|34|

665 19 49
                                    

Ogłaszam że rozdziały teraz pojawiać się bedą we wtorki, czwartki i soboty. Ze wzglęfu też na szkołę bo mam dużo na głowie innych rzeczy.

*PERSPEKTYWA JANKA*

-Czy wy naprawdę jesteście tacy tępi!- podnoszę głos, nie zwracając uwagi, że rozmawiam właśnie twarzą w twarz z policją. Funkcjonariusz nawet jednak nie krzywi się. Pewnie jest już do tego przyzwyczajony- Minęły jebane dwa tygodnie!- teraz to krzycze.

Kątem oka patrze na siedzącego na krzesełku Wiktora, którego twarz jest totalnie wyssana z emocji i straciła kolor. Jest blady, ma wielkie wory pod oczami, czerwone oczy od płaczu. Do tego cały się trzęsie. Jego włosy również nie wyglądają za dobrze.

Obok niego siedzi załamany i roztrzęsiony Igor oraz Michał, którego udało się trzy tygodnie temu wyciągnąć od lekkiego uzależnienia. Również nie wie co ze sobą zrobić. Po prostu patrzy na swoje buty.

-Panie Pasula- mówi spokojnie straszy facet, marszcze brwi, starając się nie rozpłakać i nie zrobić afery- Robimy wszystko co w naszej mocy. Nie wiemy jednak od czego zacząć i naprawde, przyrzekam panu na swoje życie, że się staramy- mówi szczerze, na co kiwam głową.

Ponownie siadam obok Wiktora, który patrzy tylko w jeden punkt. A mianowicie w szybę jednego z pokoju przesłuchiwań.

Strasznie mi jest go szkoda. Chłopak w ogóle nie śpi, płacze i nie je przez co strasznie schudł. Tak bardzo, że jego ubrania teoretycznie na nim wiszą.

-Masz- podaje mu baton Snickersa- Prosze zjedz coś, bo nie zamierzam kupować ci kwiatków na pogrzeb w tej chwili- brunet na mnie nawet nie patrzy ale bierze do dłoni jedzenie. Zaczyna jeść w całkowitej ciszy.

-Znajdą ją- mówi nagle Michał- To silna dziewczyna. Może i wiele przeszła, ale to nauczyło ją walczyć o siebie. Da radę.

-A jeżeli coś jej sie stało?! A jeżeli ona nie żyje!- chłopak zaczyna panikować, jednak od razu zaczynam go uspokajac.

-Nic jej nie będzie. Uwierz mi- próbuje aby mój głos brzmiał jak najbardziej spokojnie, co trudno mi to wychodzi. Sam jestem poddenerwowany. Ale nie tak bardzo jak Kinny, który właśnie nie wie co się dzieje z miłością jego życia. Z człowiekiem, który jest naprawdę drugą częścią jego.

****

-Idź spać Wiktor- mówie po raz kolejny do przyjaciela. Sebastian, który przyjechał godzinę temu do mieszkania bruneta, popiera moje słowa.

-Oni ją odnajdą- oznajmia, na co potakuje.

-Minęły jebane dwa tygodnie a po niej ani śladu- wzdycha chłopak i zauważam na jego twarzy krople łez- Dlaczego ona!- podnosi głos.

-Wszystko będzie dobrze- obejmuje go ramieniem.

Sam jednak nie jestem pewien swoich słów.

Po Lidii dwa tygodnie temu ślad zaginął. Z opowieści wiem, że ostatnio widziano ją jak wracała od Maksa Nowickiego do swojego domu po ciemku. Nikt jednak nie zauważył niczego podejrzanego, nikt nie nagrał.

Po prostu wyparował.

Mam dwie teorie co się mogło z nią stać. Po piewsze; mogła uciec, ponieważ miała wszystkiego dość, albo druga sprawa; ktoś ją nie zauważalnie porwał. I ta chyba wydaje mi sie najbardziej sensowna i przerażająca opcja. Aż mnie od tych myśli skręca w brzuchu.

Naprawde modle się aby nic jej nie było.

***

*PERSPEKTYWA LIDII*

the past isn't easily forgotten | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz