|60|

331 10 4
                                    

Ogólnie to jestem także w trakcie pisani kolejnej książki tylko że o Janku Rapowanie. Książka jednak pojawi się jak skończe pisać czyli jesczze bardzo długo.

O jakiejś godzinie 17:00 do domu nagle rozbierza dźwięk dzwonka. W związku z tym że nic nie robie a inni teraz pracują nad przygotowaniem imprezy, wstaje z kanapy na równe nogi i kieruje sie w strone drzwi wejściowych.

Otwieram i nagle szeroko i szczerze się uśmiecham. Naprzeciwko mnie pojawiają się dwie osoby za którymi bardzo tęskniłam. Chłopaki odwzajemniają mój uśmiech i mocno mnie przytulają, skladając jednocześnie życzenia i dając mi dwa prezenty.

-Tak sie ciesze- mówie do nich.

-Za nami nie da sie nie tęsknić- odpowiada zaczepnie Wojtek. Brakowało mi jego ego. Naprawde.

Chłopaki witają sie również z innymi ludźmi z tego domu i oczywiście nie obyło się bez ich zabawnych relacji na znanych raperów. Rozmiesza mnie najbardziej mina Wojtka, kiedy ujrzał Maksa. Taka jakby miał sie zaraz na niego rzucić i pocałować. Czarnowłosy chyba to widzi bo peszy sie i daje mi wzrokiem do zrozumienia że potrzebuje pomocy. Biedaczek.

***

O jakiejś godzinie 22:00 dopiero wszystko sie rozkręca. Głośna muzyka, alkohole na stołach i półkach, a do tego ludzie którzy są pochłonięci zabawą i rozmowami ze sobą. Na początku postanowiliśmy obejrzeć horror potem tort, prezenty i życzenia bo potem niektórzy pewnie już nie bedą świadomi co sie dzieje.

Stojąc sobie z boku i obserwując wszystko dokładnie zauważam mojego przyjaciela ze starej szkoły który próbuje zarywać do bezbronnego Maksia, który widać nie jest w ogóle zainteresowany i nawet można by powiedzieć że przestraszony. Blondyn jednak nadal próbuje.

Moje spojrzenie ucieka od nich i nakierowuje je na moich starszych znajomych. Bedi i już troche wstawiony White tańcza właśnie bez koszulek na stołach do piosenki Lady Gaga Bad Romance. Śmieje się pod nosem i biore kolejny łyk Sombersby truskawka-kiwi. Najlepsze.

Nagle czuje jak czyjeś ręce oplatają moje ciało i jak kogoś głowa spoczywa na mojej. Na początku sie lekko wzdrygam jednak po chwili czuje zapach znajomych mi bardzo perfum. Uśmiecham sie szeroko i zaplatam swoje dłonie z dłoniami tej osoby.

-Niezła impreza- mówi Kinny do mojego ucha, co powoduje u mnie przyjemne dreszcze z podbrzuszu. Sam jego głos powoduje u mnie takie emocje.

-Wiem- odpowiadam i lekko odwracam głowę w jego strone. Patrze w te jego szarawe oczy, a on przykłada swoje czoło do mojego.

-Mówiłem ci już że jesteś piękna?- pyta mnie, na co ze śmeichme prycham.

-Nie tak dobrze jak ty- chłopak jest dzisiaj ubrany w czarną koszulę która lekko opina jego mięśnie oraz czarne jeansy. Ja natomiast ubrana jestem w beżową, skórzaną spódnicę i do tego czarna bluzkę na ramiączka. Weronika postanowiła mnie troche pomalować na co oczywiscie sie zgodziłam bo nie miałam ochoty na kłótnie o taką rzecz.

-Nie- mówi tylko i przegryza lekko moj płatek ucha. Śmieje się cicho i caluje go lekko w policzek. Jego ręce spoczywają teraz na mojej talii, a moje na jego karku. Przykładny znowu swoje czoła do swoich i wsłuchujemy sie w swoje oddechy oraz muzykę, która dla mnie teraz totalnie ucichła. Mam nawet innych ludzi gdzieś i teraz dla mnie liczy sie tylko Wiktor.

Wkońcu po jakiejś minucie patrzenia tylko sobie w oczy, nasze usta spotykają się i łączą w najpierw spokojnym pocałunku. Później jednocześnie go pogłębiamy, a jego dłonie z mojej talii przechodzą na moje pośladki. Uśmiecham się delikatnie bo ten ruch zawsze powoduje u mnie na twarzy banana.

the past isn't easily forgotten | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz