trochę za dużo wypiłam, zasnęłam w taksówce, a moja przyjaciółka podobno nie mogła znaleźć w torebce karty od mojego pokoju. To wszystko.

— Czekaj, spałaś w łóżku Greya, ale nie uprawialiście seksu? On nie robi takich rzeczy. — Protestuje takim tonem, jakby miał pięć lat i właśnie usłyszał, że Święty Mikołaj nie istnieje. Śmieję się z jego reakcji.

— Cóż, ze mną robi. — Wzruszam ramionami. Hamilton wygląda, jakby nad czymś się zastanawiał. Wreszcie siada bokiem i zrzuca nogi z leżaka. Wskazuje na mnie palcem.

— On cię lubi. Wiedziałem, że kiedyś spotka kobietę, która naprawi jego serce.

— A była taka, która je zepsuła?

— Co wiesz o kobietach Alexa? — Zaskakuje mnie tym pytaniem.

— Poza tym, że miał ich mnóstwo, to niewiele.

— A o jego związkach?

— Że żaden nie przetrwał, bo dziewczyny nie chciały z nim wyjechać — powtarzam to, co usłyszałam od szefa w samolocie.

— Jedna wyjechała. Opowiadał ci o Grace? — Nie wspominał nawet, że któraś zdecydowała się na wyjazd.

— Nie. A co, to ktoś ważny? — Staram się nie okazywać rozczarowania tym, że nic nie wiem o tej dziewczynie.

— Z perspektywy jego osoby i charakteru tak. Złamała Alexowi serce i to przez nią stał się zimnym dupkiem. — Teraz to już całkiem zbija mnie z tropu.

— Co się stało? — pytam w pierwszej chwili, ale zaraz podnoszę rękę, żeby Lucas mi nie odpowiadał. — Albo nie, nie mów. Jeśli uzna, że powinnam o niej wiedzieć, to sam mi opowie. — Chociaż zżera mnie ciekawość, nie chcę o czymś takim dowiadywać się od kogoś innego niż Alex.

Wszystko będzie dobrze [BYŁO WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz