Rozdział 13

51 4 6
                                    

Jiburiru: Witam w pierwszym rozdziale drugiego sezonu BNHA! Mam nadzieję, że ten sezon przypadnie wam do gustu. W każdym razie zaczynajmy!
************************************

Dzień po ataku Ligi Złoczyńców na USJ szkoła została tymczasowo zamknięta. Aktualnie jestem w trakcie swoich wieczornych ćwiczeń, bo i tak niczego innego nie mam do roboty, a Aoi przygotowuje kolację, więc nie będę jej przeszkadzać.

Aoi: Jak długo już ćwiczysz, kochanie?

Aoi powiedziała do mnie z kuchni.

- Chyba pięć godzin.

Aoi: A ile już zrobiłaś tych pompek?

- Sekstyliard, a co?

(Jiburiru: Sekstyliard - 10³⁹, czyli jedynka i 39 zer w zapisie dziesiętnym)

Aoi: Tyle pompek zrobiłaś?!

- Nie tylko. Jeszcze tyle samo zrobiłam brzuszków, pajacyków i przysiadów.

Aoi: N-Niesamowite. Ja nigdy bym się nie zbliżyła do takiego wyniku.

- Nie wątpię w to. Twoja siła głównie opiera się na ataku z zaskoczenia, bo w końcu jesteś kotem. Moim kotkiem~

Aoi: Tak, racja.

Przestałam ćwiczyć i podeszłam do Aoi.

Aoi: Jak się czujesz od ostatniego ataku na USJ?

- Nic poważnego mi się nie stało... z wyjątkiem wyrwanych włosów. Jakim prawem on zrobił mi coś tak okropnego?! Jestem Boginią! Należy mi się jakiś szacunek, tak!?

Aoi: Ależ oczywiście, kochanie. Taka prosta forma życia zapewne nie była w stanie pojąć pańskiej wspaniałości.

- Pewnie masz rację. Podczas walki nie wydawał się zbyt inteligentny.

Aoi wyciągnęła z piekarnika przygotowania kolację.

Aoi: Chodźmy zjeść kolację, dobrze?

Time Skip

Toru: Hej, oglądalnoście wczoraj wiadomości?

Ojiro: Tak.

Toru: Widzieliście, jak przez sekundę widoczna była cała klasa? Ani trochę się nie wyróżniałam...

To oczywiste. Raczej ciężko, by ktoś niewidzialny mógł się wyróżniać. Niewidzialność to idealna moc do ukrycia się w tłumie, a nie bycia w centrum uwagi.

Sato: Kto by się spodziewał, że taka Momo okaże się tak monstrualnie silna. W pojedynkę pokonała wszystkich złoczyńców!

Mogłabym wymazać ich z istnienia zwykłym pstryknięciem, ale emocje mnie zaślepiły przez co nie pomyślałam o tym. Przynajmniej miałam nawet fajną walkę.

Tokoyami: Ta, jej siła jest godna podziwu.

Aoi: To oczywiste. W końcu Panienka jest najpotężniejszą formą życia.

Nagle do klasy wbiegł Iida. Cały czas nie rozumiem czemu on biega niczym robot. Zrozumiem jeszcze bieganie w stylu Naruto, ale stylu robota nie rozumiem.

Iida: Ludzie, za chwilę zacznie się poranna lekcja wychowawcza! Przestańcie gadać i zajmijcie swoje miejsca!

- Po pierwsze to wszyscy, prócz ciebie, są na swoich miejscach, a po drugie to nie zachowuj się, jakbyś był przewodniczącym, ja obejmuje to stanowisko.

Lekko wkurzony Iida zajął swoje miejsce. Nadal nie pogodził się z faktem, że nie zajął tej pozycji? Jakie to smutne.

Nagle do klasy wszedł Aizawa-sensei. Więc już go wypuścili, co? W końcu dzięki mojej i Aoi interwencji nie skończył jakoś tragicznie.

Bogini wśród bohaterówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz