#42 Czy ja Cię już przypadkiem nie znam?

15.9K 978 10
                                    

- Jak to teraz ?! - prawie, że wykrzyknął przerażony chłopak.

- Aghh Czym ty się tak stresujesz? Chcą Cię tylko poznać. Ewentualnie dowiedzieć się jeszcze szczegółów wyjazdu i jakiś innych bzdur.

- A co jeśli mnie nie polubią?! I jeśli się nie zgodzą żebyś z nami jechała ?!

- Na pewno Cię polubią ! - zapewniłam go. - Ja Ciebie bardzo lubię, jeśli Cię to pocieszy - wyszczerzyłam się, ale to chyba nie pomogło.

W końcu po 10 minutach zgodził się by wejść w końcu do domu, a nie stać cały czas na korytarzu w gotowości do ucieczki. Przeszliśmy już do salono-jadalni. Mój tata siedział przy stole czekając na nas.

- Dzień dobry - przywitał się grzecznie Harry, chociaż widziałam, że był na prawdę zestresowany.

- Dzień dobry. - odpowiedział mój tata. - Melanie, pomożesz mamie w kuchni ? 

- Amm... jasne - zanim wyszłam z pomieszczenia zerknęłam na chłopaka, który miał minę jakby mówił "jeśli zostanę z nim 'sam na sam' mogę tego nie przeżyć". Przewróciłam tylko oczami i poszłam do kuchni.

- Co mam zrobić ?

- Wyjmij talerze i sztućce i zanieś je na stół. Ja już wstawiłam kurczaka do piekarnika, niedługo powinien być gotowy. - i wyszła.

Wyjęłam naczynia o które mnie poprosiła i wróciłam do reszty.

- ...więc to ty jesteś tym Harrym. Czy ja Cię już przypadkiem nie znam? -kontynuowała rozmowę moja mama.

Po rozłożeniu wszystkich naczyń usiadłam na wolnym miejscu, które było obok Stylesa i na przeciwko mojej mamy, która natomiast siedziała obok mojego taty oczywiście.

- Możliwe, ponieważ jestem muzykiem, gram w zespole, którym Melanie się interesuje.

- Racja... - powiedziała, przypominając sobie skąd go zna.

- Jeszcze rok temu Mel miała cały pokój w plakatach z tym waszym zespołem. Nie było widać koloru ścian jej pokoju, tylko wasze twarze. Na szczęście się już trochę opamiętała.

DZIĘKI MAMO !

Harry się zaśmiał spoglądając na mnie, a ja spaliłam się rumieńcem.

- A co do waszego wyjazdu... jak to ma wyglądać dokładniej - zaciekawiła się moja mama.

Oczywiście opowiedziałam jej wszystko wcześniej ze szczegółami, ale zawsze musi się upewnić, bo mi nie ufa... agh. Hazza zaczął opowiadać o trasie i hotelu w którym mamy się zatrzymać, o godzinie w której opuścilibyśmy Londyn i o której bym wróciła...

- Co o tym sądzisz? - moja matka zwróciła się do ojca.

- Jak dla mnie, może jechać. Niech się wyszaleje puki jest młoda. - odezwał się po raz pierwszy od przyjścia Loczka.

- Więęęc... - przeciągnęłam błagalnie.

- Dobrze. Jedź. - zdecydowała w końcu moja mama.

OMG! Harry Styles is my friend!  [ W TRAKCIE POPRAWY ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz