20

2.1K 106 62
                                    

*Pov Yoongi*

Odsunąłem się od dziewczyny posyłając jej delikatny uśmiech, widziałem rumieńce na jej policzkach. Nie wiem dlaczego ją pocałowałem, ale miałem potrzebę zrobienia tego, nie stawiała oporu więc skorzystałem z okazji. [Y/N] patrzyła na mnie ze zmieszaną miną, wiem że pewnie robię jej bałagan w głowie, ale nic na to nie poradzę. Nie chcę jej skrzywdzić bo lubię ją denerwować i przebywać w jej towarzystwie, ale po swojej byłej nie chcę się pakować w związki.

 Kto by chciał takiego zimnego skurwiela jak ja?

Kto by chciał chłopaka z problemami?

Stop... Nie chcę związków, ona sama jest świeżo po rozstaniu, przeszła wiele i została skrzywdzona. Ja nie chcę być powodem jej smutków i cierpienia, chcę ją chronić przed całym złem, chcę być jej przyjacielem. 

- Yoongi.. - zrobiła naburmuszoną minę i uderzyła mnie w brzuch lekko.

- Oj już cicho - pstryknąłem ją w czoło - Marsz do domu smarkulo - złapałem dziewczynę za barki i odwróciłem w kierunku drogi do domu. 

Całą drogę sprzeczaliśmy się o pierdoły, czasami [Y/N] potrafiła mnie zirytować swoimi docinkami. Zatrzymaliśmy się pod domem jej rodziców, będę mógł spokojnie spać wiedząc że jest cała. 

- No cóż - zwróciła się do mnie - Dziękuję że mnie odprowadziłeś - posłała mi najpiękniejszy uśmiech, nie widziałem jeszcze u niej tak szczerego uśmiechu jak teraz. 

- Dżentelmeni tak robią - puściłem jej oczko.

- Ale ty nim nie jesteś Yoongi - stwierdziła. 

- Aish! Spadaj do domu irytująca smarkulo.

- Jeszcze raz dziękuję, napisz jak dojdziesz. 

- Oh jak dojdę tak? - uniosłem brew. Jej policzki znowu zrobiły się czerwone, chyba zdała sobie sprawę co powiedziała.

- Do domu, jak dojdziesz do domu - wywróciła oczami - Zboczeńcu.

- Napiszę - włożyłem ręce do kieszeni kurtki - Zmykaj do domu. 

- Jeszcze raz dziękuję - złożyła całusa na moim zimnym poliku, byłem zaskoczony - Pa!

Patrzyłem jak w szybkim tempie idzie w stronę domu, gdy drzwi się zamknęły, włożyłem słuchawki w uszy i narzuciłem kaptur na głowę by ruszyć do siebie. Musiałem pobyć sam na sam ze swoimi myślami.

Wszedłem do domu rzucając klucze na szafkę, ściągnąłem kurtkę i buty. Wyciągnąłem telefon z zamiarem napisania wiadomości do smarkuli, ale chrząknięcie kogoś mi to uniemożliwiło. Spojrzałem na wystającą głowę Jina z kuchni, mierzył mnie wzrokiem od góry do dołu. 

- Głodny? - zapytał. 

- Trochę, nic nie jadłem dzisiaj - minąłem go wchodząc do kuchni.

- Odgrzeję ci obiad, usiądź przy stole - nalałem sobie soku do szklanki i wykonałem polecenie starszego - Gdzie byłeś?

- Spacerowałem. 

- Nasz Min Yoongi nie spaceruje - odpowiedział jakby to była oczywista rzecz na świecie. Nie mylił się, nie lubię tłumów i mało spaceruje. 

- Czasami trzeba się przewietrzyć - odparłem.

- Sam spacerowałeś? - uniósł brew.

- A co się tak wypytujesz? 

- Chcę po prostu wiedzieć co u przyjaciela się dzieje - uśmiechnął się.

- Nie spacerowałem sam, nic ci nie powiem więcej. 

Save Me / Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz