Obudził mnie dzwonek telefonu, w pokoju panowała ciemność. Przyłożyłam telefon do ucha nie patrząc kto dzwoni.
- Halo? - cicho odpowiedziałam.
- Śpisz? - roześmiany glos tlenionego blondyna doszedł do mojego ucha. Właściwie to miętusa.
- Nie Yoongi, oglądam powieki - powiedziałam z sarkazmem.
- Świetnie! Jestem pod twoją bramą, zejdź do mnie.
- Zwariowałeś? Jest 3 w nocy do cholery!
- Potrzebuję cię.. - jego głos stał jakby smutny? - Przyjdź proszę.
- Aish! Urwę ci głowę przysięgam - trzymałam telefon przy uchu i zakładałam dresy na siebie.
- Chyba sam to zrobię szybciej.
- O czym ty mówisz? - zbiegłam po schodach i zabrałam kluczę do kieszeni dresów.
- Nie mogę wytrzymać ze sobą smarkulo - zamykałam drzwi i zmierzałam w jego kierunku - Jestem pojebany.
Znalazłam się za nim i uderzyłam go w bark rozłączając się.
- Nie mów tak! Zostaw mi tą przyjemność - złapał się za klatę i spojrzał na mnie.
Jego spojrzenie było inne niż zawsze, nie było to chłodne spojrzenie. Na jego twarzy nie malował się wredny uśmiech, go w ogóle nie było. Czy to noc tak wpływała na chłopaka, czy coś faktycznie go męczy?
- Nie mogłem spać, pomyślałem że jak ja nie śpię to ty też nie będziesz.
- Oh.. Miło z twojej strony że o mnie pomyślałeś - wywróciłam oczami.
- Nie wyobrażaj sobie za dużo, nie myślę o tobie. Chciałem ci zrobić na złość po prostu. Przejdziemy się?
- Chodź po prostu do mnie, możemy usiąść w ogrodzie.
- Nie chce siedzieć, chcę się z tobą przejść - tupnął nogą jak małe dziecko.
- Jest 3 w nocy Yoongi.. obudziłeś mnie, nie wymagaj za długiego spaceru.
- Nie interesuje mnie jak długi czy krotki będzie, chcę po prostu pobyć w twoim towarzystwie.
- Huh? Coś Ty powiedział? - spojrzałam na niego.
- Że wyglądasz jak czarownica.
- Spadaj! Nigdzie z tobą nie idę - kierowałam się w stronę bramy, ale jego ręka mi uniemożliwiła dalszy ruch.
- Nie zostawiaj mnie - powiedział płaczliwym głosem - Wypiłem trochę okej? Nie mogłem wytrzymać w domu.
- Piłeś? - złapałam go za poliki - Dlaczego?
- Nie zadawaj pytań, po prostu chodź ze mną.
- Okej..
Spacerowaliśmy w ciszy, nie chciałam pytać co jest powodem jego stanu. Jak będzie chciał to sam mi powie, chociaż liczę że trochę się otworzy dzisiaj, chciałam poznać co skrywa w sobie chłopak. Noce bywały chłodne, żałowałam że nie zabrałam ze sobą bluzy.
- Yoongi - pociągnęłam go lekko za rękaw bluzy - Wracajmy, jest zimno. Oddam ci trochę łóżka.
- Nie chce iść do domu - spojrzał na mnie - Muszę ochłonąć.
- Nie rozumiem za bardzo, może to wydawać się głupie ale możesz mi zaufać i powiedzieć co cię dręczy.
Chłopak zajął miejsce na ławce, usiadłam twarzą do niego.
- Ufam ci - odwrócił głowę w moją stronę - Zimno ci prawda? Nie chcę być chujem, ale jak ci oddam bluzę to ja zmarznę.
- Nie oczekuję że mi ją dasz, nie chce jej - odparłam od razu.
- Przytul mnie, przytul się do mnie - mówił cicho, wręcz szeptał bym tylko ja go usłyszała - Chodź trochę cię ugrzeje.
- Nie trzeba, wytrzymam. Powiedz mi co cię męczy, należą mi się wyjaśnienia. Wyciągnąłeś mnie z łóżka o 3 w nocy.
- Zwykle nie budzę dziewczyn o 3 w nocy bez przyczyny - zaśmiał się delikatnie - Skąd wiesz że tym razem też tak nie jest?
- Żebyś z tej przyczyny nie oberwał zaraz w zęby.
- Chwilę wcześniej proponowałaś mi oddanie części łóżka, sama zaczęłaś.
- Dlaczego nie możesz wytrzymać ze sobą? - spojrzałam na niego - Co to znaczy?
Przyciągnął mnie w swoją stronę, by po chwili objąć mnie. Trzymał mnie za ręce by schować moje dłonie w jego bluzie. Czułam dziwne ukłucie w klatce, nie powinien się tak zachowywać.
- Jin ci wspominał że chciałem kiedyś popełnić samobójstwo? - jego broda spoczywała na mojej głowę. Wstrzymałam oddech, może to głupie ale nie wiedziałam czy sobie żartuje w tym momencie czy nie - Miałem ciężki czas jako nastolatek, nie dogadywałem się z rodzicami i jakoś tak wyszło. Męczy mnie to że nie zrobiłem tego.
- Yoongi..
- Nie byłem przez nich wspierany jeśli chodzi o marzenia czy o jakiekolwiek moje przemyślenia bądź pomysły, nie chciałem wychodzić do ludzi. Dlatego jestem taki jaki jestem, odpycham od siebie wszystkich i zniechęcam do swojej osoby by nie być zranionym przez innych. Moje demony to moja przeszłość [Y/N], dlatego była narzeczona mnie zdradziła. Kto by chciał być ze samobójcą? Jestem tak beznadziejny że nawet nie mam odwagi się zabić, a chciałem to zrobić nie raz - mocniej mnie przytulił do siebie - Jestem zmęczony tym wszystkim, nie umiem sobie z tym poradzić.
- Dlaczego nie prosiłeś nikogo nigdy o pomoc? Nie jesteś beznadziejny, każdy ma swoje demony. Nie ważne co się działo kiedyś, teraz liczy się to co jest teraz.
- Chciałem to zrobić dzisiaj - schował twarz w moich włosach - Ale pomyślałem że było by ci smutno, bo by było prawda?
- Oczywiście że by było, nie możesz tego zrobić.
- Moja psychika jest kiepska [Y/N], potrzebuję ratunku ale nie wiem jak o niego prosić. Nie chcę być wyrzutkiem i samobójcą. Nie wiem dlaczego pomyślałem o tobie jak chciałem to zrobić, po prostu twoje towarzystwo mi odpowiada. Ja chce uratować ciebie od byłego, czy ty uratujesz mnie od złych myśli?
- Jeśli tego chcesz to chcę spróbować cię uratować, nie zostawię cię z tym. Ale musisz mówić prawdę I tylko prawdę.
- Jesteś najlepszą przyjaciółką, chyba mogę to nazywać przyjaźnią tak?
- Tak.
- Wkurwiasz mnie jak nikt inny, ale lubię jak mnie wkurzasz.
- To był komplement? Jeśli tak to dziękuję.
- Powiedziałem co chciałem powiedzieć, możemy wracać i możesz mi oddać swoje łóżko - zaśmiał się.
Wstałam z ławki i spojrzałam na niego.
- Wisisz mi dobre śniadanie w takim bądź razie, musisz rano uniknąć moich rodziców.
- Trochę jakbyśmy byli w nielegalnym związku, tylko że nie ma związku - spojrzał na mnie.
- Nie wyobrażaj sobie za dużo, tylko przenocuje przyjaciela.
- Jako przyjaciel jestem winny ci dobre śniadanie - złapał mnie za rękę - Zabiorę cię do dobrej knajpy.
Spojrzałam na nasze ręce złączone, czy tym dam mu małe wsparcie jako przyjaciółka?
Usłyszałam wołanie swojego imienia, odwróciłam się i ujrzałam osobę której się nie spodziewałam.- Znalazłaś sobie już następnego kutasa kochanie? To prawie jak zdrada, nie wiedziałem że jesteś zdradziecką suką.
- Felix..
~~~~
Rozdział pisany na szybko!
CZYTASZ
Save Me / Min Yoongi
FanfictionMin Yoongi ( 27 lat ) - Niczym nie przejmujący się chłopak o zimnym sercu. Lee [Y/N] ( 24 lata) - Z pozoru zawsze uśmiechnięta dziewczyna, potrafiąca maskować różne uczucia. Co w przypadku gdy uśmiech maskuje okropne cierpienie? #1 MinYoongi 30.0...