Rozdział 39

7.6K 313 4
                                        

Clarissa

Patrzyłam na niego i w dalszym ciągu niedowierzałam, że był dla mnie taki dobry i wyrozumiały. Myślałam, że skoro mnie zaliczył nie będzie chciał się ze mną ponownie spotkać a zwłaszcza po tym jak go potraktowałam chociaż nie był do końca niewinny. Jednak był tutaj, leżał obok mnie i przytulał jakby nie chciał być gdzieś indziej. W jego oczach widziałam mieszankę uczuć: uwielbienia, radości, zdeterminowania i zawziętości.

- Musimy cię umyć. – bezceremonialnie wyciągnął mnie z łóżka i wprowadził do łazienki. Usiadłam na sedesie i obserwowałam go przy pracy, kiedy napuszczał wody do wanny, nalewał płynu do kąpieli i sprawdzał temperaturę.

Na moich ustach majaczył delikatny uśmiech, ponieważ był tak skupiony na swoim zadaniu jakby co najmniej to była sprawa życia i śmierci. Po chwili odwrócił się w moją stronę i nie mówiąc ani słowa podniósł na nogi i zaczął rozbierać. Powinnam się zawstydzić jednak na jego twarzy była wypisania determinacja, aby zająć się nią jak najlepiej.

Poczułam rumieńce na policzkach, ponieważ nie kąpałam się od trzech dni więc lekko mówiąc śmierdziałam, miałam włosy pod pachami i na nogach a także czułam, że moje włosy na głowie już dawno przestały być takie idealne. Jednak jemu najwyraźniej to nie przeszkadzało.

Kiedy ściągnął ze mnie podkoszulek i spodenki stałam przed nim w samej bieliźnie, która po chwili wylądowała na moich ubraniach. Jego wzrok przez cały ten czas skupione był na mojej twarzy i na niczym innym. W tym momencie nie zachowywał się jak kochanek, który pożądał swojej partnerki, a jak przyjaciel dbający o mój komfort i samopoczucie.

- Chodź mała. – pomógł mi wejść do wanny i ułożył moją głowę tak aby spoczywała na ręczniku leżącym na jego brzegu.

- Jakie to przyjemne. – wymamrotałam zadowoleniem.

Woda miała idealną i temperaturę, pieściła moje ciało i pozwalała rozluźnić napięte mięśnie. Przymknęłam oczy i rozkoszowałam się tym jak Matthew krzątał się po całej łazience by po chwili wyjść z niej.

Nadal nie mogłam uwierzyć, że był tutaj i zajmował się mną jakby nasza kłótnia nigdy nie miała miejsca. I w dodatku te jego słowa „Nie rezygnuj z nas" które dawały mi pewnego rodzaju nadzieję na to, że czuł mnie coś więcej niż tylko przyjaźń. Nie mogłam tego wszystkiego rozgryźć jednak po jego słowach poczułam się o wiele spokojniejsza.

Otworzyłam oczy i zabrałam się za ogarnięcie mojego ciała chociaż nie miałam na to najmniejszej ochoty. Nalałam na gąbkę trochę płynu i zaczęłam rozprowadzać go po całym ciele i z każdą chwilą czułam się o wiele lepiej. Chciałam doprowadzić się do normalności, bo wiedziałam, że to jak w tej chwili wyglądałam pozostawiało wiele do życzenia. Na koniec zostawiłam umycie włosów które były tak przetłuszczone, że musiałam nałożyć szampon dwa razy, aby doprowadzić je do porządku.

Po piętnastu minutach byłam wykąpana, zrelaksowana i choć w dalszym ciągu myślałam o Charliem w obecności Matthew było mi znacznie łatwiej. Nie wiedziałam, dlaczego, ale on mnie uspokajał i sprawiał, że problemy odchodziły na dalszy plan. Miał w sobie coś takiego, że chciałam mu się zaufać.

Z ręcznikiem na włosach i na ciele wyszłam z łazienki, aby zobaczyć swoje rzeczy rozłożone na łóżku, ale Matthew nie było. Ściągnęłam ręczniki i szybko się przebrałam w to co mi wybrał. Biała bluzka, spodnie dresowe i skarpetki w pieski. Z uśmiecham na ustach i łzami w oczach założyłam je na nogi.

I jak tu go nie kochać.

Kochać?

Czy to właśnie było to co do niego czułam a może po prostu zauroczenie, które z dnia na dzień stawało się coraz mocniejsze. Nie potrafiłam tego jasno określić, ale nigdy przy żadnym innym mężczyźnie nie czułam się tak jak przy nim. Miałam wrażenie jakbym mogła zawierzyć mu życie a on nigdy nie pozwoliłby, aby stała mi się krzywda. To co nas łączyło było niezwykle silne jednak nie potrafiłam przyznać się na głos czy to była właśnie miłość.

Bad decisionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz