49

1.6K 84 26
                                    

Całą drogę Yoongi męczył mnie i wypytywał o sen, nie chciałam mu mówić co mi się śniło. Mój humor w dalszym ciągu się nie poprawił, był jeszcze gorszy gdy zbliżaliśmy się pod mój dom. Zdałam sobie sprawę że przyzwyczaiłam się do chłopaka, do jego towarzystwa, będzie mi tego cholernie brakować. Po naszej szczerej rozmowie dużo rozmyślałam o nas i o przyszłości, czy bylibyśmy dobrą parą? Nie powinnam w ten sposób myśleć, ale nie mogłam przestać. Drobne gesty chłopaka, martwienie się o mnie, rozśmieszanie mnie gdy miałam zły humor.. Jak się w kimś takim można się nie zakochać?
Samochód Yoongiego zatrzymał się pod domem rodziców, westchnęłam nieszczęśliwa.

- Nie jesteś zadowolona że wróciłaś- poczułam dłoń chłopaka na swojej.

- Czuję się jakbym wróciła tu za karę- przegryzłam policzek - A niby mówią wszyscy że w domu najlepiej.

- Nie smuć się.

- Mam wrażenie że tak pochłoną nas nasze sprawy, że nie znajdziemy czasu dla siebie - spojrzałam na niego.

- Nie myśl w ten sposób- dotknął mojego policzka, wtuliłam się w jego dłoń.

- Było mi dobrze w twoim mieście Yoongi.

- Mi też było tam z tobą dobrze - ucałował moje czoło.

Stukanie w szybę auta zwróciło naszą uwagę, odwróciliśmy się do szyby z mojej strony. Uśmiechnięty Jimin pukał w szybę i podciął sobie palcem szyję, pokazując za siebie.

- Co ty odpierdalasz marchewo? - Yoongi krzyknął, przez co się wzdrygnelam.

- Co? - otworzył drzwi - Nie słyszę cię w ogóle.

- Co tutaj robisz? - odezwałam się w stronę rudego Jimina.

- Co ja tu robię? Jesteśmy z chłopakami u twojej mamy na kawce i ciastku. Przeurocza kobieta.

- Wszyscy jesteście?

- Tak. Chodźcie bo Jin wam podetnie gardła.

- Pytam się serio Jimin.

Zaśmiał się I wywrócił oczami.

- Tak serio to podrzuciliśmy twojej mamie owoce z farmy - pociągnął mnie za rękę z auta.

- Nie dotykaj jej - głos Jina dobiegł do moich uszu.

- Jin - spojrzałam na niego, ruszyłam biegiem do kuzyna I się wtuliłam.

- Cześć robaku - zaśmiał się- Jak było?

- Mega fajnie, Daegu jest piękne.

- Czy twoje samopoczucie jest lepsze? - uśmiechnął się.

- Tak, nie zachowuj się jak moja mama. Jestem przeziębiona, ale jest okej.

- Jakim cudem jesteś przeziębiona, a Yoongi nie? - uniósł brew.

- Spała bez majtek, nie zadawaj głupich pytań- Yoongi się zaśmiał i odpowiedział.

- Słucham? - oczy Jina nigdy nie były tak wielkie jak teraz.

- Nie słuchaj go, spacerowaliśmy w deszczu.

- Nie tylko spacerowaliśmy w deszczu - posłałam zabójcze spojrzenie Minowi, gdybym zabijała wzrokiem już by nie żył.

- Co to ma znaczyć? Nie taka była umowa.. znaczy się nie miało do niczego dojść. Przyjacielska wycieczka miała być.

- Przestań ją męczyć - Yoongi przyciągnął mnie do siebie, czułam jak moje poliki zaczynają płonąć - Czuję się źle a ty dokładasz jej zmęczenia swoim gadaniem, nie interesuj się co robiliśmy. Wszystko jest w porządku, nie musisz się martwić.

- Czyli co mam z tego rozumieć? Skakaliście sobie do gardła i nagle kurwa wielka miłość jest między wami? - Jin był poirytowany.

- A co cię to obchodzi? Zajmij się swoimi sprawami, a nasze sprawy zostaw nam.

Czułam się źle, kłócili się przeze mnie. Jin potrafił być czasami aż za bardzo opiekuńczy. Rozumiem że się martwił, ale nie jestem dzieckiem i nie będę zamknięta w domu wiecznie przez to co mnie spotkali. Powinien się cieszyć że jest ktoś kto dba o mnie na każdym kroku, ktoś kto nie pozwala mi się załamać.

- Nie kłóćcie się - przeczesałam swoje włosy - Chce iść się położyć.

- Wracam do domu, bawcie się świetnie - Jin podniósł ręce w gęście poddania i ruszył w kierunku domu. Wywróciłam oczami i pożegnałam się z resztą chłopaków którzy wsiedli do auta, mój wzrok spoczął na Yoongim.
Delikatnie się uśmiechnął i zbliżył się do mnie, jego dłoń dotknęła mojego policzka.

- Uśmiechnij się, chcę cię widzieć uśmiechniętą - musnął moje usta.

- Kiedy się zobaczymy? - wtuliłam się w niego.

- Niedługo - objął mnie mocno.

- Niedługo to ile?

- Nie mam pojęcia kochanie. Bawiłaś się dobrze? - odsunął mnie od siebie.

- Było super. Dziękuję za wyjazd - uśmiechnęłam się.

- Nie masz za co dziękować. Czy psychicznie podniosłem cię na duchu przez ten cały czas? - złapał moją dłoń.

- Dlaczego zadajesz mi takie dziwne pytania Yoongi? - spojrzałam na niego.

Miałam jakieś złe przeczucia, humor chłopaka nie był taki jak wcześniej.

- Po prostu chce wiedzieć czy moja osoba chodź trochę ci pomogła.

- Zaczynam odczuwać dziwny niepokój, chyba nie masz w planach zrobić głupoty? - Prychnął na moje słowa.

- Zwariowałaś przez tą chorobę - zaśmiał się- Odpowiedz.

- Pomogłeś mi jak nikt inny Yoongi, dzięki tobie normalnie funkcjonuje i jestem silna.

Chłopak przyciągnął mnie w swoją stronę i przytulił mocno.

- Jesteś dla mnie cholernie ważna -złapał mnie za policzki - Obiecaj że będziesz to pamiętać.

Moje oczy wypełniły się łzami, nie wiedziałam co siedzi w jego głowie.

- Coś chcesz zrobić..

- Po prostu mi Obiecaj [Y/N] - powiedział głosem nie znoszącym sprzeciwu.

- Obiecuję.

- A teraz się uśmiechnij, daj mi dzioba i zmykaj do domu - uśmiechnął się.

- Nie chce wracać..

- Musisz wyzdrowieć - musnął moje usta - Do zobaczenia kochanie.

- No paaa - szłam do domu powoli. Odwróciłam się w jego stronę, Yoongi opierał się o auto obserwując mnie. Rzuciłam torbę na ziemię, ruszyłam biegiem do chłopaka by złożyć szybkiego buziaka na jego ustach.

- Jeszcze raz dziękuję, zadzwoń jak wrócisz do domu - uśmiechnęłam się.

- A ty wypoczywaj.

Usłyszeliśmy pukanie w szybę, ruszyłam do domu po drodze podnosząc torbę. Z uśmiechem i za razem niepokojem weszłam do domu.

~~~~


Save Me / Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz