~ Lucy ~
17.08.2022r. Środa.
"- kocham cię. - powiedział, a ja stałam jak pajac w różowej piżamie w kotki."
Kolejne kopnięcie w brzuch.
"- Alex..
To był tylko zakład..
- Lucy. Co ty do mnie czujesz?"
- ŹDZIRA! - krzyknęła. Kopała bez opamiętania.
"Czuję, że niesprawiedliwie cię traktowałam, bo zakochałam się w tobie w kilka miesięcy, mając z tyłu głowy to, że jesteś tylko zakładem. Zawsze byłeś wszystkim, czego potrzebowałam..
- nic.. - odpowiedziałam. - wolę być sama. Nie zależy mi na związku."
- fajnie pchać się na fiuta zajętego faceta?!
"- ale powiedziałaś, że..
- nie, Alexander. Nie kocham ani ciebie, ani Jaya.
Kurwa, kocham was jak nikogo innego.."
Kolejne kopnięcie. Chyba straciłam przytomność..
"- Lucy, nie powiedziałaś tego. - powiedział podchodząc do mnie.
- wyjdź, Alex.
- nie wierzę ci, kicia. W porządku, wyjdę, ale zastanów się nad tym.
- jestem pewna swojej decyzji. - oznajmiłam.
Wyszedł. Poszedł. Zostawił mnie.. z mojej własnej winy.."
- lampucera! - poczułam kolejne kopnięcie w brzuch. Obudziło mnie to. Wyplułam krew, ponownie. - myślisz, że mój mąż zostawiłby MNIE dla takiego czegoś jak ty?! Zack, zapakuj ją.
Nie wiem co się dzieje.. tracę co chwilę przytomność..
Ostatni raz przebudziłam się na pustkowiu, przy jakiejś autostradzie..
- Alex.. - wyjęczałam z bólu i straciłam przytomność..
W końcu nie bolało..
"Poczułam jak łapie mnie za rękę. Idziemy w stronę plaży. Na początku czerwca przylecieliśmy do Miami. Alexander z chłopakami miał tam sprawy do załatwienia, ale pomijając to, zabierał mnie wszędzie ze sobą.
- to twoja żona, Alexandrze? - zapytał starszy mężczyzna, z którym miał interesy.
- tak, to jest moja żona. Poznaj Lucy, Lucy to jest pan Jan Zabrowski. Jest z polski.
- miło mi pana poznać. - uścisnęłam jego dłoń.
- mi panią Knight również..
Nazwał mnie swoją żoną.."
Widziałam, że jadę korytarzem na łóżku. Chyba jestem w szpitalu. Ktoś do mnie mówił, ale ja nie mogłam nic powiedzieć. Lampy na suficie blurowały mi wszystko. Nie miałam siły..
31.10.2022r. Poniedziałek.
Siedziałam w pracy, dzisiaj Halloween. HEAVEN ma dzisiaj od zajebania gości.
Ludzie przychodzą się bawić, to będą mieli kogo szantażować.Od: Fiut.
22.10.2022r.
- tak bardzo cię przepraszam, kicia..Ostatnia wiadomość. Nie widzieliśmy się od urodzin Antona, pierwszego sierpnia. Wtedy się pożegnaliśmy. Nie zasługiwałam na to, by mnie kochał, bo z mojej strony nie było to sprawiedliwe. Wiem od Liama tyle, że się rozwiódł z Maddie, dlatego dziewczyna połamała mi żebra. Miałam przez nią cały brzuch siny.
Co się zmieniło od tej pory? Tak naprawdę niewiele. Babka przeszła pomyślnie operację w tamtym miesiącu, Liam okazał nam gigantyczne wsparcie. Alex często przyjeżdżał do mnie, do HEAVEN. Na pokazy, czy po prostu posiedzieć. Nie jest takim zimnym fiutem jak myślałam.. dalej jest fiutem, ale ciepłym jak go poznałam bliżej. Jay, jako jego druga osobowość, dba o moje bezpieczeństwo. Łatwo ich pomylić, ale Jay ma czarne oczy, a Alex brązowe. Dużo razem przeszliśmy, wielokrotnie ze sobą spaliśmy, jeździliśmy wszędzie..
"- kicia. - zaczął.
Jechaliśmy samochodem w lipcową noc. Było to nasze przedostatnie spotkanie. Byłam taka szczęśliwa, wracaliśmy z festiwalu w Los Angeles do apartamentu. Jutro Anton ma urodziny, które wszyscy spędzimy w HEAVEN. Alexander trzymał dłoń na moim udzie, jeździł kciukiem w górę i w dół.. była już trzecia nad ranem, słońce powoli wstawało, niebo z ciemnoszarego, robi się powoli pomarańczowe.
- tak? - spojrzałam na niego.
- dobrze się bawiłaś? - zapytał i na chwilę spojrzał na mnie, po czym wzrokiem wrócił na ulicę.
- to była najlepsza noc w moim życiu.
Z uśmiechem wróciłam do momentu, gdzie śpiewał Harry Styles na scenie. Piosenka "As it Was",
W tym świecie byliśmy tylko my, ale wiem, że to nie będzie trwało wiecznie. Nie chcę tego kontynuować, bo zadam mu gigantyczny ból. Sobie z resztą też.Po powrocie do Nowego Yorku, Alexander odwiózł mnie pod dom.
- trzymaj się, do jutra wieczorem. - pocałował mnie namiętnie.
- nara fiucie. - zaśmiałam się i go przytuliłam.
Nie puszczaj mnie.."
Po urodzinach Antona pojechałam z nim do siebie i właśnie tam się pożegnaliśmy. Od tej pory ani razu go nie widziałam, a jego pierdolnięta była żonka chciała mnie zabić.
Czytałam nasze stare wiadomości, aż w radiu usłyszałam piosenkę.Harry Style - As It Was.
Nie chcę już za nim płakać, zbyt dużo nocy spędziłam na tęsknieniu za nim.
Dzisiaj miałam mnóstwo klientów, byłam wyczerpana. Po tym jak się przebrałam postanowiłam pójść do Skylar. Muszę zobaczyć jak się czuje.
- hej Sky. - weszłam do środka. Dziewczyna paliła papierosa.
- hej Lucy. Co słychać? Jak halloween? - uśmiechnęła się.
Jednak ten uśmiech od niedawna niestety nie jest taki sam. Nic nie jest już takie same.
Podeszłam do niej i ją mocno przytuliłam.- trzymasz się? - zapytałam.
- trzymam i nie puszczam. - zaśmiałyśmy się. - a ty się trzymasz?
- trzymam i nie puszczam. - odpowiedziałam tak samo.
- zawieźć cię do domku? Niedługo już kończę. Był u mnie dzisiaj Pablo jeszcze.
- widziałam Huntera w klubie. - oznajmiłam. Dziewczyny blask w oczach zgasł. - chyba chciał iść do ciebie, ale.. jak zobaczył Pablo to wyszedł.
- chuj tam. - zaczęła zbierać papiery. - chodźmy, czas na nas.
Ona strasznie potrzebuje rozmowy. Ja też jej potrzebuję. Jest moją jedyną przyjaciółką.
- mogę dzisiaj u ciebie spać? - zapytałam.
- no w końcu! Myślałam, że nie doczekam się dnia w którym zapytasz.
Ta noc była jedną z najbardziej przepłakanych.
Od: Alexander.
- kocham cię..
CZYTASZ
Welcome to HEAVEN.
Fanfiction~Wprowadzenie w świat głównych bohaterów~ 🔞Książka 18+🔞 Czasami wolimy powiedzieć najcudowniejsze kłamstwo, niż najgorszą prawdę, żeby nie złamać innej osobie serca. Uczucie pękającego serca? Tylko miłość umie tak boleć. Cichy płacz? Tylko w s...