19. Wszystkie wypowiedziane słowa

2.3K 183 140
                                    


– Musimy porozmawiać.

Harry nienawidził tych słów. Prawie tak samo jak tego momentu kiedy Snape mówił „szlaban Potter" czy w zeszłym roku tego przesłodzonego tonu Umbridge i „proszę pisać panie Potter". Ale Remus nie był znienawidzonym nauczycielem. Mimo, że Harry nie potrafił przestać o nim myśleć jak o profesorze to traktował go jak kogoś bliskiego. Nie miał zbytnio doświadczenia w posiadaniu dorosłych, którzy by o niego dbali i słuchali tego co mówił. Syriusz był taką osobą, ale odszedł i Harry miał wrażenie, że znowu został sam. I mimo że profesor Lupin starał się (Potter nie umiał nie myśleć o przysyłanych przez niego listach inaczej jak o staraniu się) to miał jakieś obawy. Bał się, że Remus pewnego dnia również odejdzie. Zostawi go samego i Harry po raz kolejny będzie miał złamane serce.

– J-ja-asne...

Harry był zaskoczony tym, że rozmowa wcale nie była taka zła jak sądził, że będzie. Remus nie krzyczał, nie robił mu wyrzutów, nie groził. Jedynym elementem, który powodował, że Harry był tak spięty to obecność Draco. Malfoy nie odstępował Lupina nawet na krok i kiedy Potter i Remus usiedli w salonie żeby porozmawiać, to blondyn stał nad fotelem jak ochroniarz. I patrzył. Harry był pod odstrzałem jego spojrzenia i miał problem żeby się skupić przez te szare tęczówki. Sam często zerkał na Draco, bo po prostu nie umiał się powstrzymać.

– No dobrze. – Odezwał się już nieco zmęczony Remus, a Harry skupił się na nim i starał się nie myśleć o czym mężczyzna chciał jeszcze z nim porozmawiać. Przecież przez ostatnią godzinę, albo i dłużej, rozmawiali na temat jego ucieczki i przemiany w Animaga. Potter musiał wszystko dokładnie opowiedzieć i wysłuchać tego jak bardzo to było głupie, ryzykowne i nieprzemyślane. Harry kiwał potakująco głową i kiedy było trzeba robił niewinną minę. – Skoro już porozmawialiśmy na temat twojego zachowania, to chciałbym poruszyć z tobą teraz sprawę Draco.

Malfoy drgnął kiedy usłyszał swoje imię i zerknął na Remusa. Cały czas stał za fotelem gdzie ten siedział prawie tak samo jak wtedy kiedy Dumbledore wczoraj przyszedł. Mógł dzięki temu mieć oko na Pottera i ewentualnie obronić Lunatyka jeśli byłaby taka potrzeba. Draco wiedział, że za ten czynnik akurat jest odpowiedzialny jego wilk. I za fakt, że z każdym wdechem starał się wyczuć zapach Remusa.

– Mhmh... Malfoy zostałeś wilkołakiem, tak? Widziałem... ugryzienia...

– Tak, Draco jest wilkołakiem – potwierdził Remus. – Dominującym w dodatku.

– I to sprawka Greybacka? – zgadywał Harry, nie do końca rozumiejąc co oznacza słowo dominujący. – Ale dlaczego? To był jakiś wypadek czy coś?

Malfoy spiął się jeszcze bardziej. Tak bardzo chciałby odpowiedzieć Potterowi, że to nie jego zasrany interes. Wiedział, że znajdując Remusa musiał opowiedzieć mu wszystko. Dumbledore dowiedział się od Snape'a i jedynym czym był zdziwiony to obecnością Draco u Lupina, jego brakiem głosu i tym, że nie jest chętny wrócić do Hogwartu. Ale Potter był kimś zupełnie obcym. Szkolnym wrogiem, nemezis, głupim Gryfonem.

– Harry – przystopował go Remus. – Jeśli Draco będzie chciał to wszystko ci wytłumaczy. Jedyne co musisz wiedzieć to to, że Draco ma problemy z mówieniem i w związku ze swoją likantropią zamieszkał ze mną.

Potter pokiwał głową, chociaż miał milion pytań.

– No, dobrze. Ale dlaczego Malfoy tu jest? – Dociekał Harry. Jakoś nie mógł nadal zrozumieć kilku (kilkunastu jeśli pomyślałby nad tym chociaż dłużej niż parę sekund) rzeczy w tej historii, a zdawkowy Remus wcale nie pomagał. – Jak profesor nas uczył, to Malfoy był zawsze pierwszy do przeszkadzania i wyśmiewania.

Skazany na życie || DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz