31. Cześć kiciu.

73 1 0
                                    

~ Lucy ~

12.02.2022r. Sobota.

Czekałam na Skylar, bo miała po mnie przyjechać. Nie mogę się doczekać przemiany.
Wtedy zobaczyłam jej piękny samochód.

- hejka. - wsiadłam.

- hej piękna, co słychać? - od razu odjechała.

- bardzo się stresuję poniedziałkiem, a jak u ciebie? Jak tam po randce?

- ah, przestań. On też nazwał to randką. - ucieszyła się jak dziecko.

- co ty gadasz? To co, będzie coś więcej? - zaśmiałam się.

- tak. Będzie, jak ty uwiedziesz gangstera urodzinowego w poniedziałek.

Kopara opadła.

- Sky! Ty wiesz, że to niemożliwe?

- jak to? - dziewczyna się uśmiechnęła zadziornie. - będziesz bezpieczna do końca życia, a ja wtedy zacznę kręcić z Hunterem.

- czy to jest zakład? - zapytałam.

- noo, coś takiego. Jak mi powiesz, że oczarowałaś go w tą noc, to dostaniesz podwyżkę ode mnie. Zamiast 20% będę ci zabierać tylko 10%.

- ty szalona babo. Wchodzę w to.

- no i zajebiście.

Ja w życiu się tak nie uśmiałam. Teraz wracam do domu z czerwonymi włosami, nowymi ciuchami, paznokciami i butami od mojej sugar mommy.
Jestem zakochana w tym jak wyglądam w czerwieni. Teraz muszę odpocząć.. moje ciało jest wyczerpane i wystarczy tylko czekać do poniedziałku..

14.02.2022r. Poniedziałek.

Biegam po domu jak wariatka, sprawdzając czy napewno wszystko wzięłam. Dzisiaj postawiłam na wieczorowy, walentynkowy makijaż.
Zaraz Skylar po mnie przyjedzie i razem pojedziemy do klubu, bo już jest 18:00. Na 22:00 muszę czekać już w sali.
Zabrałam torebkę, telefon, kosmetyki na wszelki wypadek i pożegnałam się z babcią.
Ubiorę się w klubie, a przygotowane mam bordowe, koronkowe body, które ma wycięcie na plecach i brzuchu. W niektórych miejscach przyszyta jest czarna wstążka. Mój pierwszy strój, który praktycznie więcej odkrywa, niż zakrywa, ale czuję się w nim komfortowo. Dopasowałam do tego czarne kabaretki, bordowe szpilki z czarną podeszwą i w podobnym klimacie co body maskę na usta.

Ja i Sky, od ostatniego czasu kiedy mam jeszcze czas, to siedzimy u niej w biurze, jemy i dużo gadamy. Czuję, że się z nią zaprzyjaźniam.

- pamiętasz, że dzisiaj masz go podrywać? - zaczęła odpalając papierosa.

- okej, jak będzie miał prywatny pokaz, to ty bierzesz do siebie Huntera.

- oh, proste. Sam przyjdzie. - zaśmiałyśmy się.

- dobra, ja dam mu swój numer, w ty pójdziesz z nim na kolejną randkę jak cię zaprosi.

- układ stoi.

Nadeszła chwila, kiedy musiałam przekroczyć wrota piekielne, bo Anton mnie wywołał. Weszłam do środka, a na kanapach siedziało pięciu mężcyzn. Jeden z nich miał zawiązane oczy chustą. Byli ubrani w garnitury, jeden z nich do mnie podszedł. Był to wysoki, czarnowłosy z zielonymi oczami. Miał bliznę na lewej brwi, ale był przystojny. Kogoś mi przypominał.

- cześć siostra. - przepraszam, czy ja się przesłyszałam? - chodź. - złapał mnie za rękę i zaprowadził na podest.

Powiedział mi co za piosenka zaraz będzie lecieć, i że mam być gotowa.

Siostra?

Może mi się przesłyszało? Może powiedział Lucy.
Zajęłam się tańcem, nie zwróciłam kto siedzi kilka metrów przede mną, do póki nie skończyłam i nie podeszłam do niego.

"- oh.. uciekaj."

Moje serce przyspieszyło.
Mężczyzna się uśmiechnął i przekręcił lekko głowę na bok. Teraz, tańcząc przed nim mogłam mu się przyjrzeć. Ma głębokie, czarne oczy. Włosy też mają kolor czarny z brązowymi końcówkami, uśmiech psychopaty, spojrzenie mordercy.

Nie ma opcji, że dam mu swój numer.

Niespodziewanie wziął mnie na swoje kolana, a przez całe moje ciało przeszedł dreszcz.

- cześć kiciu. - zaczął i ściągnął mi maseczkę z ust. - ojej.. pamiętam cię. - oznajmił.

- ja ciebie chyba nie. - albo wolałabym nie pamiętać.

- mi się wydaje, że pamiętasz dokładnie. Miło cię znowu widzieć. - zaczesał swoje włosy do tyłu. - kontynuuj, kotku.

Puścił mnie, a ja momentalnie wróciłam na podest. Lucy, to twoja praca. Musisz ich zadowolić tańcem.
Od tej pory nie zważając na nic, po prostu byłam sobą. Tańczyłam i odpowiadałam docinkami, które ich chyba jarały.
Faceci..

Aż nadszedł czas na pokaz prywatny, a wtedy, dla mnie bynajmniej, nie było już tak kolorowo..

Zbok pierdolony..

Wracałam do domu samochodem chłopaka, za którym tak babka tęskni. Ja chyba też. Nie jestem pewna.

Alexander. Creep. Jest bardzo przystojny, nie będę ukrywać, ale jak to się w ogóle stało, że dostał mój numer? Ten psychol zabił na moich oczach człowieka, po czym kazał mi uciekać.

Westchnęłam..

Welcome to HEAVEN.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz