112 - Pain & fear leads to hate

62 9 1
                                    

Kolejne dni, mijały dziwnie. Joe nie wychodził do biura ale pracował w mieszkaniu. Mijaliśmy się wszędzie bez słowa, co wieczór on zapokajał swoje potrzeby a ja potem płakałem do poduszki. Przez stres w pracy, przynajmniej jak wtedy sądziłem, on znowu nie był moim kochanym Joe tylko despotą.

Codziennie czułem się gorzej a na mojej dłoni ponownie pojawiły się blizny - te nowe zaczęły zastępować te stare, które robiłem sobie w załamaniach na zachowanie ojca i bezczynność matki. Te nowe były głębsze, trwalsze i boleśniejsze. Nie tylko w sensie fizycznym przez ból jaki sobie zadawałem robiąc je ale i w sensie psychicznym.

Open Your Ears ||Ed ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz