|39|

605 21 22
                                    

*dwa tygodnie później*

-Nie mam już siły- sapie Janek, na co jedynie parskam śmiechem i przewracam oczami.

-Biegamy tak jakieś 10 minut, chłopie- patrze na jego twarz, na której widnieje wielkie zmęczenie i ból w oczach.

-O 10 minut za dużo.

Tak. Ja i Pasula ostatnio postanowiliśmy zacząć chodzić na siłownie mając nadzieje, że poprawi to naszą kondycje, której prawie że nie mamy. To już trzeci dzień i ja zdążyłam juz zauważyć dzisiejszego dnia lekką poprawę. U blondyna nic. Jedyne tylko większe marudzenie.

-Japierdole- wykrzywiam twarz- Zawsze musisz tak marudzić?

-Tak- mówi stanowczo i wyłącza szybkim ruchem bieżnie. Ja oczywiście robię to samo, nie chcąc sama jedynie biegać. Nie wiem dlaczego, ale wolę takie rzeczy robić z kimś, bo gdy trenuje sama to czuje dziwne napięcie. Głupie, wiem.

-Jesteś niemożliwy- wzdycham zrezygnowana- Co takiego zamierzesz teraz zrobić? Została na jeszcze godzina.

-Jest może tak opcja jak leżenie?- po raz kolejny parskam śmiechem na jego głupotę, którą po prostu kocham- No nie wiem. Wszystko tylko nie bieganie proszę. Jak dla mnie to jest największa katorga. Dlatego ja się w ogóle na to godziłem?- chowa teatralnie twarz w dłoniach.

-Ale to jest tylko dla twojego dobra. Jeszcze chwila a zaczniesz popierdalać tak z godzinę lub wiecej bez przerwy.

-Przesadzasz.

-Może trochę, ale taka opcja może istnieć- wzruszam ramionami- Jeszcze dwadzieścia minut i dam ci spokój. Obicuje, serio.

-Nienawidzę cię- sarka, jednak posłusznje robi to o co go proszę. Z niezadowoloną miną ale jednak.

-Wiem, że mnie kochasz- puszczam mu oczko, na co on prycha, jednak nic nie mówi.

***

Aktualnie siedzę sobie w studniu Nobocoto obok Wroobla który od jakiejś godziny uczy mnie robienia bitów oraz innych tych gówien związanych z muzyką.

Przez to, że mam teraz wielu znajomych raperów, zaczęła mnie bardzo interesować muzyka. Oczywście nie śpiewanie, ale sposób tworzenia teledyskow, tekstów piosenek oraz robienia podkładów muzycznych.

Porozmawiałam o tym wszystkim z Wiktorem, który od razu wpadł na pomysł aby mnie wszystkiego nauczyć. Zgodziłam się na to i od jakiś dwóch tygodni codziennie przychodzę do studia, gdzie Wroobel oraz kilka innych ludzi pokazują mi ich pracę.

Wiele rzeczy już podłapałam, chociaż do świetnych efektów mi jeszcze dużo brakuje. Ale postanowiłam się nie poddać i wdrążyć się w to wszystko, do czasu aż mi sie to znudzi, w co bardzo wąptie.

-I jak tam u naszej Lidii realizatorki?- nagle do pomieszczenia wchodzi jak zawsze uradowany od ucha do ucha Janusz Walczuk.

-Tragedia- wzdycha chłopaka obok mnie- Dziewczyna nie potrafi nauczyć się prostych technik.

-Aha- posyłam mu mordercze spojrzenie, jakbym zaraz miała w nim wypalić dziurę- Jeżeli to prawdą to tylko dlatego, że mam kiepskiego nauczyciela.

-Nie no żartuje- parska śmiechem- Jest znacznie lepiej, ale nadal trzeba pracować.

-To git. Może kiedyś sama mi zrobisz piosenkę.

-Sie zobaczy- posyłam mu uśmiech, po czym wyciągam telefon z kieszni dresów, kiedy słyszę dźwięk wysłanej mi wiadomości.

Cymbał❤️‍🔥
Ty wiesz co się właśnie odjebało?

the past isn't easily forgotten | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz