32. Oddasz mi się.

79 1 0
                                    

~ Alexander ~

14.02.2022r. Poniedziałek.

Akurat szczęście w nieszczęściu, że dwadzieścia minut przed moją niespodzianką, musiałem na szybko pozbyć się kogoś. Niestety, zawsze widząc krew, przejmuje ktoś inny nade mną kontrolę. Ktoś, kogo jeszcze nie poznałem, a siedzi we mnie od 7 roku życia.

Byłem bardziej podekscytowany, gdzie zazwyczaj nie obchodzi mnie cały świat wokół. Kiedy trafiłem z chłopakami na miejsce i zobaczyłem wielki led z napisem Welcome to HEAVEN, od razu na moje usta wkradł się uśmiech. Klub striptizerski? Zaprowadzili mnie do środka, a na miejsce prowadziła nas dziewczyna. Ta dziewczyna, o której ciągle gada Hunter.
Klub w środku jest anielski, ale my weszliśmy do sali, która wygląda jak piekło. Czerwone pomieszczenie, które było strasznie zadbane.
Usiadłem na środkowym fotelu między dwoma kanapami. Dawno nic mnie tak nie ucieszyło, ale wiem, że sprawką takiej zaciechy była moja niepoznana przeze mnie strona. On zawsze cieszył się, jak mógł kogoś zabić i nie znikał przez kolejne dwie godziny. Niby wiem co robię, ale to on kontroluje moje ruchy.

Jak chodziłem do psychologa, baba tam nazywała tego kogoś w mojej głowie Jay.
Dlatego tak się przedstawiam, jak on ma kontrolę. Moje pełne imię brzmi Alexander Jay Knight.
Kiedy chwilę tak posiedzieliśmy, dostałem swój tort, wypiliśmy po kieliszku, chłopaki zawiązali mi oczy.

- prawie jak w filmie BDSM. - powiedział Lucas, a my się zaśmialiśmy.

- dobra, czas na główny prezent. - powiedział Hunter. - mamy nadzieję, że ci się spodoba.

Rozbrzmiała moja aktualnie ulubiona piosenka. I.M - God Damn. Chłopaki zdjęli mi chustę, a przede mną, na rurze tańczyła dziewczyna.

Piękna dziewczyna. Miała długie, czerwone włosy sięgające do bioder, jej strój był dopasowany do jej idealnej sylwetki, a kozaki wydłużały nogi. Nic jej nie brakowało. Muszę zobaczyć jej twarz, bo na ustach miała maseczkę.
Miałem okazję to zrobić, kiedy do mnie podeszła. Płynnym ruchem złapałem ją za uda z tyłu i przyciągnąłem na swoje kolana. Widziałem zdziwienie, ale i strach w jej pięknych, niebieskich oczach.

- cześć kiciu. - złapałem za maseczkę i ją ściągnąłem. - ojej.. pamiętam cię. -

" - puff.. - powiedziałem strzelając prosto w jego głowę.

Huk rozlęgł się po ścianach budynku, facet padł martwy, krew poplamiła mi koszulę, a ja zobaczyłem jak przy wejściu do uliczki stała blond włosa dziewczyna.

- oh.. - dalej miałem wycelowaną broń przed siebie. - uciekaj."

Tym bardziej uśmiechnąłem się na to wspomnienie. Nie umiem tego kontrolować.

- ja ciebie chyba nie. - rzuciła.

- mi się wydaje, że pamiętasz dokładnie. Miło cię znowu widzieć. - zaczesałem włosy do tyłu. - kontynuuj, kotku.

Puściłem zdezorientowaną dziewczynę i czekałem na dalszą część pokazu.
Od tej pory odzywała się docinkami, ale mi się to podobało. Nie robiła tego tak, by zniechęcić kogoś. Bardziej to robiła w sposób, żeby nie było nudno, umiała rozbawić chłopaków i Jaya.

Wtedy zostaliśmy sami w sali. Tylko ja i ona. Prywatny pokaz do piosenki Layin' Low od Hyolyn. Dziewczyny ruchy były takie płynne, jakby tańczyła na rurze i taniec erotyczny już z dobrych kilka lat.
Po dłuższej chwili, złapałem jej biodra i ponownie usadowiłem na swoich kolanach.

- znowu? - zapytała sarkastycznie, uśmiechając się.

- mhm.. - wymruczałem.

- i co teraz? - zapytała kładać dłonie na moich ramionach.

Była.. idealna.
Czasami się czuję, jakby myślenie też przejmował za mnie Jay, ale tutaj mówię ja totalnie szczerze. Dziewczyna była młoda, jej znakiem szczególnym był tatuaż Feniksa na prawej ręce i niebieskie oczy.

- oddasz mi się. - stwierdziłem, a jej uśmiech się poszerzył.

- niestety, nie.

- tak. Nie pytałem cię o zdanie. - przejechałem ręką po jej włosach. - będziesz moja.

- w jakim sensie?

- takim, że będę mógł zrobić z tobą co chcę. Po prostu, będziesz moja. - przyciągnąłem ją bliżej. - daj mi swój numer. - rozkazałem.

- nie. - uparła się. - nie jestem rzeczą, by być twoja.

- nie jesteś rzeczą, ale będziesz moja, kiciu. Jeśli sama mi nie podasz numeru, to sam go sobie wezmę, a wtedy nie będę czekać na pozwolenie pieprzenia cię, bo po prostu to zrobię. A tobie będzie się to podobać.

Przez chwile wyglądała jakby dusza opuściła jej ciało. Ton głosu mi się zmienia, za każdym razem gdy nie mogę czegoś mieć. Sam czasami jestem przerażony jak głęboko umiem zejść.

Po tych jak iż udanych urodzinach wyszedłem z budynku wraz z numerem telefonu Lucy. W trakcie sama zaczęła pozwalać sobie na co raz więcej, dlatego myślę, że nasze następne spotkanie nie skończy się tylko na rozmowie.

- chodź, Alex. Musisz kogoś jeszcze zastrzelić dzisiaj, skoro Jaya spuściłeś ze smyczy.

Od razu świat nabrał kolorów. Jest prawie Czwarta rano, a ja jechałem z Dorianem do dzielnicy ćpunów. Biedna dziewczyna, nie zdążyła zapłacić.

Chłopak jeszcze z nią pogadał, a ja wyciągnąłem broń i ją odbezpieczyłem.

- trzymaj się. - powiedziałem, a ona płakała.

Raz, szybko, strzeliłem i poszedłem za Dorianem.

To były naprawdę udane urodziny..

Welcome to HEAVEN.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz