~ Skylar ~
18.02.2022r. Piątek.
Spanikowana, że nie zdąże, biegałam po domu robiąc sto rzeczy na raz. Chmura biegała za mną, wierny pomocnik.
Zaraz niebezpieczny gangster wbije mi na chatę, a ja nawet nie ubrana jestem.
Okej, Cannelloni ze szpinakiem za chwilę będzie gotowe, tiramisu w lodówce, nakryte do stołu, tylko wystarczy coś na siebie wrzucić.Wybór padł na białą koszulę, która sięga mi do połowy uda, do tego czarny gorset jako pasek, czarne spodenki i tego samego koloru zakolanówki. Czułam, że jestem gotowa.
Jest chwila przed szesnastą, a ma być na równo szesnastą.
Wyciągnęłam z piekarnika danie, które robie zawsze, gdy mam gości. Uwielbiam gotować włoskie dania. Kocham kuchnie włoską.Wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi.
Podeszłam otworzyć, a tam stał wysoki przystojniak.
- hej. ‐ uśmiechnął się.
- hej, Hunter. Wejdź. - przepuściłam go w drzwiach.
- to dla ciebie. - mężczyzna podał mi bukiet ciemnoczerwonych róż. - a to dla tej pięknej bestii. - dał Chmurze pluszowego tygryska.
- patrz, jak dumnie stoi z nim. - zaczęłam się śmiać, bo ona dosłownie machając ogonem skakała na tylnich łapkach.
- przepiękna jest, haha.
- siadaj, zrobiłam kolację. - powiedziałam i zaprowadziłam go do salonu.
Pobiegłam do kuchni po cannelloni. Położyłam gorące naczynie na stole i nałożyłam mężczyźnie, a potem sobie. Nalałam nam soku, bo alkoholu zbytnio nie mogę i zaczęliśmy jeść.
- whoa. Sky, sama nauczyłaś się gotować?
- taa, trochę zmieniam przepisy z internetu. Lubię sama się uczyć gotować.
- wyszło świetnie. - chyba mówił szczerze. - ostatnio cannelloni jadłem u mamy, kilka miesięcy temu.
- oo, a gdzie twoja mama mieszka?
- Włochy. - odpowiedział z uśmiechem.
- widać, przystojniak, mafia, to muszą być Włochy.
Zaśmialiśmy się.
Zjedliśmy obiad, zjedliśmy tiramisu, Chmura dostała atencję, to można zacząć oglądać film.- masz jakiś pomysł? - zapytałam.
- ostatnio miałem cholerną ochotę na Obecność 2.
- JA TEŻ! Dobra. Oglądamy.
- nie będziesz się bać? - zapytał żartobliwie.
- a ty nie będziesz?
- najwyżej się do ciebie przytulę. - uśmiechnął się ciepło.
Włączyłam film i usiedliśmy dość blisko siebie. Do oglądania mieliśmy chrupki i picie. Chmura ułożyła się od strony Huntera-zdradziecka.
Tak, jak my się uśmialiśmy, to chyba całe osiedle nas słyszało. Hunter co chwilę coś dopowiadał zabawnego, po czym ja też coś dopowiadałam i tak o to siedzieliśmy na tyle blisko, że mężczyzna objął mnie ramieniem. Czułam się bezpiecznie wiedząc, że on jest obok. Żaden mój były nie dawał mi takiego poczucia bezpieczeństwa, jak on.Kiedy film się skończył, praktycznie leżałam już na nim.
- idziemy na spacer? Muszę się przejść z Chmurą. - powiedziałam.
Hunter zanim odpowiedział, dłuższą uwagę skupił na moich ustach.
- chodźmy. Chmurka, na spacerek! - powiedział i zaczął sie ubierać.
Chmura to dosłownie wyskoczyła z domu. Szliśmy w stronę Central Parku, było chłodno i ciemno. Był piątek, z domów było słychać muzykę.
- no to co, Sky.. następne spotkanie to nocka? - zapytał.
- noc horrorów? - dodałam z uśmiechem.
- brzmi super. Napewno obejrzymy "The Boy". - powiedział. Wtedy doszliśmy do parku.
- uwielbiam ten film. Dodatkowo możemy obejrzeć "Mama".
- to jest straszne dopiero.
Hunter trzymał na smyczy Chmurę. W pewnym momencie poczułam jak mężczyzna łapie mnie za rękę. Zdziwiona spojrzałam na nasze splecione dłonie, ale nic nie powiedziałam. Zapomniała już jakie to przyjemne.
Pełno ludzi przechodziło obok nas, balujący nastolatkowie, spacerowicze z psami, samotnicy..
Gdyby mogło już tak być na zawsze.. ~ pomyślałam.Stanęliśmy na mostku, patrzyłam w taflę wody, która odbijała światła lamp. Chmurka przeszukiwała każdy milimetr mostu, a Hunter przytulił mnie od tyłu. Jego perfumy, dodatkowo zmięszane z papierosami. Jego silne ręce, które przytulały mnie, jakbym miała zaraz odejść.
Bądź tylko mój, proszę..
- Sky. - mężczyzna odwrócił mnie w swoją stronę i spojrzał mi głęboko w oczy.
- hmm?
- obrazisz się jak zrobię tak? - w sekundę się przybliżył i namiętnie pocałował.
Nie zdziwiłabym się, jakby słyszał, jak mi serce bije.
Niech ta chwila trwa wiecznie..
Pogłębiłam pocałunek. Stawał on się co raz bardziej namiętny, aż nam oddechu zabrakło.- totalnie się nie obrażę. - uśmiechnęłam się.
- no to świetnie. - powtórzył pocałunek.
Czy ja jestem szczęśliwa? Kurewsko.. to dlatego, bo czuję, jakbyśmy się znali od zawsze. Czuję się, jakby to był ten jeden chłopak w szkole, którego każda chce, a on wybrał mnie.
Jak Hunter pojechał, a ja zdążyłam się wykąpać i posprzątać, uśmiech nie umiał zejść mi z twarzy. Położyłam się na łóżku i włączyłam sobie od The Neighbourhood - Sweather Weather.
To oznacza, że nasza relacja idzie w dobrą stronę?
Szczerze, Hunter ma taką bitch face, że nigdy po nim nie można byłoby się spodziewać, że jest tak kochaną osobą.
Cały czas mnie czymś zaskakuje..Poza tym! Kevin ma za pare dni urodziny. Dokładnie 23 lutego. Stary dziad. Fakt, faktem jest tylko o rok ode mnie starszy i kończy 25 lat. Trzeba mu coś przygotować. Akurat dwudziestego lecimy do Las Vegas, a wracamy dzwudziestego drugiego. Załatwię mu tort. Niech się nawpierdala, przynajmniej. Chudzielec.
Będzie miał wolne tego dnia, niech się nacieszy.
Zamówiłam już ciasto dla niego, napisałam mu, że 23 ma być ciągle w domu i poszłam spać..
CZYTASZ
Welcome to HEAVEN.
Fanfiction~Wprowadzenie w świat głównych bohaterów~ 🔞Książka 18+🔞 Czasami wolimy powiedzieć najcudowniejsze kłamstwo, niż najgorszą prawdę, żeby nie złamać innej osobie serca. Uczucie pękającego serca? Tylko miłość umie tak boleć. Cichy płacz? Tylko w s...