Draco nienawidził Harry'ego od momentu kiedy ten jako jedenastolatek, odrzucił jego przyjaźń i sprowadził go na pośmiewisko przy całym roczniku. Potem - z biegiem lat - to tylko ewoluowało. W konkurencję, chęć udowodnienia kto jest lepszy i brak umiejętności przejścia koło siebie na korytarzu bez obelgi czy bójki. A potem zamieszkali razem. Złoty Chłopiec z nowo przemienionym wilkołakiem. Przepis na katastrofę, można by uznać. Lecz między jednym załamaniem, a drugim, gdzieś w połowie, się pogodzili, dogadali ze sobą i można uznać nawet, że zaprzyjaźnili. Draco nauczył się, że Harry umiał przygotować przepyszne śniadania, uwielbiał biegać jako szakal, a jego nerwowe tiki, Malfoy umiał rozpoznać od razu. Wilk Draco zaczął o niego dbać, akceptować zapach i fakt, że zaczynają tworzyć zalążek stada.
A potem nastąpiła pełnia, gdzie Wilk musiał ratować szakala. To nie była przemyślana decyzja, po prostu czuł, że tak musiało być. Świadomość, że szakalowi mogło się coś stać z łap Lunatyka, była nie do zaakceptowania. Harry należał do Wilka - nieważne w jakiej postaci. I kiedy Draco przypomniał sobie to wszystko i poukładał te urywki wspomnień oraz myśli czy uczucia Wilka w całość, miał świadomość, że teraz będzie wyglądać to zupełnie inaczej. Spodziewał się, że będzie musiał zachować szczególną kontrolę przy Harrym. Trzymać na granicy uczucia Wilka, jego zachowania oraz odruchy. Nie przemyślał jednak co się stanie, gdy Harry wykona kolejny krok. Draco Malfoy nie spodziewał się, że Harry Potter go pocałuje. Uczucia Wilka, które czuł od pełni przebytej z szakalem, były już dla niego wystarczające.
Jednak smak ust Harry'ego na jego własnych i uczucia jakie to spowodowało, było czymś zupełnie innym. To było jak wybuch. Emocje Wilka, jego podekscytowanie, radość i szczęście, pomieszane z zaskoczeniem Draco. Świadomość tego, że Harry go chciał. Pomimo tych wszystkich wad, ich nieciekawej przeszłości, blizn Draco i jego drugiej natury, była tak bardzo przytłaczająca. Bo Draco zrozumiał, że też go chciał - z całym bagażem, nawykami i niepewną przyszłością. Chciał tego Harry'ego, który pomagał mu jak mógł, robił śniadania i nie bał się powiedzieć tego co akurat miał na myśli. Pragnął widzieć szczęście w tych cholernie zielonych oczach, czuć zapach jego ciała i słyszeć śmiech szczęścia. I nie było to podyktowane naturą dominującego Wilka - to były uczucia Draco.
I z pełną świadomością tego, to Draco pocałował Harry'ego. To nie Wilk chciał poczuć smak jego ust, bliskość ciała i miękkość skóry. Tylko Draco. Chciał w końcu wziąć pełnymi garściami to co ofiarowało mu życie. A jeśli tym darem okazał się chudy, szesnastoletni Gryfon z zielonymi oczami i blizną w kształcie błyskawicy na czole, to kim był Draco, żeby go odrzucić?
***
- Nie dzielę się, Potter - uprzedził go Draco, pomiędzy małymi pocałunkami wzdłuż szyi. - Żadnej małej wiewióry, która się wokół ciebie kręci.
Harry drżał pod wpływem ust Draco na swoim ciele. Nie wiedział nawet, kiedy został popchnięty na drzwi szafy i dociśnięty do niej. Z trudem docierało do niego o czym mówił Draco.
- Ginny? - zapytał zamroczony. - Chodzi ci o siostrę Rona? A co z Pansy? - odbił piłeczkę Harry.
Draco przerwał pocałunki i spojrzał złotymi oczami na Harry'ego. Jego wilcza natura mieszała się z tą ludzką. Draco nie umiał rozróżnić swoich emocji i Wilka. Wszystko zlewało się w jedno, ale radość z faktu, że Harry jest teraz jego, była taka sama.
- Pansy, to przyjaciółka - odpowiedział z zmarszczonymi brwiami. - A przynajmniej nią była.
Harry uśmiechnął się i pocałował po raz kolejny Draco. Miał wrażenie, że śnił i chciał jak najlepiej zapamiętać to uczucie ust chłopaka na swoich. Delektować się chwilą.
CZYTASZ
Skazany na życie || Drarry
FanficGdzie Draco zostaje wilkołakiem. Wszystko przez to, że Lucjusz Malfoy nie wykonał rozkazu Czarnego Pana i nie przyniósł mu Przepowiedni z Departamentu Tajemnic. Dał się pokonać kilku członkom Zakonu Feniksa i grupce uczniów. Znowu zawiódł jak to ują...