Rozdział 63

16 1 0
                                    

Przez stworzona przez Matsuri dziurę wbiegły Momo, Aizawa, Mina i Nighteye. Tak on się nazywał? Mam problem z zapamiętywaniem imion osób z które uznam za nudne. Jeśli ktoś jest nudziarzem to nigdy nie zapamiętam imienia tej osoby.

Chisaki chciał użyć swojej mocy, ale Matsuri błyskawicznie podbiegła do niego i uderzyła go.

Aizawa: Nighteye, zabezpiecz rannych!

Momo jak gdyby nigdy nic podeszła do mnie.

Momo: Mógłbyś przestać się wydurniać? Takie śmieszne obrażenia w żaden sposób nie mogą ci zaszkodzić.

Momo dotknęła kamieni, po czym kamienie zniknęły. Wszelkie zadane mi obrażenia natychmiast zaczęły się goić. Po chwili dziura w brzuchu zniknęła.

- Ech, będę musiał sobie kupić nową bluzę, a nienawidzę kupować ciuchów.

W swojej szafie mam chyba tylko z cztery pary dresów, trzy bluzy i dużo skarpet, ale wszystkie są czarne, bo w ten sposób nie muszę szukać pary.

Momo: Sam jesteś sobie winny. Gdybyś go od razu pokonał to twoja bluza by nie została zniszczona.

- Rozumiem, że nie naprawisz mojej bluzy?

Momo: Bingo.

- Ech, no niech będzie. W sumie sam jestem sobie winny, bo nie potraktowałem tej walki na poważnie.

Momo podeszła do Eri i zaczęła ją delikatnie głaskać.

Momo: Już dobrze. Już nic ci się nie stanie.

Skoro Momo tutaj dotarła to Chisakiemu pozostało tylko poddanie się lub zaakceptowanie swojej śmierci.

Mina: Nic ci się nie stało, Akira-kun? W końcu zostałeś przebity na wylot.

- Takie coś nawet mnie nie spowolni. Zapomniałaś, że moja złota krew gwarantuje mi stałą oraz bardzo silną regenerację?

Mina: Zapomniałam o tym.

Chisaki próbował użyć swojej mocy, ale to nic nie dało. Najprawdopodobniej Aizawa-sensei wymazał jego moc.

Matsuri i Aizawa skoczyli w powietrze i zaczęli lecieć w stronę Chisakiego.

Chisaki: Obudź żeż się w końcu, Chrono!

Aizawa: Matsuri!

Aizawa odepchnął Matsuri od siebie, przez co sam został trafiony atakiem asystenta Chisakiego.

Nagle Aizawa zaczął poruszać się dużo wolniej.

Chrono: Ruchy trafionych Wskazówką Minutową zostają spowolnione. Chciałem nadziać obu za jednym razem, jednak to w końcu bohaterowie.

Czyżbym za słabo mu wcześniej przywalił? Myślałem że stracił przytomność, ale najwidoczniej się myliłem

- Matsuri! Ja się nim zajmę!

Dziewczyna spojrzała w moją stronę.

Matsuri: Tylko tym razem potraktuj to na poważnie, dobra?

- Teraz nie muszę się martwić o bezpieczeństwo Eri-chan, więc mogę się skupić tylko na Chisakim.

Matsuri zaczęła biec w moją stronę, a ja biegnę w jej stronę. Gdy byliśmy blisko siebie to przybiliśmy sobie piątkę.

Matsuri: Powodzenia.

- Ta, dzięki.

Aizawa nie dał rady wytrzymać dłużej bez mrugania, co Chisaki wykorzystał i od razu aktywował swoją moc.

Bogini wśród bohaterówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz