20. Największa niezdara.

76 2 0
                                    

~ Hunter ~

31.01.2022r. Poniedziałek.

Siedziałem na ostatnim już dzisiaj spotkaniu i słuchałem kolejnych ofert współpracy, którymi nie byłem zainteresowany.
Wyciągnąłem telefon i kliknąłem w wiadomości.

Do: Liam.
- znajdź mi numer do Skylar, tej z HEAVEN.

Muszę mieć jej numer. Jestem cholernie niecierpliwy. Claudia jest na zakupach w galerii i w drodze powrotnej mam ją odebrać.
Jest 14:30, a ja muszę tylko zanieść zlecenie dla Doriana, które ma wykonać na 19:20.

Od: Liam.
- *** *** *** , szybko poszło :D

Do: Liam.
- dzięki wielkie.

Zapisałem jej numer jako Sky. Wyszedłem z sali i skierowałem się do biura Doriana. Zapukałem i położyłem mu tęczkę na biurku.

- cześć, to na dzisiaj. - powiedziałem.

- okej, dzięki. - od razu zabrał się za czytanie, za to ja mogłem jechać po Claudię.

Zaparkowałem swój samochód obok galerii i wszedłem do środka.
Wybrałem numer do dziewczyny.

- halo? - odebrała.

- gdzie jesteś? - zapytałem i stanąłem przy fontannie.

- a ty? Już mogę iść.

- czekam przy fontannie. - oznajmiłem i się rozłączyłem.

Rozejrzałem się wokół, ale mój wzrok padł na ruchome schody.

Sky? ~ pomyślałem widząc dziewczynę łudząco przypominającą Skylar. To napewno ona. Jechała z jakimś chłopakiem obok i nie był to żaden z jej współpracowników. Odprowadzałem ją wzrokiem do póki nie weszli do jednego ze sklepów, bo wtedy podeszła do mnie Claudia.

- hejj, możemy iść. - zaczęła mnie ciągnąć za rękę do wyjścia. - kupiłam kilka fajnych rzeczy! - coś tam dalej gadała.

Ciekawe kto z nią był. Wyglądali jakby się dobrze dogadywali. Może są parą? Wyglądała słodko dzisiaj, była na pastelowo ubrana, biała koszula wsadzona w pudrowo fioletową spódniczkę. Miała białe kabaretki i tego samego koloru trapery.

- słuchasz mnie? - zapytała dziewczyna, a ja wróciłem do rzeczywistości.

- ta. - odpaliłem samochód i odjechałem.

Tego wieczoru, rudowłosa znowu robiła kolację. Wszystko co robi jest bez smaku, ale się stara. Ja coś tam umiem zrobić, ale najzwyczajniej nie mam czasu i chęci.

Siedziałem przy stole oglądając co robi, kiedy ona, największa niezdara jaką znam, wylała wrzątek na rękę, bo źle trzymała czajnik.

Zaczęła piszczeć, bo ją bolało, a ja westchnąłem wstając.

Dałem jej rękę pod zimną wodę i wiedziałem już, że musimy jechać do szpitala. Poszedłem się ubrać, a jej zarzuciłem płaszcz na ramiona. Całą dłoń sobie oparzyła, głupiutkie stworzenie.
Oparzenie drugiego stopnia.
Jest 23:20. Czekałem na korytarzu, bo ją tam opatrywali. Wtedy przypomniałem sobie, że mam numer Skylar.

Może i za dużo o niej mówię, może i za bardzo okazuję to, że jestem nią zainteresowany i powinienem zająć się swoją "żoną", ale czemu miałbym?

Do: Sky.
- jak wieczór mija?

Przeszedłem się po korytarzu czytając różne ulotki. Chwilę później dostałem wiadomość.

Od: Sky.
- a kim jesteś i skąd masz mój numer?

Do: Sky.
- hmm.. jestem mafiozą trochę. Nie trudno było zdobyć twój numer, myszko.

Uśmiechnąłem się.

Od: Sky.
- oh, Hunter. Nie możesz się doczekać?

Do: Sky.
- no niezbyt, wybaczysz mi?

Clown. Hunter, ty powinieneś w cyrku pracować.

Od: Sky.
- postaram się haha, mam ciężki wieczór, a jak tam twój?

Do: Sky.
- też. Widzisz, mamy tak dużo wspólnego.

Uśmiechnąłem się szerzej.

Od: Sky.
- to co teraz robisz, że ci tak ciężko??

Do: Sky.
- ah, musiałem jeszcze kilka spraw na mieście załatwić, a co tobie leży, że tak ciężko?

Od: Sky.
- niańczę kuzyna, który jest w innym wymiarze teraz. Jak z dzieckiem normalnie.

Do: Sky.
- ciężka robota, rzeczywiście.. to co, jedziemy zjeść sushi i wypić coś dobrego?

Napisałem dla żartu, wiadomo, że się nie zgodzi.
Claudia wyszła wraz z lekarzem z jego gabinetu.

- opatrunek proszę ściągnąć jutro rano i nasmarować tym. - dał mi receptę. - opatrunek trzymać przez trzy dni, a co pare godzin zdejmować, żeby przemyć i nasmarować.

- dziękuję, chodź idziemy. - ruszyłem przodem zostawiając ją lekko w tyle.

Od: Sky.
- gdybym nie miała dzisiaj klubu na głowie i kuzyna na fazie to chętnie. Niestety, musisz czekać do swoich urodzin ;)

Do: Sky.
- taka niedostępna..

Wsiadłem w samochód w Claudią i ruszyłem do domu.

- możemy dzisiaj spać razem? - zapytała niewinnie.

- czemu chcesz ze mną spać?

- bo przy tobie czuję się bezpiecznie. Lubię bardzo z tobą spać. - przeczesała włosy zdrową ręką, a chorą położyla na moim udzie.

- nie wiem czy mam ochotę dzisiaj spać z kimś w łóżku. Chyba wolę sam.

- proszę..

Westchnąłem.

- okej. - odpowiedziałem, ale chyba wyczuła tą niechęć.

Po kąpieli poszedłem do jej pokoju i ułożyłem się na łóżku. Przysunęła się do mnie i z uśmiechem zamknęła oczy.
Niecałe dwadzieścia minut później, kiedy zasnęła, poszedłem do swojego pokoju, na balkon zapalić.
Usiadłem na krześle i odpaliłem pierwszego papierosa.
Mam tyle pracy na jutro, w tym tygodniu lecę jeszcze do Włoch na dwa dni odwiedzić matkę i grób ojca. Oczywiście, muszę Claudię zabrać ze sobą. Moja mama jest niechętna do niej, ale nie daje tego po sobie poznać. Zawsze chciała bym miał odpowiedzialną kobietę, a ja.. przyprowadziłem ją. Claudię, co na ślubie potknęła się o własną sukienkę. Co mnie podkusiło by za nią wyjść? Naprawdę nie wiem.

Do późna siedziałem w biurze jeszcze pracując, kiedy dostałem sms'a, o 4:20.

Od: Sky.
- w sumie, to możesz po mnie przyjechać do klubu, bo nie brałam samochodu.

Czy ja byłem gotowy od razu rzucić wszystko i jechać po nią? Tak. Tak też zrobiłem..

Welcome to HEAVEN.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz