Szkoda, że nie możemy zatrzymać tej chwili, tu i teraz, żeby żyć w niej na zawsze.
~ Suzanne CollinsBLAKE
— Słonko, mam samochód! Możemy jechać — krzyczy Alex, wpadając do autobusu zaparkowanego przed hotelem, w którym pozostali spędzą najbliższe trzy dni. Greyland uparł się na wyjazd we dwoje i chociaż nie jestem pewna, czy to bardziej nie zepsuje atmosfery w ekipie, zgodziłam się, bo chcę w końcu spędzić trochę czasu tylko ze swoim chłopakiem. — Gotowa?
— Daleko jedziemy?
— Mamy do przejechania jakieś sto sześćdziesiąt mil.
— To daj mi chwilę, pójdę do toalety i możemy ruszać. — Wstaję z narożnika i znikam na tyłach pojazdu.
Kiedy wychodzę na zewnątrz z torbą podróżną na ramieniu, Grey stoi oparty o bok wypożyczonego samochodu i właśnie wypuszcza dym z ust. Wyjątkowo nie skupiam się na nim, szczęka opada mi na widok stojącej za nim maszyny.
— Mustang GT V8 — mówię z zachwytem i podchodzę bliżej, podziwiając tego potwora na kołach.
— Znasz się na samochodach? — Alex nie kryje swojego zdziwienia.
— Tylko na takich, które mi się podobają. Mój tata miał kiedyś Mustanga z sześćdziesiątego dziewiątego roku. Boss czterysta dwadzieścia dziewięć fastback, kochałam to auto. — Uśmiecham się na wspomnienie szczęśliwego taty za kierownicą Mustanga. Przejeżdżam ręką po czarnej, matowej masce. — Cudowny lakier.
— Chcesz poprowadzić? — pyta Greyland, więc podnoszę na niego wzrok. Jestem przekonana, że oczy mi błyszczą, ale staram się nie pokazywać, jak cieszy mnie perspektywa siedzenia za kółkiem takiego samochodu.
— A mogę? — Kiwa głową, a mnie nie udaje się dłużej ukrywać entuzjazmu. Podskakuję radośnie, a z moich ust wyrywa się pisk zadowolenia. Mój chłopak śmieje się ze mnie i rzuca kluczyki w moją stronę. — Nie powiedziałeś mi, dokąd jedziemy — przypominam mu.
— Będę nawigował, spokojnie. — Wyrzuca niedopałek i sięga po torbę wiszącą na moim ramieniu. — Zabierasz coś jeszcze?
— Nie, tylko to. Nie wiem, czy zauważyłeś, ale część rzeczy schowałam do twojej walizki. — Chowa mój bagaż, a potem zajmuje miejsce pasażera. Tato, patrz na mnie, będę prowadzić najnowszego Mustanga. Siadam za kierownicą i lustruję wzrokiem wnętrze pojazdu. Kiedy wydaje mi się, że opanowałam wszystko, co może przydać mi się w drodze, odpalam silnik i do moich uszu dociera najcudowniejszy na świecie dźwięk. Tuż po głosie Alexa.
— To teraz jedynka, delikatnie puszczaj sprzęgło i włączamy się do ruchu.
— Zaraz wysiądziesz — grożę, ale ruszam do wyjazdu z parkingu. — W którą stronę jechać?
— Lewo. — Skręcam we wskazanym kierunku i po kolejnych instrukcjach Alexa docieram do trzydziestki siódemki. — Tą drogą będziemy jechać ponad sto mil. Tylko nie szarżuj. — Zadowolona z tego, że w najbliższym czasie nie czekają nas żadne zakręty, skupiam się na asfalcie przed nami i dociskam gaz, ignorując słowa Greya. — Blake, mówię poważnie, zwolnij. — Użył mojego imienia, zamiast nazwać mnie słonkiem, więc wiem, że nie żartuje. Odpuszczam trochę, ale wciąż jadę na tyle szybko, że sprawia mi to radość.
— Jak myślisz, reszta wścieknie się o to, że robimy sobie małe wakacje, a oni kiszą się w hotelu? — pytam, bo trochę gryzie mnie sumienie przez to, że jedziemy sami.
— Słonko, rozmawialiśmy o tym wczoraj. Każdy może robić to, na co ma ochotę.
— Wiem, ale ty im po prostu oznajmiłeś, że wyjeżdżamy. Co innego, gdybyś im zaproponował, żeby dołączyli, a oni odmówili.
CZYTASZ
Wszystko będzie dobrze [BYŁO WYDANE]
RomantizmNic nie dzieje się bez przyczyny. Życie Blake Nelson jest na to najlepszym dowodem. Kobieta konsekwentnie ignoruje wszystkie znaki od losu, bo chociaż ma w sobie wystarczająco dużo siły, żeby podbić świat, każda jej decyzja podyktowana jest tym, cz...