OMG! Harry Styles is my friend! [ W TRAKCIE POPRAWY ]

#36 Też się cieszę, że Cię widzę.

- Cześć - usłyszałam zaraz za sobą męski głos i od razu podskoczyłam z zaskoczenia.

- Boże! Harry, wystraszyłeś mnie! - Poderwałam się z ławki i od razu zostałam przyciągnięta do chłopaka, który mocno mnie przytulił.

- Też się cieszę, że Cię widzę.

Mogłabym trwać tak przez cały dzień, ale przerwał nam Lucky, który zaczął koło nas skakać, próbując zwrócić na siebie uwagę. Oboje usiedliśmy na ławce, a Styles zaczął głaskać psa, który opierał się przednimi łapami o jego kolana brudząc jego spodnie. Jednak chłopak nie wydawał się ty przejmować.

- Pamiętasz gdy niedawno pisaliśmy i obiecałem, że ci coś upichcę ?

- Tak - zachichotałam pod nosem.

- Więc zabieram Cię do siebie.

- Kiedy?

- Teraz - wyszczerzył się. - Chyba, że masz jakieś ciekawsze zajęcie.

- Okay, ale odprowadzę Lucky'ego do domu.

- Zabierzmy go ze sobą. Lubię go. On mnie też. W końcu, każdy mnie lubi - parsknął.

- Jesteś zbyt pewny siebie - szturchnęłam go w ramię i podniosłam się z ławki.

Godzinę później byliśmy w domu Harry'ego. Chłopak skierował mnie do salonu i włączył telewizor, który był naprawdę ogromny, a później zniknął w kuchni, krzycząc przy okazji żebym tam nie wchodziła, bo planuje zrobić mi niespodziankę.

Oczywiście nie miałam co liczyć na towarzystwo mojego pupila, który wolał spędzać czas z Hazzą, może to dlatego, że łudził się na jakąś przekąskę od niego.

Nie miałam pojęcia, że Harry umie gotować. Miejmy nadzieje, że mnie nie zatruje.

Chwyciłam do ręki pilota i zaczęłam szukać jakiegoś ciekawego programu. W końcu padło na kanał muzyczny. Harold najprawdopodobniej usłyszał muzykę, bo zaczął śpiewać, ściszyłam lekko dźwięk w telewizorze i przysłuchiwałam się głosowi dochodzącemu z kuchni.

Po 30 minutach pojawiły się przede mną dwa talerze, a po chwili chłopak pojawił się przy mnie z jak to on mówił "jego popisowym daniem". Zaczęłam się śmiać gdy zobaczyłam co przyrządził.

______

Jak sądzicie ? Co upichcił Harry ? :D