"Mój szef. Mój AS 2 i pół". Rozdział 16

6.8K 350 29
                                    

Jego brwi wędrują w górę, w oczach pojawia się błysk. Przeciera przedramieniem czoło, pot perli się na jego skroniach, policzki ma zaróżowione, przełyka ślinę.

– Chcesz, żebym nakręcił z tobą film pornograficzny? – pyta zachrypniętym głosem, nie spuszczając ze mnie wzroku.

Jak zwykle z grubej rury.

– Od razu film pornograficzny. Filmik. Krótki. Z ręki. Tylko dla mnie. W takiej pozycji sporo mnie omija. Tak wzdychasz i się zachwycasz, że też bym chciała sobie pooglądać. – Uśmiecham się do niego i puszczam mu oczko.

Jan zerka na mój tyłek, po czym ponownie przenosi na mnie wzrok. Na jego twarzy pojawia się lekki uśmiech.

– Twoje argumenty do mnie przemawiają. Poczekaj w tej pozycji.

Wysuwa się ze mnie, bierze swój telefon z szafki nocnej, a ja czuję tak wielce narastającą ekscytację, aż podśpiewuję pod nosem przebój Big Cyca:

– Pornola. Kręcimy pornola.

– Twierdziłaś, że to nie będzie porno. – Mój narzeczony jest wyraźnie zdezorientowany.

– Bo nie będzie. To tylko taka piosenka. Gotowy?

Jan zerka w dół i się krzywi.

– Nie. – Marszczy brwi.

– Co nie?

– Obawiam się, że cała ta sytuacja z nagrywaniem filmu telefonem wpłynęła negatywnie na mój wzwód.

Podążam za nim wzrokiem. Ojoj. Faktycznie. Penis Jana wygląda, jakby wrócił z morsowania. Brawo, Mario. Zestresowałaś Janka i nici z ruchanka.

– Dobra. Nic się nie stało. Zapomnij o telefonie.

Jan nie odrywa spojrzenia od penisa. Minę ma nietęgą.

– Nie rozumiem. – Wzdycha. – Pomysł mi się spodobał. Nadal chcę to zrobić, a nie mam erekcji.

– Pewnie zbyt duża presja. Nic się nie przejmuj. To się zdarza.

– Wiem, że się zdarza, ale nie z tobą. – Jest zdruzgotany.

Analizuję jego słowa, próbując sobie przypomnieć, kiedy ostatnio Jan nie stanął na wysokości zadania, i muszę przyznać mu rację. Pamiętam, jak opowiadał o przeszłości, że nie potrafił zadowolić swojej byłej, jednak tego typu sytuacja nigdy nie zdarzyła się w naszym pożyciu.

– Oj, kochanie. To nic takiego. Zawsze musi być ten pierwszy raz. – Odwracam się i klękam tuż przed nim. Biedak nadal stoi z telefonem w jednej ręce i nie odrywa wzroku od oklapniętego członka. Jest załamany. A ja mam wyrzuty sumienia, że to przeze mnie. Nie mogę go tak teraz zostawić. Przytulańce, pocieszenia i całuski tylko pogorszą sytuację, jeśli w ogóle zechce je ode mnie przyjąć. Znając Jana, zapamięta doskonale ten dzień, gdy chciał uprawiać ze mną seks, a nie był w stanie, i przy następnej okazji będzie pełen obaw, czy sytuacja się nie powtórzy. Impotencja gwarantowana.

Czuję, jak oblewa mnie zimny pot. Ni chuja, nie na mojej warcie.

– Nadal chcesz nakręcić filmik? – pytam.

– Nie widzisz, że nie ma czego kręcić, Mario?

– Zróbmy sobie rozmowę wideo. – Odnajduję mój telefon w pościeli i dzwonię do Jana.

– Po co? – Zerka na swoją wibrującą komórkę.

– Zobaczysz. Zaufaj mi.

Jan wywraca oczami.

MÓJ SZEF   [ WYDANA ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz