Otwieram powoli oczy mając nadzieje na zobaczenie za oknem jakiegokolwiek światła. Ze zdziwieniem stwierdzam, że jest jeszcze noc. Patrze na zegarek na prawej ręce: 00:00. Rozglądam się wokół. Jestem w pokoju Wiktora, ale nigdzie go nie ma.
Pomimo wielkiego bólu głowy wstaje i stawiam bose stopy na panelach. Zauważam także że jestem ubrana w bluzę i dresy chłopaka, przez co lekko się spinam. Czuje ulge kiedy widzę że mam na sobie bieliznę.
Wstaje na równe nogi po czym wolnym krokiem wychodzę z pomieszczenia. O dziwo zapalone jest światło w salonie i kuchni. Później widzę śpiącego Wiktora i włączony telewizor. Pewnie zasnął oglądając coś.
Podchodzę do niego i zaczynam go lekko szturchać. Nie chce aby spał kanapie i potem narzekał mi rano że go boli całe ciało. Co jak co ale ta kanapa jest tylko idealna do siedzenia, do spania nie.
-Wiktor- szepczę i po chwili widzę już szare tęczówki chłopaka, które przez chwilę patrzą na mnie z niezrozumieniem, jednak później uśmiecha się.
-Śpiąca królewna raczyła wstać?- śmieje się, na co prycham.
-Daj mi spokój. Nigdy mnie tak wcześniej nie bolał łeb. Spałam jebane 4 godziny, a i tak padam z nóg- wzdycham.
-Chodź tu- Kinny wystawia ramię. Siadam obok niego, po czym wtulam się w jego tors, a jego ramię opalata moje ciało. Podnoszę głowę i patrze w te oczy, które za każdym razem wywołują u mnie motyle w brzuchu i rumienieć na twarzy. Uśmiechamy się do siebie i łączymy nasze usta w pocałunek. Na początku jest on powolny i delikatny, jednak później staje się bardziej namiętny i nachalny. Podoba mi się to.
W pewnym momencie biorę dłoń Kinny'ego i kładę ją na moim pośladku. O dziwo nie mam żadnych dziwnych myśli, odnośnie tego co mi się przytrafiło. Nie czuje negatywnych emocji, a tylko pożądanie.
Wiktor trochę się spina, ale ja tylko uśmiecham się mu w usta i nie zdejmuje ręki. Oplatam swoimi dłońmi jego szyję i bardziej go do siebie przyciągam, pogłębiając bardziej pocałunek.
Oczywiście tą chwile musi przerwać coś, a mianowicie mój dzwoniący telefon. Pomimo niechęci odrywam usta od warg chłopaka, na co on cicho mruczy niezadowolony. Uwalniam się z jego uścisku i biorę do ręki leżącego na stole IPhone'a.
-Policja- marszczę brwi, po czym szybko naciskam zieloną słuchawkę i przystawiam do lewego ucha.
-Dobry wieczór. Przepraszamy za telefon o takiej godzinie. Czy przy słuchawce jest Lidia Krzyżanowska?
-Tak. To ja.
-Chcemy przekazać pani bardzo przykrą i straszną informacje- coraz bardziej zaczynam się denerwować tym wszystkim. Patrze kątem oka na Kinny'ego, który cały czas spogląda na mnie i na mój kazdy ruch- Igor Krzyżanowski jest to pani kuzyn, tak?
-Tak. O co chodzi? Co z nim? Znaleźliście go?- czuje jak mój głos robi się drżący i niepewny. Jednak późniejsze zdanie wypowiedziane przez policjanta, wywołuje u mnie okropne emocje, jakich jeszcze nigdy nie doświadczyłam.
-Jakieś dziesięć minut temu dostaliśmy wiadomość od ludzi szukających go... W lesie znaleziono jego ciało... martwe.
Nie odzywam się. Nie ruszam się. Mój oddech przestaje normalnie funkcjonować, tak samo jak mózg. Wyłączam wszystko i w głowie słyszę tylko "znaleziono jego ciało... martwe". Czuje jak nogi się pode mną uginają i gdyby nie szybka rekacja Wiktora, to pewnie bym upadła plackiem na podłogę. Nie płacze. Jestem w zbyt wielkim szoku aby to robić. Jestem totalnie wstrząśnięta i czuje jakby ubyła ze mnie powoła życia.
CZYTASZ
the past isn't easily forgotten | Kinny Zimmer
Romans"Pamiętaj, wiek to tylko liczba. Najważniejsze jest to, co do siebie czujecie" "Tsaaa... w sumie racja. Tylko problem w tym że on nic do mnie nie czuje" "Jesteś tego taka pewna?" "Tak! Pewnie nawet jakbym była starsza nie zechciałby mnie!" "A mnie m...