Matt
- Clarisso? – w moim głosie było słychać strach, gdy pochylałem się nad nią a ona zamknęła oczy. Przyłożyłem dłoń do jej klatki piersiowej i czekałem na jakikolwiek znak, że oddychała i że nic jej nie było. Po kilku sekundach odetchnąłem z ulgą, gdy wyczułem jej mocno bijące serce.
Nie spodziewałem się, że sytuacja przybierze taki obrót i że w ciągu kilku minut dowiemy się czegoś co kompletnie wywróci życie tej rodziny do góry nogami. Nie wiedziałem co mnie podkusiło, aby stanąć tak blisko niej, ale najwyraźniej przeczucie mnie do tego zmusiło. Gdyby nie to, nie zdążyłbym jej złapać na czas, kiedy zaczęła mdleć.
- Córeczko. – obok mnie pojawił się Michaele z udręczonym wyrazem twarzy. Wiedziałem, że wszystko co robił, było po to, żeby zapewnić jej bezpieczeństwo i odciąć ją od bólu i cierpienia. W pełni rozumiałem, dlaczego wolał przemilczeć szczegóły związane ze śmiercią jej brata.
- Wezmę ją na górę. – powiedziałem wiedząc, że każde z nich musiało odetchnąć. - Musi odpocząć po tym czego się dowiedziała. – pochyliłem się nad nią i delikatnie uniosłem w ramionach.
Zostawiłem ich na dole i ruszyłem w kierunku jej sypialni. Od razu położyłem ją na łóżku i przykryłem kocem spoglądając co trochę na jej twarz, która wydawała się taka spokojna jednak wiedziałem, że kiedy tylko się obudzi wszystko mogło się zmienić.
To czego się dowiedziała mogło załamać niejednego człowieka, tym bardziej że czułem, że nie zrobiłam dostatecznie wiele. Zdawałem sobie sprawę z tego, że Andrew handlował narkotykami i zamiast zgłosić to odpowiednim władzom po prostu to zignorowałem. Jakby nie patrząc był moim przyjacielem i nie mogłem zmusić się do tego, aby tak go zdradzić.
Gdybym jednak to zrobił może jej brat w dalszym ciągu by żył. Pozwoliłem na to, aby lata przyjaźni zamąciły mój osąd i przez to nie żyła jedna osoba. Też byłem odpowiedzialny za to co się wydarzyło i teraz kompletnie nie miałem pojęcia jak Clarissa na to zareaguje. Wiedziała o mnie wszystko a także o przeszłości mojego byłego przyjaciela jednak, kiedy nowe informacje wyszły na jaw mogła mnie za to wszystko znienawidzić i w pełni bym ją zrozumiał.
Pisk przy nogach zawiadomił mnie o obecności Charliego. Mały starał się wskoczyć na łóżko, ale było dla niego za wysokie i po paru próbach zrezygnował i ułożył się na podłodze. Potrafił jak nikt inny wyczuć, kiedy sytuacja robiła się napięta albo kiedy działo się coś złego.
- No chodź. - na mój głos podniósł się z miejsca.
Wziąłem go na ręce i położyłem na pościeli. Charlie od razu ruszył w górę i ułożył się przy jej głowie. Kilka razy obrócił się wokół siebie po czym zwinął się przy jej szyi. Nie zasnął jednak tylko patrzył na nią jakby wiedział co się wokół działo i że w tym momencie czuwał przy niej.
- Zostań z nią. – w odpowiedzi usłyszałem ciche szczekniecie.
Wyszedłem z jej pokoju, ale przystanąłem na chwilę w drzwiach. Musiałem dowiedzieć się, dlaczego po tylu latach dopiero teraz postanowił powiedzieć prawdę. Nie mógł dać sobie z tym spokoju?
Clarissa w końcu sobie z tym poradziła a on musiał wszystko zepsuć. Bałem się, że teraz wszystko zmieni się na gorsze i nic nie będę mógł z tym zrobić. Zamknąłem za sobą drzwi sypialni i zszedłem na dół dowiedzieć się prawdy.
***
- Gdzie on jest? – kiedy tylko przekroczyłem próg salonu nigdzie nie zauważyłem Andrew a jeszcze kilka chwil temu siedział naprzeciw mnie.

CZYTASZ
Bad decision
RomanceCzy można tak naprawdę pogodzić się z utratą ukochanej osoby? Clarissa po stracie brata zamknęła się w sobie i odcięła od ludzi. Zaszyła się we własnym domu tworząc coraz nowsze historie miłosne dla swoich fanów wyciszając tym samym swoje uczucia. W...