Kolejne dni są jak zimny prysznic. Siedzę w robocie do siódmej, ósmej, dziewiątej wieczorem. Analizuję zaległe raporty, zestawienia, robię plan na najbliższe tygodnie. Jednym słowem zapieprzam i jestem tak zmordowana, że nie wiem, jak się nazywam.
Mój kontakt z szefem ogranicza się do wymiany paru zdań w służbowym tonie. Głównie komunikujemy się za pomocą e-maili, bo tego życzy sobie Jan. Czasami burknie coś pod nosem, gdy przechodzi obok mojego biurka, rozsiewając tę swoją woń drogiej wody kolońskiej. Zastanawiam się, czy on nie ma przypadkiem jakichś problemów z aparatem mowy.
– Proszę nie używać emotikonów w e-mailach – rzuca szorstko, mijając moje stanowisko. Nawet się, cholera, nie zatrzyma i nie spojrzy w moim kierunku.
Bubek.
Mówi się emotikonek, sztywniaku. One są ładne i słodkie, i powinno się je nazywać emotikonkami, a nie EMOTIKONAMI!
– Ma pan na myśli jakieś konkretne?! – wołam za nim.
– Wszystkie. Proszę się skupić na treści. Emotikony wybijają z rytmu. Nie mam ochoty czytać tego typu wiadomości.
A ja mam ochotę wybić ci zęby, i co ty na to? Wtedy przynajmniej będziesz miał naprawdę poważny powód, żeby się nie uśmiechać, pieprzony formalisto.
Zerkam na e-maila, którego właśnie miałam mu wysłać.
Do: Jan Engler
Temat: Raport dla Uniremu
Dzień dobry! :)
W załączniku znajdzie Pan raport. Udało mi się skończyć go przed terminem, choć przyznam, że analiza opłacalności ich nowej inwestycji w produkcję sygnalizatorów akustycznych przepaliła mi obwody w mózgu i chyba będę musiała wziąć dzień wolnego :P ;)
Temat dla mnie mało ciekawy, ale opłacalny dla klienta. Moja analiza i wstępne dane wskazują na to, że innowacyjne rozwiązanie dotyczące niskiego poboru prądu, odporności na pył i wodoodporności eco ledowych świateł, chociaż kosztochłonne, jest opłacalne i wysoko konkurencyjne. Przewidywany zwrot z inwestycji szacuję na jeden rok i dwa miesiące :D Więcej informacji w samym raporcie.
Miłego dnia :)
Maria
Wzdycham, kasuję wszystkie uśmieszki, przeredagowuję wiadomość i usuwam końcowe „miłego dnia". Wcale nie życzę mu miłego dnia. Życzę mu, żeby dostał rozwolnienia i wydalił z siebie kij, który ewidentnie napiera od wewnątrz na jego odbyt. Nie wiem, dlaczego sądziłam, że może luźny ton wiadomości wniesie jakiś powiew serdeczności do mojej korespondencji z Janem.
Myliłam się. Od dzisiaj nie zamierzam się dłużej starać być dla niego miłą.
Do: Jan Engler
Temat: Raport dla Uniremu
W załączniku znajdzie Pan raport. Skończyłam przed terminem. Analiza i wstępne dane wskazują na to, że innowacyjne rozwiązanie dotyczące niskiego poboru prądu, odporności na pył i wodoodporności eco ledowych świateł, chociaż kosztochłonne, jest opłacalne i wysoko konkurencyjne. Przewidywany zwrot z inwestycji szacuję na jeden rok i dwa miesiące. Więcej informacji w samym raporcie.
Zamierzam jutro wziąć dzień wolny.
Maria
Wysyłam e-maila i zbieram się na fajkę. Postanawiam, że od teraz będę równie oziębła w stosunku do Jana, jak on do mnie. To mój szef, nie muszę mieć z nim ciepłych relacji. W pracy wystarczą mi Olga i Agata, z którymi fajnie się gada przy kawie, oraz ludzie, z którymi spędzam przerwy na papierosie.
CZYTASZ
MÓJ SZEF [ WYDANA ]
RomanceCięte riposty, skrywane pożądanie, namiętny seks. Romans biurowy, który rozpali Twoje zmysły, rozmiękczy serce i rozbawi do łez. Mówi się, że nie szata zdobi człowieka, a jednak spora grupa kobiet z mojego działu ma odmienne zdanie. Uważają, że mó...