Jiburiru: Witam w pierwszym rozdziale drugiego sezonu BNHA! Mam nadzieję, że ten sezon przypadnie wam do gustu. W każdym razie zaczynajmy!
************************************Dzień po ataku Ligi Złoczyńców na USJ szkoła została tymczasowo zamknięta. Aktualnie jestem w trakcie swoich wieczornych ćwiczeń, bo i tak niczego innego nie mam do roboty, a Aoi przygotowuje kolację, więc nie będę jej przeszkadzać.
Aoi: Jak długo już ćwiczysz, kochanie?
Aoi powiedziała do mnie z kuchni.
- Chyba pięć godzin.
Aoi: A ile już zrobiłaś tych pompek?
- Sekstyliard, a co?
(Jiburiru: Sekstyliard - 10³⁹, czyli jedynka i 39 zer w zapisie dziesiętnym)
Aoi: Tyle pompek zrobiłaś?!
- Nie tylko. Jeszcze tyle samo zrobiłam brzuszków, pajacyków i przysiadów.
Aoi: N-Niesamowite. Ja nigdy bym się nie zbliżyła do takiego wyniku.
- Nie wątpię w to. Twoja siła głównie opiera się na ataku z zaskoczenia, bo w końcu jesteś kotem. Moim kotkiem~
Aoi: Tak, racja.
Przestałam ćwiczyć i podeszłam do Aoi.
Aoi: Jak się czujesz od ostatniego ataku na USJ?
- Nic poważnego mi się nie stało... z wyjątkiem wyrwanych włosów. Jakim prawem on zrobił mi coś tak okropnego?! Jestem Boginią! Należy mi się jakiś szacunek, tak!?
Aoi: Ależ oczywiście, kochanie. Taka prosta forma życia zapewne nie była w stanie pojąć pańskiej wspaniałości.
- Pewnie masz rację. Podczas walki nie wydawał się zbyt inteligentny.
Aoi wyciągnęła z piekarnika przygotowania kolację.
Aoi: Chodźmy zjeść kolację, dobrze?
Time Skip
Toru: Hej, oglądalnoście wczoraj wiadomości?
Ojiro: Tak.
Toru: Widzieliście, jak przez sekundę widoczna była cała klasa? Ani trochę się nie wyróżniałam...
To oczywiste. Raczej ciężko, by ktoś niewidzialny mógł się wyróżniać. Niewidzialność to idealna moc do ukrycia się w tłumie, a nie bycia w centrum uwagi.
Sato: Kto by się spodziewał, że taka Momo okaże się tak monstrualnie silna. W pojedynkę pokonała wszystkich złoczyńców!
Mogłabym wymazać ich z istnienia zwykłym pstryknięciem, ale emocje mnie zaślepiły przez co nie pomyślałam o tym. Przynajmniej miałam nawet fajną walkę.
Tokoyami: Ta, jej siła jest godna podziwu.
Aoi: To oczywiste. W końcu Panienka jest najpotężniejszą formą życia.
Nagle do klasy wbiegł Iida. Cały czas nie rozumiem czemu on biega niczym robot. Zrozumiem jeszcze bieganie w stylu Naruto, ale stylu robota nie rozumiem.
Iida: Ludzie, za chwilę zacznie się poranna lekcja wychowawcza! Przestańcie gadać i zajmijcie swoje miejsca!
- Po pierwsze to wszyscy, prócz ciebie, są na swoich miejscach, a po drugie to nie zachowuj się, jakbyś był przewodniczącym, ja obejmuje to stanowisko.
Lekko wkurzony Iida zajął swoje miejsce. Nadal nie pogodził się z faktem, że nie zajął tej pozycji? Jakie to smutne.
Nagle do klasy wszedł Aizawa-sensei. Więc już go wypuścili, co? W końcu dzięki mojej i Aoi interwencji nie skończył jakoś tragicznie.
CZYTASZ
Bogini wśród bohaterów
FanficZa stworzenie wszelkiego istnienia odpowiada tylko jedna osoba. Osoba, która każdego przeciwnika może pokonać samym pchnięciem, osoba, której wiedza nie ma granic, osoba, która stworzyła wszystko co widzialne i niewidzialne... Tą osobą jest Momo Nad...