Budzę się rano, po czym od rszu patrze na godzinę na telefonie. 7:10. No tak. Mój organizm jest nastawiony chyba do wczesnego wstawania. Strasznie mnie to czasem denerwuje ponieważ nie potrafię w weekendy dłużej sobie pospać, bo po prostu nie mogę zasnąć, nawet jak jestem bardzo zmęczona.
Wstaje więc z łóżka i pierwsze co robię to korzystam z toalety, robiąc przy tym prysznic, higienę twarzy, mycie zębów oraz szybki ubiór: czarne dresy oraz szara bluza bez kaptura i napisy. Rozczesuje włosy, po czym wychodzę z pomieszczenia, po drodze mijając studio nagraniowe.
Zaglądam tam kątem oka i od razu kogo widzę, to Wiktor siedzący przed komputerem na słuchawkach i co chwile popijającego energetyka. Gołym okiem widać, że jest po porstu zmęczony.
Podchodzę do niego i lekko dotykam jego ramienia. Podskakuje ze strachu, jednak kiedy mnie zauważa, na jego twarzy pojawia sie szeroki uśmiech. Jego plantynowa grzywka jest rozczochrana, a na sobie ma piżamę składającą się czarnej bluzki na krótki rękaw oraz czarnych spodenek.
-Spałeś coś?- pytam od razu.
-Trzy godziny- oznajmia chłopak, na co wzdycham. Staje za nim, pochylam się, po czym swoimi rękami oplatam jego szyję, przytulając go. Głowę przykładam do jego.
-Daj sobie spokój i idź spać- mówię stanowczo, nie odstawiając go na krok. W tym momencie cieszy mnie to, że reszta pewnie jeszcze śpi.
-Nie. I tak obudziłem się i nie mogłem zasnąć- odpowiada, odwracając się lekko do mnie- Martwisz się?- posyła mi ten swój charakteryczny uśmiech.
-Oczywiście- odzwajemniam go.
-To miłe- przez chwile patrzy na mnie nic nie mówiąc, jednak potem wypala- Muszę o coś zapytać- chłopak spogląda mi prosto w oczy. Jego mina nie jest radosna ani nic z tyc rzeczy. Bardziej przygnębiona. Wypuszczam go z objęcia.
-Co się stało?
-Znowu schudłaś. Bardzo- wzdycha, a mój oddech momentalnie orzestaje fukcjonować- Powiedz prawdę. Jesz cokolwiek?
-T-tak- mówię niepewnie, jąkając się przy tym. Wiktor jednak odczuwa, że nie jest to prawda. Za dobrze mnie zna i wie kiedy kłamie.
-Masz być ze mną szczera. Ja chce tobie pomóc- oznajmia spokojnym i zdenerwowanym tonem- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
-Nie wiem- wzdycham, wzruszając ramionami- Bałam się po prostu.
-Mnie?- podnosi lewą brew do góry w niezrozumieniu.
-Przepraszam- czuje jak pojedyncza łza spływa mi po policzku- Ale nie chce twojej pomocy.
-Co? O czym ty mówisz?
-Twoje życie by było lepsze gdybym się w nim nie pojawiła. Sprawiam tobie jedynie zawód i same problemy. Nie chce abyś cały czas się o mnie martwił.
-Będe się martwił i pomagał tobie bo ciebie lubie. I nie załuje tego że ciebie spotkałem. Naprawdę. Nie wmawiaj tego sobie Lidia, że jest inaczej.
-Żałuje, że wtedy ten facet mnie zobaczył- sarkam, jednak po chwili dociera do mnie co powiedziałam.
-Jaki facet? O co chodzi?- tym razem jego ton głos ze spokojnego zmienia się w przejęty i lekko zły- Lidia!
-Chciałam się zabić!- podnoszę głos i nie powstrzymuje łez, które zdążyły już wypaść z moich oczu- Wszystko poszłoby dobrze gdyby nie jakiś facet, który mnie znalazł i zawiadomił pogotowie. Niestety mnie uratowali! Jestem strasznie zła na to, że mi się nie udało! Byłoby znacznie lepiej!
CZYTASZ
the past isn't easily forgotten | Kinny Zimmer
Romance"Pamiętaj, wiek to tylko liczba. Najważniejsze jest to, co do siebie czujecie" "Tsaaa... w sumie racja. Tylko problem w tym że on nic do mnie nie czuje" "Jesteś tego taka pewna?" "Tak! Pewnie nawet jakbym była starsza nie zechciałby mnie!" "A mnie m...