Rozdział 76

16 1 2
                                    

Pov Akira

Po tym jak seksowna wampirzyca przeniosła nas do innego świata pojawiliśmy się w dość dziwnym świecie. Niebo tu jest ciemno czerwone, w niektórych miejscach znajdują się jeziora lawy, a tam zamiast wody w rzekach płynie czerwona krew.

Matsuri: Nie podoba mi się ten świat. Za mrocznie tu jest.

- Naprawdę tu jest mrocznie? Mi się podoba.

Matsuri: Ale ty się urodziłeś w Piekle. Jesteś przyzwyczajony do mrocznego świata.

- W sumie racja. Gdzie ten smoczek?

Matsuri: Już się napaliłeś na tę walkę, co?

- Oczywiście, że tak! Walki z ciężkimi przeciwnikami są najlepsze! W końcu jaka jest zabawa z słabymi przeciwnikami?

Zauważyłem latającego po niebie smoka. Muszę przyznać, że z tej perspektywy wydaje się naprawdę groźny i przerażający...

Teraz jeszcze bardziej chcę z nim walczyć!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Teraz jeszcze bardziej chcę z nim walczyć!

- Smok! Szykuj się na walkę!

Smok strzelił w naszą stronę jakimś fioletowym promieniem, który jednak nie trafił w nas.

Matsuri: Zachowaj ostrożność. Charmanderus to potężny przeciwnik, o którym mamy mało informacji.

- Wiem o tym. Nie musisz mi przypominać.

Smok ponownie wystrzelił w naszą stronę wcześniejszym płomieniem. Skumulowałem swój płomień i wystrzeliłem własny płomień w jego atak. Mój atak okazał się silniejszy, więc zniszczyłem jego atak, po czym smok oberwał moim płomieniem, ale raczej nic mu to nie zrobiła.

Matsuri: By go zranić musimy zniszczyć jego łuski. Bierzmy się do roboty.

- Pewnie!

Razem z dziewczyną zaczęliśmy lecieć w stronę smoka, jednocześnie unikając jego ataków.

Szybko znaleźliśmy się nad smokiem i z całej siły go uderzyliśmy. Smok szybko zaczął spadać na ziemię i wbił się w górę.

Matsuri: Co powiesz na to? Deszcz meteorów!

Z nieba zaczęły spadać niezliczone meteory. Cały okoliczny teren został doszczelnienie zniszczony. Jeśli ktokolwiek tutaj żył to już jest trupem.

- Zadziałało?

Nagle Charmanderus wydał z siebie ogromny ryk, przez co zniszczył nadlatujące meteory. Jego ryk był tak głośny, że zniszczył nasze bębenki uszne, ale regeneracja szybko nas uzdrowiła.

Matsuri: To naprawdę głośne było.

- Ta.

Smok wstał i spojrzał w naszą stronę. Zaczął machać skrzydłami, przez co zaczął tworzyć silny wiatr, po czym wypuścił z ust strumień ognia. Już sam ogień jest niebezpieczny, a w połączeniu z elementem wiatru jest dużo bardziej niebezpieczny.

Bogini wśród bohaterówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz