ROZDZIAŁ 9

419 22 1
                                    

Dziś rozdział zawierający kilka scen, których nie było w papierowej wersji.
Wreszcie wpadłam na to, jak załatać tę dziurę w akcji.

~*~

„I może jemu nie musiała nic wyjaśniać. (...) Może wystarczy, że będzie stała w ramionach kogoś, kto się o nią troszczył, i pozwoli, by jego prosta sympatia ją uspokajała, choć przez chwilę."
~Lauren Kate

ALEX

            To nie tak miało wyglądać. Planowałem wyprosić blondynkę, zanim przyjedzie Blake, ale menadżerka postanowiła pojawić się w moim mieszkaniu przed umówioną godziną. Cholera, nie chciałem, żeby zastała mnie z kobietą. Sam nie wiem, dlaczego tak mi na tym zależało. Po prostu chyba nie chcę, żeby Nelson źle o mnie myślała. Wystarczy, że z każdym takim wyjściem sam coraz bardziej siebie nienawidzę. I czasem naprawdę chciałbym zmienić swoje przyzwyczajenia, ale robię to już tak długo, że nie jestem pewien, czy potrafię przerwać. Ledwie pamiętam, kim byłem, zanim to wszystko się zaczęło... Zanim coś się skończyło.

Boże, jest mi wstyd przez to, że Blake mnie przyłapała. Jedziemy już od kilku minut, ale nie rozmawiamy. Ciszę w samochodzie przerywa jedynie głos dziennikarza streszczającego najważniejsze wydarzenia z miasta, stanu i kraju. Czerwone światło, zatrzymuję się. Nerwowo uderzam palcami o kierownicę. Kątem oka zerkam na kobietę obok. Oby nie zauważyła, że jej się przyglądam.

Głowę oparła o zagłówek, oczy ma wyjątkowo małe, unosi dłoń do ust, by ukryć długie ziewnięcie. Biedna, wygląda, jakby w nocy nie zmrużyła oka. Przez moment zastanawiam się, czy miała kiepską noc z tego samego powodu co ja, ale odczuwam odrazę na samą myśl, że Will miałby dotykać Blake. Co jest? Dlaczego mnie to w ogóle obchodzi?

— Jadłaś coś? — pytam, żeby przerwać wreszcie tę niezręczną ciszę, ale liczę też, że rozmowa pozwoli mi skierować uwagę na coś innego niż Blake ze swoim władczym, niemiłym facetem.

— Czas na śniadanie przeznaczyłam na wcześniejsze pojawienie się w twoim mieszkaniu. — Wzrusza ramionami, obracając głowę w moją stronę. Ruszam i gdy tylko mogę, zmieniam pas, żeby zjechać na najbliższą stację. — Co robisz?

— Zdaje się, że jestem ci winien śniadanie. Na miejscu dostaniemy dopiero obiad, nie pozwolę ci głodować do tego czasu.

BLAKE

            Jedzenie, chociaż znacznie pomaga mojemu żołądkowi, nie pomaga zmęczeniu. Po wielkim bajglu jeszcze bardziej chce mi się spać. Moją ostatnią deską ratunku jest kawa w największym kubku, jaki mieli na stacji. Jeśli napój nie postawi mnie na nogi, czeka mnie naprawdę ciężki dzień pod względem walki ze zmęczeniem.

            Z całych sił staram się nie zasnąć, próbuję ożywić czymś umysł. Nie mogę przestać myśleć o kobiecie w mieszkaniu Alexa. Powinnam go o nią zapytać? Nie mam prawa, jestem tylko jego menadżerką. W głowie rozbrzmiewają jednak słowa Greya dotyczące związków i w tym przypadku pragnienie uzyskania odpowiedzi jest silniejsze. Ciekawość wygrywa.

— Co jest złego w związkach? — pytam. Próbuję zrozumieć tego mężczyznę, poznać, ale to, co widziałam – Alexander w towarzystwie blondynki – kłóci się z wcześniejszymi informacjami na temat wokalisty.

— Rutyna, ograniczenia, zobowiązania — wylicza, wzruszając ramionami.

— To kim była ta blondynka? — dopytuję, chociaż sama nie wiem, dlaczego drążę ten temat. To nie jest moja sprawa.

Wszystko będzie dobrze [BYŁO WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz