10. Witamy w HEAVEN.

107 3 0
                                    

~ Lucy ~

21.01.2022r. Piątek.

Cały tydzień byłam w klubie, uczyłam się podstawowych ruchów i chwytów od poniedziałku do środy, po 9 godzin. Zawsze na koniec, dziewczyna pokazywała mi jak będę tańczyć choreografię do piosenki (G)i-dle - LION.
Cały czwartek, dosłownie, od 8:00, do 20:00, uczyłam się tańca. Jestem padnięta. Wczoraj jeszcze po powrocie musiałam babcią się zająć, mówię jej, że będę chodzić na tańce wieczorami.

Zestresowałam się i specjalnie jestem wcześniej, bo muszę sobie przypomnieć choreografię. Ręce mi odpadają, ale dam radę.. muszę. Dla babci, mojej Yody..
Byłam umówiona na 14:00, a jest 11:00. Potańczę trochę i może się dostanę. Umiem taniec na pamięć..

W końcu musiałam się stawić w główniej sali, gdzie czekali szefowie i menager.

- Lucy, poznaj. To jest Anton Kim i Kevin Lee. - powiedziała Skylar przedstawiając mi dwóch szefów. - i Tim Wright. On jest naszym menagerem.

- miło mi was poznać, jestem Lucy Willson.

- nam również miło. - zaczął Anton. - proszę, zaprezentuj swój taniec.

Ustawiłam się przy rurze, a wtedy zaczął lecieć początek piosenki LION.
Zapomniałam totalnie o tym, że ktoś na mnie patrzy, po prostu wciągnęłam się w piosenkę i mam nadzieję że zrobiłam wszystko bezbłędnie.

- witamy w HEAVEN. - powiedział Kevin.

Serce mi zaczęło szybko walić.

- chodźmy podpisać umowę. - powiedziała Skylar.

Otworzyłam szeroko oczy i nie wiedziałam co mam powiedzieć.

- widzimy w tobie pasję, to jak totalnie skupiłaś się na tym, co robisz. Chcemy cię.

Zaczęłam cieszyć się jak dziecko. Poszliśmy do biura Antona i tam przeczytałam i podpisałam umowę. Ustaliliśmy grafik i będzie to od 21:00/22:00 do 2:00/3:00 rano.
Zaczynam od jutra, mam na 21:00 być w klubie już. Pojechałam na miasto kupić jakieś stroje na teraz. Znalazłam kilka ładnych, czerwonych i czarnych.
Przy okazji kupiłam jakieś buty wysokie i wróciłam do domu. Zajęłam się babcią i poszłam się wykąpać. Zrobiłam pielęgnację twarzy i byłam gotowa na jutrzejszy dzień.

22.01.2022r. Sobota.

Miałam właśnie swój pierwszy "występ". Mogę szczerze powiedzieć, że totalnie nie ma się czym stresować. Dziewczyny tutaj są kozackie i super miłe. Przychodzą tutaj wszyscy, dzisiaj było sporo polityków, a oprócz tego lekarze, piosenkarze i mafia. Jestem pod wrażeniem i jestem zachwycona pracą tu.
Po skończeniu przeliczyłam ile dostałam z napiwków i było to dwa tysiące dolarów. Z SAMYCH NAPIWKÓW.

- Lucy, przyjdź do mnie. - podeszła do mnie Sky.

- co się stało? - zapytałam siadając na fotelu.

- słuchaj, bo w walentynki jeden z naszych klientów będzie miał wyprawiane urodziny tutaj. Chciałabyś zarobić dziesięć tysięcy?

Kopara mi opadła.

- tak? Oczywiście!

- okej. Tu jest lista piosenek i jego wymagania. Jesteś.. w stanie pofarbować włosy na czerwono?

- jasne. Czemu nie. - uśmiechnęłam się.

- okej, ja cię zabiorę do fryzjera przed urodzinami. Wszystko ja ci zafunduję.

Jestem szczęśliwa..

Wróciłam do domu około piątej. Wydostać się z tamtej części Nowego Yorku bez samochodu, to koszmar.
Rzuciłam torbę w pokoju i poszłam się wykąpać.

Zmywając makijaż przy zlewie, nagle obległ mnie strach. Szybko spojrzałam w lustro przysięgając, że za mną ktoś przeszedł. W stronę mojego pokoju. Serce mi na tyle szybko waliło, że nie umiałam ustać na nogach.
On tak robił.. on mnie tak straszył..

- babcia! - zawołałam.

Ona śpi. Nie przyjdzie. Szybko zrobiłam to co miałam i chciałam wyjść z łazienki wpadając na babkę Yodę. Wydarłam się, ona też i tak o to obie wpadłyśmy w śmiech.

- weź ty mnie wariatko nie strasz, co się stało? - zapytała.

- nie nic, przestraszyłam się.

- leć spać, jest prawie szósta.

Nie zasnęłam do póki za oknem nie zrobiło się widno..

Welcome to HEAVEN.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz