3.2

1.7K 95 63
                                    

Jin podjechał po mnie taksówką, wsiadłam i zajęłam miejsce obok niego. Starałam się wyglądać jak najlepiej, przez moje czerwone oczy byłam zmuszona założyć okulary, nie spodziewałam się usłyszeć po takim czasie Mina. Mój atak płaczu był niezamierzony, ale pokochałam tego kutasa, czy gdybym mu wyznała szybciej co czuje to mogłabym unikać jego porzucenia? Nie, oczywiście że nie, bo wszystko było zaplanowane. Dlatego nie dopuszczał by doszło między nami do czegoś więcej, zwykłe nic nie znaczące buziaki mu wystarczyły. Byłam zła na siebie że pozwoliłam mu mówić takie rzeczy przez telefon, jak mogło mu to wszystko przechodzić normalnie przez usta?

- Wszystko okej? - Jin spojrzał na mnie.

- Tak, wszystko w porządku. Liczę że będziemy się dobrze bawić Jin - delikatnie się uśmiechnęłam.

- Jestem pewny że będziemy, potrafimy się bawić - zaśmiał się- Liczę że nie będziesz robiła striptizu.

- No coś Ty! Mimo wszystko gdybym miała to robić, to natychmiast mnie powstrzymaj - zaśmiałam się.

- Masz moje słowo robaku, chłopaki się cieszą że po takim czasie spędzimy wszyscy wspólnie czas.

- Ja też się cieszę.

- Ogarnęłaś już swoje sprawy? No wiesz- podrapał się po głowie - Z Felixem...

- Cóż.. długo by opowiadać.. mimo wszystko jakoś temat został zakończony. Felix dzwoni do mnie co jakiś czas, wyprowadził się, ma pracę. Próbował powrotu do mnie, przepraszał mnie za każdym razem za to co zrobił, ale nie jestem w stanie mu wybaczyć. Skrzywdził mnie w okropny sposób, życzę mu jak najlepiej mimo swojej nienawiści do niego.

- Ogarnął się? Taki ktoś jak on potrafi to zrobić? - Jin wywrócił oczami.

- Chodzi cały czas na terapię i co najważniejsze, spodziewa się dziecka.

- Czy dziecko... - zaczął,  wiedziałam co pomyślał.

- Nie Jin, dziecko nie jest wynikiem gwałtu. Znalazł dziewczynę która go wspiera i pomaga mu przejść przez wszystko.

- Uf.. - złapał się za serce - Już myślałem że znalazł ofiarę.

- Jesteś okropny - zaśmiałam się.

Dojechaliśmy na miejsce, muzyka była słyszalne na kilometr, byłam podekscytowana. Dawno nie wychodziłam i się nie bawiłam, ostatnie pół roku spędzałam w kawiarni. Po wyjściu z auta na moją szyję rzucił się Taehyung, nie wiem co sobie myślał gdy na mnie wskoczył. Nasze ciała wylądowały na ziemi, usłyszałam głośny śmiech chłopaka.

- [Y/N]! Jak miło cię widzieć! - pstryknął mnie w nos.

- Taehyung ciebie również miło widzieć! - uśmiechnęłam się.

- Tyle na was czekaliśmy że zdążyłem się upić trochę, ale obiecuję że będę grzeczny - słodko się uśmiechnął.

- Dobrze, więc grzecznie zejdź ze mnie bo zwrócę obiad który jadłam - spojrzałam na niego.

- Oh.. żadna dziewczyna jeszcze przy mnie tak nie mówiła - podał mi rękę bym wstała.

- To ile ich było? - wstałam i poprawiłam bluzkę.

- Jesteś pierwszą! - wybuchł głośnym śmiechem, w jego oczach pojawiły się łzy od śmiechu.

- Co? - zaśmiałam się- Jesteś niemożliwy.

- Dosyć tego, co to za śmiechy bez nas? - Jungkook spojrzał na nas. Wszyscy podeszli i się przywitali, kamień spadł mi z serca gdy nie zauważyłam nigdzie Yoongiego. W mojej dłoni wylądował drink o niebieskiej barwie, liczę że smakuje tak dobrze jak wygląda.

Save Me / Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz