-Lidiaaa!- przeciąga jęcząc czarnowłosy chłopak obok mnie. Patrze na niego ze zmarszczonymi brwiami.
-Maaaks!- naśladuje jego głos, patrząc na niego.
-Debile- mruczy pod nosem Robert. Mój wzrok przenosi się na bruneta, który leży nogami na łóżku, głową na podłodze.
-Założysz kiedyś co innego niż dresy?- Maks wskazuje na moje spodnie. Wzruszam jedynie ramionami.
-Nie- on tylko przewraca na to oczami- A Julka w końcu przyjdzie czy nie?- zmieniam szybko temat.
-Nie bo nagle pisze do mnie, że ma inne plany- prycha brunet- Szczerze? Nie przepadam za nią. Strasznie.
-Dlaczego?- krzyżuje ramiona na piersi i marszczę brwi. Odkąd ich znam nie zauważyłam aby Robert nie pajał sympatią do dziewczyny.
-Bo mnie za każdym razem irytuje. Serio. Duzo lepiej dogaduje się z wami, Jankiem i Werką. Julka niech się pierdoli.
-Nie jest aż tak źle- zauważam. On tylko posyła mi zdziwione i niezrozumiałe spojrzenie.
-Inaczej byś na to patrzyła, gdyby zaczęła ciebie podrywać. Znaczy podrywać... męczyć. To lepsze słowo.
-Podrywa cię?- do rozmowy wtrąca się Maks, podrywając się do siadu wyraźnie zainteresowany nowym tematem.
-Od początku szkoły. Gdy tylko mnie zobaczyła, zobaczyłem te jej iskierki w oczach- krzywi się- Codziennie do mnie wypisuje o byle gówno i codziennie czuje jej wzrok na sobie. To mnie przeraża.
-A ona ci się nie podoba?- pyta zaciekawiony sprawą chłopak obok.
-Weź mnie kurwa nie denerwuj- sarka- Prędzej bym się kurwa z tobą ożenił niż z nią.
-Ej! To mnie uraziło!- krzyczy Maks, na co parskam jedynie śmiechem- Że ja nie jestem odpowiednim kandydatem dla chłopaka? Jestem najlepszy.
-No pewnie. Przynajmniej ja jestem pewnie lepszy w łóżku- wypala nagle tak ni z dupy. Chyba chciał się popisać.
-Chodź. Zobacze- brunet wykrzywia swoją twarz jeszcze bardziej, a Maks tylko posyła mu chytry uśmieszek. Ja tylko ze śmiechem wodzę wzrokiem od jednego do drugiego.
-Jesteś obrzydliwy!- Robert wstaje- Fuj!- wzdryga się.
-Żałosne- prycha Maks.
Zanim wyszłam z domu czarnowłosego, spędziłam z tą dwójką jeszcze z jakieś dwie godziny. Cały dzień z nimi przesiedziałam i czułam się naprawdę zajebiście.
Ta dwójka sprawia uśmiech na mojej twarzy i same pozytywne emocje. Świetnie się z nimi dogaduje i mam nadzieję, że szybko ta znajomość się nie skończy. A nawet i bardziej polepszy.
Wyszłam właśnie przed chwilą na dwór, po czym szybko żegnam się z Robertem i idę w przeciwną stronę do chłopaka. Chłopak musi czekać chwilę na autobus, ja jednak mam tak okey, że blok Igora, jest oddalony jakieś dwie ulice.
Wchodzę do mieszkania, gdzie zastaje jedzącego kolacje Igora oraz naszego przybysza Sebastiana razem z Pauliną. Witam się, po czym podchodzę do nich.
-Chcesz trochę?- pyta kuzyn, wskazując na spaghetti spoczywające na jego talerzu.
-Jadłam u Maksa- kłamie- Jego mama zrobiła duży obiad.
-A co dokładnie?- spoglądam teraz na Paulę, która patrzy na mnie czujnym wzrokiem.
-Naleśniki. Dużo- kolejne kłamstwo. Dziewczyna jeszcze przez chwile patrzy na mnie podejrzliwie, jednak w końcu daje mi spokój i wraca do jedzenia.
CZYTASZ
the past isn't easily forgotten | Kinny Zimmer
Romance"Pamiętaj, wiek to tylko liczba. Najważniejsze jest to, co do siebie czujecie" "Tsaaa... w sumie racja. Tylko problem w tym że on nic do mnie nie czuje" "Jesteś tego taka pewna?" "Tak! Pewnie nawet jakbym była starsza nie zechciałby mnie!" "A mnie m...