Draco myślał, że zwariował. Podjął decyzję, która w żadnym przypadku nie była dobra, ale wybieranie między większym, a mniejszym złem, nigdy nie było czymś co może przyjść łatwo. Musiał zmierzyć się z konsekwencjami. Jeśli wierzyć słowom Pottera, nie będzie musiał robić tego sam. To było minimalnym pocieszeniem, promykiem słońca w tym wszystkim. To było tak dziwne, ufać słowom Harry'ego, że nie zostawi go samego. Draco nie spodziewał się, że kiedyś będzie potrzebował takich zapewnień. Chciał zrzucić winę na Wilka i jego emocje, ale okłamywałby sam siebie, twierdząc, że te uczucia nie pochodzą bezpośrednio od niego. Wilk nie miał z tym nic wspólnego.
Draco poczuł się jakby znowu miał jedenaście lat i właśnie miał odbyć swój pierwszy szlaban w Zakazanym Lesie. Przeraźliwie się bał, bo nie miał pojęcia co go może tam spotkać, ale starał się, by ten strach nie był widoczny dla nikogo innego. Wiedział, że nie może zrezygnować, poddać się i przyznać do porażki. Zawrócenie ze ścieżki, którą obrał nigdy nie było wyjściem. A w tym wszystkim był Harry Potter. Może teraz nie miał dużego lampionu, który oświetlał im drogę, ani ogromnego psa obok siebie, ale nadal popychał Draco do przodu i nie pozwalał, by Malfoy się poddał. Tym razem jednak był czymś w rodzaju przyjaciela.
***
Decyzja o powrocie do szkoły, przysporzyła mu nie tylko całej masy myśli co może się stać i jak to wszystko będzie teraz wyglądać, ale również uświadomienia sobie, że w ogóle nie jest na to przygotowany. Lista podręczników leżała zapomniana na biurku. Draco nie wiedział czy miał wystarczającą ilość piór, kałamarzy i pergaminów. Prace domowe miał ledwo rozpoczęte i dużo mu brakowało do końca. Ingrediencje do Eliksirów były na wykończeniu, a jego kociołek nie wytrzymałby kolejnego roku warzenia. Musiał również odpisać jakie przedmioty będzie rozszerzał, a to wiązało się z podjęciem decyzji jak ma wyglądać jego przyszłość.
Draco zaczęła boleć głowa od tego wszystkiego.
– Kim chcę być po zakończeniu szkoły? – zapytał głośno samego siebie leżąc w łóżku.
– Chcę być żywy – odpowiedział mu Harry. – Chcę być dobrym człowiekiem.
– Dzięki Potter – rzucił Draco. – To naprawdę dużo ułatwia.
***
Przez cały dzień denerwował się tym jak mało czasu zostało mu na to wszystko.
– Remus – odezwał się nagle, gdy siedzieli w trójkę w salonie i pili popołudniową herbatę. Draco ściskał swoją filiżankę mocno w rękach jakby była kołem ratunkowym. – Co się stanie jak stracę kontrolę na Wilkiem w tłumie uczniów?
– Nie stracisz jej, Draco – zapewnił go dziwnie spokojny Remus.
– I ty to niby wiesz, ponieważ...?
– Ponieważ Weasley'owie wyszli stąd całkiem żywi po swojej niezapowiedzianej wizycie – odpowiedział uśmiechem. Harry mruknął coś niezrozumiałego i zaczął wiercić się na kanapie obok Remusa. – Nie zaatakowałeś ich.
– Powstrzymaliście mnie – przyznał cicho, zawstydzony Draco. To była tylko kolejna oznaka słabości, której nie chciał pokazywać.
– Uspokoiliśmy cię – poprawił go Lupin. Harry przytaknął energicznie. – To ty kontrolowałeś swojego Wilka, tylko ty jesteś w stanie go kontrolować Draco, ja i Harry jedyne co możemy to być twoją kotwicą i pomóc ci się uspokoić.
Draco zmarszczył brwi, próbując zrozumieć co Remus miał na myśli. Spojrzał na liście herbaty, które osiadły na dnie filiżanki.
– A jeśli...
CZYTASZ
Skazany na życie || Drarry
FanficGdzie Draco zostaje wilkołakiem. Wszystko przez to, że Lucjusz Malfoy nie wykonał rozkazu Czarnego Pana i nie przyniósł mu Przepowiedni z Departamentu Tajemnic. Dał się pokonać kilku członkom Zakonu Feniksa i grupce uczniów. Znowu zawiódł jak to ują...