Rozdział 13

161 8 0
                                    

- To co jedziemy na poważnie?- zapytała zerkając na Mattiego i w lusterko na Nicole.

Obaj mężczyźni spojrzeli na nią niepewnie lecz nie wypowiedzieli ani słowa czując lekkie zmieszanie.

- pff tacy jesteście. Wywalone w was - powiedziała i nacisnęła gaz. Auto z 173 przyśpieszyło w chwili do 220.- skoro to wasza pierwszą jazda zemną to będziemy wolno jechać.- I przyszpieszyła do 230 kilometrów.

- kobieto ty chcesz nas zabić.- mrukną zdenerwowany prędkością Zalewski.

- dosłownie przyjacielu dobrze to ująłeś. Nicola jakby ta kobieta nas zabiła chce żebyś wiedział że byłeś świetnym przyjacielem.- powiedział z świetnie słyszalnym strachem w głosie.

- kocham cie stary.- powiedział Nicola

To były ich ostatnie słowa wypowiedziane w ciągu minionych pięciu minut.

- wiecie co gdybym wcześniej wiedziała że bystarczy lekko przyśpieszyć byście nie zadali jak popaprani to bym już dawno to zrobiła. Odrazy po wyjeździe na główną ulice haha- zaśmiała sie radośnie.

- A idź w cholere. Jak można tak jechać.- powiedział Nicola.

- To nie moja wina że wy w swoich krajach macie ograniczenie do 160 km na godzinę. Pewnie jeszcze żadko przekraczacie tą prędkość. Ale powiem wam na uspokojenie. Że spokojnie. Normalnie jeżdżąc moim autem to nie ma możliwości by na liczniku nie pokazała się liczba 250km. - powiedziała z dumą.

- a jaki masz samochód tak w ogóle.- zapytał Matty.

- w japoni mam pięknego mustanga shelby gt z 2021. Ciemna pomarańcz. Z czarnymi pasami na masce. Choć będę się przeprowadzać do innego kraju gdzie kupie sobie zielone lamborghini aventador.- powiedziała lecz po chwili dodała- choć może tego mustanga zostawię w Japoni bym miała czym jeździć jak będę przyjeżdżać a kupię kolejnego w innym kolorze. Mozliwe- mruknęła.

- z tego co słyszę wnioskuję że lubisz szybkie auta.- stwierdził Nicola.

- No a jak. One po prostu mają to w sobie. Coś czego niektórzy nie rozumieją przez co muszę słyszeć teksty typu. Po co ci tyle samochodów. Tyle pieniędzy na nie wydajesz. Ciągle tylko myślisz jaki kolejny samochód sobie kupić. Powinnaś umieć lepiej wydawać pieniądze.- powiedziała ironicznym głosem.- a najlepsze jest to że zawsze słyszę to od ludzi którzy. A nie znają mnie. B w sekrecie zazdroszczą że mogę pozwolić sobie na taki zakup. C starsi ludzie.- powiedziała.

- cóż takie życie. Nic na to nie poradzimy. Zawsze komuś coś nie będzie się podobać choć nie powinni tak reagować bo to w sumie twoje życie i twoje pieniądze.- powiedział Matty już trochę przyzwyczajony do szybkiej jazdy Kuroi.

- niestety- mruknęła i skręciła w prawo na zjadz z autostrady. - no to twraz koniec aż tak.szybkiej jazdy.- powiedziała jadąc już koło budynków.- za jakieś 8 minut będziemy na miejscu.- powiedziała.

- dość szybko- powiedzieli.

- Co się dziwicie jak przez połowę jazdy po autostradzie nic nie mówiliście modląc się o życie haha- zaśmiała się szczerze a Matty spojrzał na nią z uśmiechem. W końcu jej śmiech powodował że sam chciał się uśmiechać.

- tak w ogóle mają być mistrzostwa świata w siatkówce chwile po Mundialu co nie?- zapytał Nicola.

- No tak najpierw kobiety potem mężczyźni.- odpowiedziała.

- będziesz grac?- zapytali jednocześnie.

- możliwe a co macie zamiar przyjechać do Anglii oglądać?- zapytała patrząc na nich w lusterku.

- A możliwe. Jak będziesz grać to czemu nie. Zobaczymy czy słowa Lewego są prawdą. Odnośnie twoich serwów.- powiedział Matty

- A wiecie chociaż na jakiej pozycji gram?- zapytała z ciekawości.

Nic nie usłyszała popatrzyła w ich strony i ujrzała twarze pełne skupienia. Próbujące przypomnieć sobie czy ktoś im to mówił.

- ehh.. naprawdę nawet tego nie wiecie. W reprezentacji Japoni od tamtego roku jestem rozgrywającą oraz kapitanem.- powiedziała.

- ooo kapitanem powiadasz. - zaśmiał się Zalewski.

- No widzisz. Tak nie przewidywalne że aż dziwne. - mruknęła. Wjechała na parking i znalazła szybko jakieś miejsce.- zostajecie czy idziecie?.- zapytała wyłączając auto.

- idziemy co będziemy siedzieć w aucie.- powiedział Matty.

- A no tak. W końcu nie wolno dzieci zostawiać w aucie na taki upał. - powiedziała kuroi z uśmiechem.

- hahaha ale śmieszne.- mrukną Zalewski.

- Dobra to chodzcie. - o ruszyli w akompaniamencie rozmowy piłkarzy. Wchodząc przez główne drzwi Kuroi wyciągnęła telefon i zadzwoniła.

----

647 słów.

Love game~Matty CashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz