|46|

484 16 3
                                    

Zostały 5 dni do imprezy urodzinowej Maksa. Co jak co, ale połowe rzeczy mamy załatwionych. Mi przypadło na zapraszaniu jego znajomych, co było nie lada wyzwaniem i straciłam na to bardzo dużo czasu.

Maks nie należał do osób mało znanych, więc miał nawet ludzi ze straszych klas. Dochodzą jeszcze do tego dobrzy znajomi z innych szkół, których nawet nie znam, ale z pomocą niektórych znalazłam ich. Razem to wyszło jakieś 57 osób, co mnie mega zdziwiło bo wszyscy bez wahania się zgodzili. Naprawdę Maks jest tak bardzo lubiany? Zazdroszcze mu tego.

W szkole podbiła nawet do nas Dominiczka, która oczywiście nie byłaby sobà gdyby nie chciała się wprosić. My jednak chórem odpowiedzieliśmy jej to, co pewnie i tak wiedziała że usłyszy.

Impreza ma się odbyć w domu Janka bo on jako jedyny z nas wszystkich ma duży dom i do tego wyluzowanych rodziców, którzy na ten moment specjalnie gdzieś pojadą a wrócą wieczorem następnego dnia, co nam daje czas na posprzątanie wszystkiego.

Powiedzieli nam jednak, że zwolnią nam dom jak tylko obiecamy im że nie rozniesieny go z dymem. Może i obiecaliśmy, ale ze skrzyżowanymi palcami za plecami. Bo na serio nie wiem co może zrobić banda nastolatków z kilkoma już dorosłymi osobami.

Aktualnie razem z Jano jadè na zakupy po zakup stroi na tematyczną imprezę. Blondyn jaki jedyny w tym czasie miał wolne, bo na przykład taki Sebastian wolał mnie zdradzić i pójść na randkę z Pauliną, a Wiktor umiera w mieszkaniu.

-Myślałam nad tym aby zaprosić kilka osób z Sbm- mówie nagle, na co chłopak za kierownicą marszczy brwi- No co? To by było zajebiste.

-A kogo masz dokładnie na myśli?- pyta ciekawsko. Od razu wiem, że po głowie mu chodzi jego osoba.

-No pewnie Kinny, ty, White, Bedi i no nie wiem. Zobacze tak naprawde.

-To myśl szybko- kiwam głową na znak że sie z nim zgadzam. Bo co jak co, ale zaproszenie ich by na serio było fajnym pomysłem. Jedynie to tylko musze obgadać to wszystko z Robertrem, Janem oraz Werką. Ale raczej sprzeciwu nie będzie. Ba! Będą zachwyceni.

Pomimo tego, że znam tą czwórkę od tego roku szkolnego i są mi mega bliscy to jeszcze nie było okazji aby kogokolwiek z ich idoli poznali. No oprócz Maksa, że poznał Kinny'ego przy moim wypadku na wfie.

-Dobra. Decyduje się na ciebie, Wiktora, White'a, Bedoesa, Walczuka, Fukaja, Biała, Lanka, Wroobla, Michała, kacperczyków i Beteo.

-Czyli prawie wszystkich- wzruszam ramionami.

-Z nimi mam najlepszy kontakt- przyznaje i zapisuje wszyskich na naszą tajemną grupę bez solenizanta. Odpowiedź jest taka, jakiej się spodziewałam. Czyli sie zgadzają.

Z naszej paczki mamy taki układ stroi;
Ja-lucyfer
Janek-jumanji
Robert-rick and morty
Werka-wiedźmin

Po jakiejś godzinie (wszystko przez korki) dojeżdżamy do Złotych Tarasów. Jasiek parkuje samochód i od razu wychodzimy z niego po czym kierujemy się do środka. Pierwszymm sklepem do którego wpadamy jest H&M.

-Przebiorę cie za Jokera- mówie z uśmiechem.

-W sumie to niezły plan- oznajmia chłopak.

I tak spędzamy jakieś trzy godziny na szukaniu odpowiednich ubrań. W moim przypadku jest troche łatwiej, jednak z Jasiem jest gorzej. No sami wiecie dlaczego. Strój Jokera to trochę wyzwanie. Jak i makijaż, który obiecałam że zrobię. Znaczy postaram się.

Koniec w końcu udaje się nam nawet kupić ubrania dla Wiktora, który będzie tak samo jak Werka czymś z Wiedźmina, Sebastiana który napisał mi że chce być Spongebobem oraz Bedoesa który chce być kimś z Big Moutha.

the past isn't easily forgotten | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz