30. Daddym też mogę być.

82 1 0
                                    

~ Anton ~

13.02.2022r. Niedziela.

Tak kurewsko się cieszę, że zostałem prawnym opiekunem dzieciaków. Zawsze mi tylko jednej osóbki będzie brakować, a matkę nie uniknie odpowiedzialność. Jakbym mógł to bym tę kurwę zabił. Za wszystkie krzywdy jakie wyrządziła mi i rodzeństwu.
Kiedy już wziąłem ich i zapisałem do szkoły mam więcej czasu na pracę, bo ostatnio trochę ją zaniedbałem, ale dostałem opierdol od kuzynostwa za takie myślenie.
Teraz, jak już wszystko ogarnąłem, mogę wozić dzieciaki i odbierać ze szkoły, po czym jechać do pracy. Zawsze mają gotowy obiad, lodówkę pełną i wszystko czego potrzebują w domu. Na szczęście sprawa nie ciągnie się miesiącami, tylko trwała dwa dni. Dziecko popełniło samobójstwo, matki nie było, a wszyscy są niepełnoletni. To był wystarczający powód by jej dzieci odebrać.

Właśnie jechałem zastąpić Kevina, potem, po rozprawie Sky mnie zmienia.
Dzieciaki powiedziały, że będą grać na PlayStation do póki nie wrócę, a jest dopiero 15:00. Skylar właśnie pewnie wchodzi na salę rozpraw. Będzie około 17:00-18:00 myślę. W pracy zjadłem przy okazji bo w domu nie zdążyłem, załatwiłem wszystkie papiery i zaległości, po czym do gabinetu weszła Sky. Jest 17:25.

- udało się. - zaczęła.

- opowiadaj. - usiadłem prosto.

- najpierw wszystkie dowody zostały przedstawione. Facet to okropny tyran, dziadek jest w na tyle fatalnym stanie, że wyrok usłyszy dopiero po tym jak wyzdrowieje. Ojciec dostał tam ileś tysięcy odszkodowania do zapłaty dla żony, ale jak wychodziliśmy i Hunter powiedział to swojemu znajomemu, to ten powiedział, że "ciekawe jak zapłaci, skoro właśnie jadę mu łapy odciąć". Dziewczyny są bezpieczne.

- to zajebiście, bardzo się cieszę.

- ja też. Teraz wylatują do jej rodziny w Polsce. Potem powiedziała, że zamieszka w Chicago.

- super. I tak za dużo przeżyły.

- dobra, leć do dzieciaków. Ja już się zajmę klubem. - powiedziała i wyszła.

Westchnąłem.

Wieczór spędziłem z rodzeństwem. Robiliśmy mnóstwo rzeczy, zrobiliśmy kolację, pograliśmy, obejrzeliśmy bajkę, wykąpałem dzieciaki i położyłem ich spać.

W końcu czas dla mnie.. wyjąłem telefon i zobaczyłem, że dostałem sms'a od nieznanego numeru.

Od: Nieznany.
- Dina, gdzie zostawiłaś wibrator?

Aż otworzyłem usta z wrażenia.

Do: Nieznany.
- przepraszam, ale nie jestem Dina, ani nie wiem gdzie zostawiła wibrator.

Odpisałem. To było zabawne.
Poszedłem znowu wziąć zimny prysznic i położyłem się do łóżka.

Od: Nieznany.
- O MÓJ BOŻE, JA PRZEPRASZAM. TO NIE DO CIEBIE, KIM KOLWIEK JESTEŚ, PRZEPRASZAM.

Do: Nieznany.
- nic się nie stało, haha. Anton jestem.

Od: Nieznany.
- mam nadzieję, że nie jesteś jakimś starym dziadem.. powiedz, że nie.

Do: Nieznany.
- sama oceń czy 28 w tym roku to dużo. ;)

Od: Nieznany.
- oh, daddy? Nie no, Rachel jestem. Jestem trochę młodszaz, ale myślę, że 22 lata to nie aż tak mało.

Do: Nieznany.
- daddym też mogę być, jak chcesz.

What the fuck, Anton.

Podłączyłem telefon i położyłem się na plecach. Brakowało mi iść spać o normalnej godzinie, ostatnio praktycznie w ogóle nie sypiam, a przez HEAVEN rozjebałem sobie zegar biologiczny. Nie szkodzi, kocham tę pracę..
Zasnąłem po około 15 minutach myślenia..

Welcome to HEAVEN.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz