Rozdział 7

212 5 1
                                    

-Aż wstyd nie rozpoznać najmłodszej rozgrywającej grającej w ostatnich mistrzostwach w siatkówce.

-skąd ją znasz?- zapytał Matty patrząc z zaciekawieniem na Lewego.
- A tak się składa, że Klara dosłownie kocha oglądać hej mecze i raz gdy pojechaliśmy na jeden udało nam się ją spotkać.- odpowiedział koledze na pytanie wspominając to wydarzenie.
- mecz? W co gra?- zapytał Wojtek.
- w siatkowke. Polecam wam wybrać się na jej mecz. Akurat po Mundialu są mistrzostwa w siatkówke. Powiem tak. Oglądając w telewizji nie zobaczysz jej pełnego skupienia na grze, gdy z pełną powagą wystawia piłkę innym w najmniej niespodziewane miejsce. Jej serwy potrafiące skontuzjować przeciwników którzy chcieli odbić. Gdy gra jest jak w transie, nic nie zakłuci jej asów serwisowych. Nic innego się dla niej w tych chwilach nie liczy.- mówiąc przypomniał swoje zdziwienie gdy oglądał z Klara hej grę w czasie której zdążyła wykluczyć 2 zawodniczki.
- nie przedeniasz jej za bardzo?- zapytał Krychowiak.
- Nie choć lepiej jak sami zobaczycie to na własne oczy. Na żywo. Choć to co wam teraz powiedziałem było z ostatnich mistrzostw. Wtedy była najmłodszą zawodniczką biorącą udział. Teraz ma 22 lata i kto wie. Może ulepszyła swoje i tak duże umiejętności. - zamyślił się.

-w sumie kolejne mistrzostwa są miesiąc po zakończeniu Mundialu.- powiedział Żurkowski patrząc w telefon.

-a gdzie?- zapytał Zalewski.

- w Angli.- odpowiedział mu.

- O no to co Cash pewien się tam pojawisz co?- zaśmiał się

- A możliwe możliwe. Zweryfikuje twoje słowa haha- powiedział- pewnie-choć chciał coś jeszcze powiedzieć ale swoją wypowiedź przerwał przez dźwięk otwierania drzwi.

Wszyscy w pomieszczeniu od razu popatrzyli w stronę dźwięku. Ujrzeli swój2 temat rozmowy w towarzystwie pracownicy z hotelu. Obie kobiety przywitały się skinięciem głowy. Mimo kierowanego w ich stronę wzroku reprezentacji, obie podeszły do części z barkiem i napojami.

Cześć reprezentacji wróciła do swoich wcześniejszych czynności, choć parę osób dalej je obserwowało.

Dwie kobiety chwile rozmawiały by po chwili Kuroi udała się do wyjścia. Jednak jej plany zostały pokrzyżowane przez Kapitana drużyny.

- hej Kuroi dawni się nie widzieliśmy.- powiedział z uśmiechem Lewy podchodząc do niej z rozłożonymi ramionami. W przyjacielski sposób przytulił ją.

- witam. No dość długo. Dawno Klary na moim meczu nie widziałam. Jak się ma.- zapytała.

- cóż wszystko dobrze. Choć nie może się doczekać mistrzostw by znów ci kibicować haha- zaśmiał się na wspomnienie chwil gdy jego córka dopingowała drużynę Kuroi.

- ja ci mówię ona będzie siatkarką a nie. Nawet twoje dziecko wie że siatkówka jest lepsza- mówiąc to końciki jej ust mimowolnie lekko uniosły się.

- Wiesz co. Nawet nie mam siły by znów się o to kłócić.- powiedział z  udawanym zmęczeniem.

- Skoro jesteś taki zmęczony to może idź spać a nie konkurujesz z innymi. Jeszcze przez to przegrasz staruszku.- obydwoje lubili sobie od czasu do czasu dogryzać sobie podczas ich zazwyczaj których rozmów.

-ej ej żadnych mu tu staruszków. Niemowlak się znalazł.- prychną pod koniec wypowiedzi.

- cóż miło wie gadało ale muszę wracać do zaj- nie dokończyła bo znów ktoś do niej zadzwonił. Z doświadczenia wie że na 95% jest to pewną kobieta którą znosi od połowy podstawówki.

Sięgnęła do kieszeni i wyciagnełe telefon i widząc kto dzwoni westchneła.

- halo. Czego chcesz poczwaro jedna.- zapytała Aya po drugiej stronie.

- Ale to ty dzwonisz do mnie.- powiedziała zmarnowana.

- No dobra pff. Ogólnie to przyjedziesz po mnie na lotnisko co nie. - zapytała jej przyjaciółka.

- przyjadę a co.

- no to tak ci przypomne że przylot mam o 7 rano.

- Dobra nie musisz mi przypominać pamiętam. Wyjadę około 7. Lub po. Po co mam tam siedzieć. W końcu to tylko 40 km. Przyjadę a i tak będę musiała czekać aż bagaż dostaniesz.

- A no tak ty i twoja jazda zapomniałam. To lepiej wyjedź 7 20. Mniej będziesz czekać. A tak w ogóle to ktoś ze mną przyejdzie.

- O czymś ja nie wiem? Kto taki z tobą przyjeżdża?- zapytała z  zainteresowaniem. W końcu wiedziała że jedynie Aya przyjeżdża.

---

637 słów.

Love game~Matty CashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz