Zostały 5 dni do imprezy urodzinowej Maksa. Co jak co, ale połowe rzeczy mamy załatwionych. Mi przypadło na zapraszaniu jego znajomych, co było nie lada wyzwaniem i straciłam na to bardzo dużo czasu.
Maks nie należał do osób mało znanych, więc miał nawet ludzi ze straszych klas. Dochodzą jeszcze do tego dobrzy znajomi z innych szkół, których nawet nie znam, ale z pomocą niektórych znalazłam ich. Razem to wyszło jakieś 57 osób, co mnie mega zdziwiło bo wszyscy bez wahania się zgodzili. Naprawdę Maks jest tak bardzo lubiany? Zazdroszcze mu tego.
W szkole podbiła nawet do nas Dominiczka, która oczywiście nie byłaby sobà gdyby nie chciała się wprosić. My jednak chórem odpowiedzieliśmy jej to, co pewnie i tak wiedziała że usłyszy.
Impreza ma się odbyć w domu Janka bo on jako jedyny z nas wszystkich ma duży dom i do tego wyluzowanych rodziców, którzy na ten moment specjalnie gdzieś pojadą a wrócą wieczorem następnego dnia, co nam daje czas na posprzątanie wszystkiego.
Powiedzieli nam jednak, że zwolnią nam dom jak tylko obiecamy im że nie rozniesieny go z dymem. Może i obiecaliśmy, ale ze skrzyżowanymi palcami za plecami. Bo na serio nie wiem co może zrobić banda nastolatków z kilkoma już dorosłymi osobami.
Aktualnie razem z Jano jadè na zakupy po zakup stroi na tematyczną imprezę. Blondyn jaki jedyny w tym czasie miał wolne, bo na przykład taki Sebastian wolał mnie zdradzić i pójść na randkę z Pauliną, a Wiktor umiera w mieszkaniu.
-Myślałam nad tym aby zaprosić kilka osób z Sbm- mówie nagle, na co chłopak za kierownicą marszczy brwi- No co? To by było zajebiste.
-A kogo masz dokładnie na myśli?- pyta ciekawsko. Od razu wiem, że po głowie mu chodzi jego osoba.
-No pewnie Kinny, ty, White, Bedi i no nie wiem. Zobacze tak naprawde.
-To myśl szybko- kiwam głową na znak że sie z nim zgadzam. Bo co jak co, ale zaproszenie ich by na serio było fajnym pomysłem. Jedynie to tylko musze obgadać to wszystko z Robertrem, Janem oraz Werką. Ale raczej sprzeciwu nie będzie. Ba! Będą zachwyceni.
Pomimo tego, że znam tą czwórkę od tego roku szkolnego i są mi mega bliscy to jeszcze nie było okazji aby kogokolwiek z ich idoli poznali. No oprócz Maksa, że poznał Kinny'ego przy moim wypadku na wfie.
-Dobra. Decyduje się na ciebie, Wiktora, White'a, Bedoesa, Walczuka, Fukaja, Biała, Lanka, Wroobla, Michała, kacperczyków i Beteo.
-Czyli prawie wszystkich- wzruszam ramionami.
-Z nimi mam najlepszy kontakt- przyznaje i zapisuje wszyskich na naszą tajemną grupę bez solenizanta. Odpowiedź jest taka, jakiej się spodziewałam. Czyli sie zgadzają.
Z naszej paczki mamy taki układ stroi;
Ja-lucyfer
Janek-jumanji
Robert-rick and morty
Werka-wiedźminPo jakiejś godzinie (wszystko przez korki) dojeżdżamy do Złotych Tarasów. Jasiek parkuje samochód i od razu wychodzimy z niego po czym kierujemy się do środka. Pierwszymm sklepem do którego wpadamy jest H&M.
-Przebiorę cie za Jokera- mówie z uśmiechem.
-W sumie to niezły plan- oznajmia chłopak.
I tak spędzamy jakieś trzy godziny na szukaniu odpowiednich ubrań. W moim przypadku jest troche łatwiej, jednak z Jasiem jest gorzej. No sami wiecie dlaczego. Strój Jokera to trochę wyzwanie. Jak i makijaż, który obiecałam że zrobię. Znaczy postaram się.
Koniec w końcu udaje się nam nawet kupić ubrania dla Wiktora, który będzie tak samo jak Werka czymś z Wiedźmina, Sebastiana który napisał mi że chce być Spongebobem oraz Bedoesa który chce być kimś z Big Moutha.
CZYTASZ
the past isn't easily forgotten | Kinny Zimmer
Romance"Pamiętaj, wiek to tylko liczba. Najważniejsze jest to, co do siebie czujecie" "Tsaaa... w sumie racja. Tylko problem w tym że on nic do mnie nie czuje" "Jesteś tego taka pewna?" "Tak! Pewnie nawet jakbym była starsza nie zechciałby mnie!" "A mnie m...