Rozdział 1

21.1K 458 16
                                        

Clarissa

- Udało ci się? – zapytałam spoglądając na Vanessę, ponieważ bardzo na nią liczyłam. Kiedy zadzwoniła, że była w drodze nie mogłam się doczekać i tylko co chwilę wyglądałam przed dom aż w końcu się pojawiła.

- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić? – wiedziałam, że się niepokoiła, ale nie miałam innego wyjścia, bo jeśli chciałam skończyć tą cholerną książkę to musiałam to zrobić.

Od jakiegoś czasu goniły mnie terminy, aby skończyć moją najnowszą powieść jednak z jakiegoś powodu pojawiła się blokada twórcza. Nigdy do tej pory mnie to nie spotkało i nie potrafiłam wykrzesać z siebie tego podekscytowania, które towarzyszyło mi za każdym razem, kiedy tworzyłam coś nowego. Po prostu się przyblokowałam.

Vanessa w dalszym ciągu stała w drzwiach i nie mogłam jej przekonać do wejścia do środka. Widoczne na jej twarzy zmartwienie powiedziało mi wszystko.

- Nie, ale nie mam innego wyjścia. – wyciągnęłam rękę po wejściówki na walkę. Wahała się przez chwilę, ale w końcu mi je dała.

Rozumiałam, że się o mnie bała jednak miałam prawie dwadzieścia sześć lat i potrafiłam o siebie zadbać. No może starałam się to robić i bardzo dobrze mi szło, ale ona nie musiała stać mi cały czas nad głową i przypominać o tym co wydarzyło się w przeszłości.

- Clari, tylko raz. - od razu, kiedy użyła zdrobnienia mojego imienia wiedziałam, że nie da się już więcej namówić. Jej mina jasno mówiła, że w tej kwestii nie pójdzie mi tak łatwo. - Więcej mnie o to nie proś.

- Wiesz, że na jednym razie może się nie skończyć. – musiała mieć tego świadomość nawet jeśli jej się to nie podobało.

- Clari. – usłyszałam przyganę w jej głosie.

- Nie mogę pisać. – wyjęczałam sfrustrowana brakiem weny, bo nigdy do tej pory mi się to nie zdarzyło. - Ta scena utkwiła mi w głowie i nic nie mogę zrobić. Zablokowałam się. Brakuje mi kilka szczegółów, ale dzięki tym biletom skończę tę książkę. – musiała to zrozumieć.

- Jak chcesz. – zebrała swoje rzeczy i wyszła z mojego domu unikając mojego wzroku. To zabolało, bo myślałam, że chociaż ona zrozumie. Przecież była moją najlepszą przyjaciółką, znała mnie od dawna i wiedziała z jakimi wyrzeczeniami wiązała się praca pisarki.

Odczekałam jeszcze chwilę, ale w końcu ruszyłam na górę do swojego pokoju wiedząc, że pora zabrać się za pracę. Gdyby Vanessa chciała to zaproponowałaby, że pójdzie tam ze mną jednak wiedziałam, że nigdy tego nie zrobi, nigdy nie przekroczy progu tego przeklętego miejsca jak to wiele razy powtarzała w przeszłości.

Usiadłam na krześle przed biurkiem i w patrzyłam się w biały ekran laptopa. Tak było codziennie. Kiedy nakreślałam mniej więcej całą fabułę książki wydawało mi się, że napiszę ją w najwyżej miesiąc jednak ten czas za kilka dni miał minąć a ja nie potrafiłam znaleźć wyjścia jak się wyplątać z tej blokady.

Moja główna bohaterka ogólnie mówiąc zakochała się w bokserze, ale miała też męża. Uwikłała się w romans bez przyszłości i w końcu musiała zdecydować czy rozwalić swoje małżeństwo czy zacząć nowy związek ze swoim kochankiem. Zablokowałam się w momencie, kiedy miałam opisać jedną z jego walk, ale z jakiegoś powodu nie potrafiłam. To znaczy wiedziałam co mnie blokowało, ale bałam się do tego przyznać, bo to jakbym od nowa przeżywała ten koszmar.

Długo biłam się z myślami czy będę w stanie to zrobić, ale jedynym wyjściem było pójście na walkę MMA która miała się odbyć już za trzy dni w moim rodzinnym mieście. Mieszkałam w Nowym Jorku od urodzenia i nigdy nie wyobrażałabym sobie, że mogłabym z niego wyjechać Nie tylko dlatego że wiązało się z nim wiele wspomnień, ale istniał jeszcze jeden powód. Ten o którym starałam się jednocześnie zapomnieć, ale i pamiętać, ponieważ był częścią mnie.

Bad decisionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz