Rozdział 18

130 9 4
                                    

- Czyli co.- powiedział Lewy.- zapowiada się ciekawie.

Na boisku do kosza znajdowały się trzy osoby. Kuroi która razem z Aomine mieli zaraz zacząć grać oraz Aya. Mająca wrzucić im piłkę by gra się rozpoczęła oraz pełnić rolę sędzi.

- Dobra. To dla przypomni- chciał zacząć Daiki ale przerwał mu dźwięk otwierania drzwi.

Całą trójka spojrzała w ich strone i ujrzeli pięć osób. A dokładniej człąków reprezentacji Polski.

- a kogo ja tu widzę.- powiedziała głośno Kuroi.

- wspaniałą zgraną ekipę widzisz.- powiedzial Krychowiak.

- Gdzie? Bo nie widzę. Jedyne kogo widzę to trzech staruszków oraz Anglika I Włocha.- powiedziała poważnie.

- Ale ty miła jesteś. By na każdym kroku nam wiek wypominać. Wstydziłabyś się.- powiedział urażony Lewy.

- Dobra usiądźcie tam- wskazał na ławki koło boiska.- a teraz ja mówię jak ktoś mi przerwie to z tąd nie wyjdzie w tej samej formie co wszedł.- powiedział Daiki który nie lubi powtarzać się.

Reprezentacja usiadła na ławkach a na boisku stała tylko trójka przyjaciół.

- tak więc. Przypomne zasady dla ciebie Kuroi choć powiem je jeszcze dla moich dzisiejszych kibiców. - wiec tak. Gramy jeden na jeden. Normalnie przez 10 minut ale dziś niech Ci będzie 7.- tutaj skierował swoje słowa do Kuroi.- kto więcej punktów zdobędzie ten wygrywa. Kto ostatnio wygrał.- zapytał patrząc na Aye.

Dziewczyna spojrzała na telefon i powiedziała.

- ostatnio ty wygrałeś Daiki. 15 do 14.- powiedziała. - choć wtedy graliście 5 minut.

- Dobra jeśli ja dziś wygram ty stawiasz mam jedzenie jeśli ty znów się wynik wyrównuje.- powiedzial- to co zaczynamy.

- a mam inne wyjście?- zapytała.

- nie- powiedział I zaśmiał się. Podał piłkę Ayi.

Dziewczyna podeszła na środek boiska z gwizdkiem w ustach. Dwójka rywali stanęła koło niej.

- 7 minut. - przypomniała i gwizdając wyrzuciła piłkę do góry odrazu cofając się by nie zostać stratowana.  Co już raz miało miejsce.

Gra się rozpoczęła. Była dynamiczna. Obydwoje wiedzieli że jeśli zwolnią mogą stracić piłkę. Co chwile punkty zostały doliczane. Czy to wsady czy rzuty za trzy punkty. Często. Jak na tak krótki mecz piłki były wybijane z swojego lotu które mogły zakończyć się punktem. Czas leciał a gra stawała się coraz bardziej zaciekła. Daiki nie mając możliwości rzucić do kosza po zablokowaniu Kuroi zmienił polorzenie swojego ciała w powietrzu tak że mógł wyrzucić okrągły przedmiot zza tablicy zdobywając dwa punkty. Jednak Kuroi nie była mu dłużna. Po szybkim odebraniu piłki skierowała się na drugą stronę boiska stojąc przed linią za trzy punkty. Usłyszała jedynie krzuk Ayi uświadamiający dwójke zawodników o ostatnich dziesięciu sekundach. Gdy już miała sie ustawiać do rzutu przed nią pojawił się Daiki. Zaczęła w szybki sposób odbijać piłkę pomiędzy nogami czkając na odpowiedni moment. Gdy on nadszedł. Gdy zauważyła że Aomine chciał przenieść swój ciężar ciała na drugą nogę szybko ominęła go w stronę przeciwną do przenoszonego ciężaru sprawiając jego upadek przez zachwianie środka ciężkości. Wykonała sławny ruch który poza nią potrafi wykonać jedynie pewnien czerwonowłosy heterochromik. Łamacz kostek. Nauczyla się tego ruchu poprzez  obserwowanie wykonywania go podczas treningów czy meczy jego byłego chłopaka. W taki sposób w ostatnich sekundach zdobyła trzy punkty.

Dźwięk gwizdka sprawił zaprzestanie ich pojedynku jeden na jeden. Popatrzyli na Aye wyczekując aż ogłosi zwycięzcę.

- A więc tak. W 143 pojedynku od ostatniej przewagi która była chyba z sześć lub siedem miesięcy temu. Dzisiejszy wynik to 19 do 18.- powiedziała tak że wszyscy obecni ją usłyszeli.- Ostatni rzut za trzy punkty zapewnił Kuroi wygraną!- krzyknęła.- tak więc teraz Kuroi musi wygrać kolejny raz by nagrona została przyznana. - powiedziała już normalnie.

-ciesz się. Dałem Ci fory. - powiedział Daiki rozwalając dziewczynie całe włosy. Ta strzepnęła jego dłoń ze swej głowy i poprawiając włosy powiedziała.

- Ta jasne. - przekręciła oczami.- zawsze tak mówisz gdy przegrywasz koszykarzu od siedmiu boleści.- mówiąc to posłała mi ironiczny usmiech. Klasnęła w dłonie.- tak więc teraz czas na siatkówke. - powiedziała i ruszyła w stronę boiska od siatkówki znajdujące się tuż za ławkami na których już piłkarze nie siedzieli.

Podeszli do trójki.

- To było świetne.- powiedział zafascynowana koszykowką Kruchowiak. - no. Nie spodziewałem się tego. Myślałem że ten wielkolud cie pokona z dużą przewagą.- powiedział wytukając wzrost Aomine. - Moje gratulacje hah- zaśmiał się z swych słów.

- mimo że jest mała to nawet nie wiesz ile ma siły w rękach. - powiedział Daiki.- Nawet nie wiesz. Choć zaraz się przekonasz. Może sami spróbujecie swych sił w ich odbiorze. Może wam też zaserwuje tak mocno że po jakimś tam czasie zobaczycie siniaki w miejscach odbioru.- powiedział wspominając swoje ręce oraz wywiad w którym dziennikarz zadał pytanie właśnie o te siniaki.

Piłkarze popatrzyli między sobą. Nikt nic nie mówił przez chwilę ale Wojtek jak to on musiał coś powiedzieć. Nie był by sobą.

- Dobra. Jestem bramkarzem. - powiedział- obronie każdą piłkę. Nie ważne czy do piłki nożnej czy do siatkówki.- powiedział pewny siebie.

- Jeszcze ci potem przypomne twe słowa kolego.- powiedziała Aya patrząc na niego z lekkim uśmiechem.

Skierowali się na boisko z wcześniej przygotowanym koszem wypełnionym piłkami.

---

Dzisiaj 802 słów :))
<33 dla karpika i willi co śpią i mnie zostawiły xd jak się obudzą mówię że na 100 procent zaczną mi zdjęcia robić. ( choć jeśli to przeczytają to już na 200 zrobią)...

Love game~Matty CashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz