29. Umiem kochać..

77 2 0
                                    

~ Kevin ~

13.02.2022r. Niedziela.

Od kolejnej najgłupszej decyzji minęło kilka dni. Dzisiaj Sky musi się stawić na rozprawie tej biednej kobiety z dzieckiem, a ja muszę ustalić ze znajomym gościa, który ma jutro urodziny, czy wszystko napewno pasuje. Ma na imię Dorian, tyle wiem.

Czekałem na niego w swoim biurze paląc już trzeciego pod rząd papierosa. Pamiętam jak po szkole z Sky, jak mieszkaliśmy jeszcze w Kolorado, to chodziliśmy do opuszczonej opery zapalić. Czasami nawet udało się tam iść z Antonem, ale musieliśmy iść do pracy. Mój ojciec musiał Sky wziąć pod swój dach, kiedy jej ojciec..

Usłyszalem pukanie.

- proszę. - powiedziałem wyrzucając niedopałek.

- dobry, przyszedłem w sprawie jutrzejszych urodzin przyjaciela.

- okej, chodźmy. - wstałem od razu i dopiero wtedy dokładnie zobaczyłem twarz mężczyzny.

Był to najpiękniejszy człowiek na tej planecie, przysięgam.

Miał czarne włosy, był wysoki, jego oczy zgrywały się z włosami, a on sam miał chłodny wyraz twarzy. Jego sylwetka była idealna, czułbym się bezpiecznie w jego ramionach, napewno.

Ty pedale. ~ zgardziłem się w myślach.

Nigdy właściwie nie zastanawiałem się dokładnie nad swoją orientacją. Zawsze myślałem, że jestem hetero, ale dla niego mogę być bi, a nawet gejem.

Zaczesałem swoje włosy ręką do tyłu i zaprowadziłem go na górę.

- sala znajduje się tutaj. - otowrzyłem przed nim drzwi na piętrze, które prowadziły do czerwonego pokoju. - wszystko, co było na liście zostało zrealizowane. - podałem mu papier, żeby przeczytał i dokładnie sprawdził.

- świetnie. - odpowiedział swoim niskim dość głosem. Z nad kartki spojrzał na mnie.

Jego wzrok przeleciał po całym mnie, a ja poczułem jak się rumienię.

Nie.. proszę nie.. zawsze się tak dzieje, kiedy moje serce potrzebuje drugiej osoby.

- czemu się rumienisz? - zapytał.

Moje serce się zatrzymało na sekundę.

- uhm, trochę tu gorąco. - zwaliłem winę na coś, co nie było prawdą.

Pomieszczenie jest klimatyzowane..

Automatycznie poluźniłem krawat. Na sobie miałem tylko białą koszulę z rękawami podwiniętymi do łokci i czarne jeansy.

Dorian podszedł do mnie.

- huh, to ciekawe. - powiedział i delikatnie przechylił głowę na bok.

Przestań wyglądać tak.. kurwa.. pociągająco.

Kevin, przysięgam, jakby kibel dawał ci atencję, to też byłbyś w stanie załapać do niego uczucia. Dorian nawet nie zamienił ze mną pełnego zdania.

Odwróciłem wzrok.

- to napewno wszystko? - przeszedłem obok kanapy i stanąłem przy podeście z rurą.

- myślę, że tak. Wszystko wygląda dobrze. - zaczął iść w moją stronę, a ja spanikowałem i wszedłem na podest.

- cieszę się bardzo.

Mężczyzna się zaśmiał.

- do jutra, Kevin. - uśmiechnął się delikatnie i wyszedł z pomieszczenia.

Kevin fangirl. Usiadłem na podeście tak, by mi nogi zwisały.

- ja pierdole. - powiedziałem do siebie z uśmiechem, przecierając dłonią twarz.

Nie chcę przechodzić przez to jeszcze raz. Nie ma szans w ogóle na to, jeszcze z facetem?
Czy ja już sobie wyobrażam scenariusz, jakbyśmy byli razem?
Jestem kochliwą kurwą.
Prawie jak dziwka, wow. Każdemu jestem w stanie tak o oddać swoje serducho.

Zaśmiałem się, kiedy o tym pomyślałem.

Wróciłem do biura i zająłem się dalszą pracą. Anton już zapisał dzieciaki do szkoły, dzisiaj musiał je odebrać, dlatego jak wróci, ja jestem wolny.
Trzeba jakoś odjebać się jutro na walentynki, co nie?

Na mieście wpadłem do fryzjera zrobić takie pasemko, jakie ma Skylar. Podoba mi się ten efekt, grzywkę i większą cześć włosów po lewej stronie głowy ma rozjaśnioną, a reszta jest czarna. Też zrobiłem czarne włosy, ale zamiast fioletowego pasemka, zrobiłem niebieskie. Kupiłem jakąś koszulę, ciastka, papierosy i wróciłem do domu. Rzuciłem się na łóżko.

Co czuje twoje serce..? ~ zapytałem siebie.

Tęsknię za uczuciem bycia kochanym, ale co przyćmiewa to za każdym razem? Chyba praca. Sky i Anton zawsze pomagali mi z tym walczyć.
Tak bardzo chciałem miłości będąc młodym, że prawie się do grobu wprowadziłem. No tak, kto by chciał chłopaka ćpuna? Oprócz tego to naprawdę umiem kochać.. jestem na każde zawołanie kiedy mi zależy, walczę do samego końca, oddaję się w stu procentach.

Czemu mnie nikt kurwa nie chce?

Welcome to HEAVEN.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz