27. Jesteś moja.

101 2 0
                                    

~ Skylar ~

09.02.2022r. Środa.

Wszystko mam?
Jeszcze piętnaście razy przeszłam się po domu sprawdzając czy napewno wzięłam prezent dla Huntera. Spojrzałam na Chmurę.

- mordo, nie patrz się tak na mnie. Niecałą godzinę temu wróciłyśmy z dwugodzinnego spaceru. Wytrzymasz te półtorej godziny. - pogłaskałam ją i wyszłam z domu zamykając go na klucz.

Krawat jest idealny, tak jak opisałam. Jak byłam w galerii ostatnio z moim znajomym, Carlem, to mi pokazał wszystkich materiałów jakich użył. Jestem z tego krawatu cholernie dumna. Nie ma rzeczy, której Carl nie umie uszyć.

Miałam jeszcze trochę czasu, dlatego spacerem, ze słuchawkami i piosenką od Chase Atlantic - Friends, szłam patrząc na bloki wokół mnie. Zawsze zwracałam uwagę przechodniów swoim stylem ubioru, ale dzisiaj to dosłownie czułam jak rozbierają mnie oczami. Ubrałam dzisiaj wyjątkowo przylegającą, czarną sukienkę. Sukienki tylko ubieram na wyjątkowe okazje, bo nie czuję się w nich jakoś super, ale Anton i Kevin zawsze na mnie krzyczą, że mam takiego typu sukienki ubierać częściej. Dzisiaj był też wyjątkowo ciepły, jak na luty, dzień, dlatego ubrałam cieńszy płaszcz, sięgający mi do połowy łydki. Czarne, wysokie kozaki i kabaretki chyba dopełniły cały outfit. Włosy wyprostowałam, makijaż zrobiłam ciemniejszy i czułam się wspaniale.

Z daleka już zobaczyłam mój ulubiony park, ale co z tym przyszło - poczułam stres związany spotkaniem. Przeszłam obok wielkiego jeziora, aż zobaczyłam na moście tylko jego.
Najprzystojniejszego mężczyznę jakiego w życiu spotkałam.. ~ właśnie mentalnie uderzyłam się z liścia za tę myśl.
Ubrany był w czarny garnitur z czarną koszulą. Włosy miał zaczesane do tyłu, musiał poprawić swój bordowy kolor, bo był znacznie mocniejszy niż przy naszym ostatnim spotkaniu. Stał patrząc się w taflę wody, a ja podeszłam do niego.

- hej. - zaczęłam, a on niemal od razu na mnie spojrzał.

- cześć, Sky. - był uśmiechnięty.

- wszystkiego najlepszego, dla najbardziej niecierpliwego człowieka na ziemi. To twój prezent. - podałam mu czarne pudełko z fioletową wstążką.

- kupiłaś mi prezent? Nie musiałaś. dziękuję bardzo, najbardziej niedostępna osobo na ziemi. - przytulił mnie, czego się kompletnie nie spodziewałam.

- nie ma sprawy, mam nadzieję, że ci się spodoba. - uśmiechnęłam się.

Mężczyzna zaczął rozpakowywać pakunek.

- whoa. - powiedział wyciągając go ze środka. - od teraz będzie to mój ulubiony. Muszę kupić pod niego garnitur.

Zaśmialiśmy się. Nie spodziewałam się, że aż tak będziemy się dogadywać. Nie było chwili ciszy między nami, Hunter zabrał nas na herbatę, chodziliśmy po parku poznając się, potem poszliśmy coś zjeść.

Mężczyzna chyba naprawdę był szczęśliwy. Gangster, wiecznie udający zimnego dicka, dzisiaj zachowywał się jakby był nastolatkiem i to nie z emo-fazą.
Starałam się zawsze go czymś zagadać, a jak nie ja, to on. Rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim, zaczynając od naszych ulubionych kolorów, kończąc na POKÉMON GO. Zauważyłam, że jest świetnym słuchaczem, a jak mówił, czuć było, że potrzebuje takiej przyjacielskiej rozmowy. Gadaliśmy jak najlepsi przyjaciele, co się tydzień nie widzieli i mają sobie tyle do opowiedzenia.

Kiedy się ciemniej zrobiło usiedliśmy na ławce. Nawet nie zauważyłam kiedy minęły dwie godziny. Chmurka mnie zabije.

- ale jesteś ucieszony. - zaśmiałam się.

- szczerze? Dawno tak dobrze się nie bawiłem. Brakowało mi takiej jakby randki.

RANDKI?

- randki? - zapytałam z rozbawieniem i zdziwieniem.

- uznajmy, że to była randka. Taka przyjacielska. - Hunter położył zimną dłoń na moim kolanie.

Po całym kręgosłupie przeszedł mnie dreszcz.
Czemu jego dotyk wywołuje u mnie takie dreszcze?

- Sky? - kontynuował i spojrzał w niebo.

- tak?

- wiesz, że teraz się ode mnie nie uwolnisz?

- oh, to groźba, gangsterze? - odpowiadałam pytaniem na pytanie.

- nie haha, po prostu postanowiłem, że jesteś moja i zamierzam tego dotrzymać. - moje serce przybrało prędkość 200 kilometrów na godzinę.

- w takim razie ja postanawiam, że jesteś mój, ale będę udawać niedostępną, żeby nie było.

Jak już mówiłam, ciągle praktycznie się śmialiśmy. Czułam się przy nim.. tak dobrze.. tak.. inaczej.

Sky.. spróbuj przełamać strach..

Welcome to HEAVEN.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz