<Kuroi>
Przetarłam dłonią swoje zmęczone oczy. Mimo braku snu mój umysł za nic nie chciał ustąpić. Podpierając swoją głowe o poduszki oglądałam kolejny odcinek jakiejś kreskówki. Co jakiś czas sprawdzałam godzinę na trzymanym w dłoni telefonie. Aktualnie była trzecia w nocy. Jeszcze trochę za wcześnie by wstać. Według moich skomplikowanych obliczeń w Dubaju jest 22. Matty ma za parę godzin londować w Dubaju. No cóż. Trochę minie aż znów się zobaczymy. Z tą myślą wróciłam do oglądania.
Gdzieś w środku dnia. Gdy obiad był prawie gotowy. Czekając na ostatnie danie przeglądałam instagrama. Jeden post zwrócił moja uwagę. Był to Matty w Dubaju. W jakiejś restauracji.

- Czyli już jest.- mruknęłam by po chwili wrócić do robienia obiadu.
Zaraz bo zjedzeniu jednego z posiłków w ciągu dnia udałam się na trening. Cóż już niedługo i znów mistrzostwa. Aya wczoraj wróciła ze swojej podróży po świecie.
-Cześć wszystkim!- krzyknęłam wchodząc do szatni na co inne zawodniczki reprezentacji mi odpowiedziały tym samym.
- Kuroi!- usłyszałam krzuk by po chwili zostać przewrócona na ziemię.
- możesz łaskawie zejść z mojego ciała?- zapytałam się doskonale wiedząc kto wręcz kocha leżeć ze mną na podłodze.
- No nie denerwuj się tak Kuroś bo ci zmarszczki wyjdą u ten twój Anglik jak cie zobaczy to wstanie i ucieknie- zaśmiała sie Aya przytulając mnie.
- uważaj bo jak nie wstaniesz to nie wiem czy Włoch na widok twojej zmasakrowanej twarzy nie ucieknie.- zagroziłam jej mimo iż wszyscy wiedzieli że nie dojdzie do niczego poważnego.
- Ale ty niemiła dla mnie jesteś.- mruknęła rozkładając się na mnie.
- Ja niemiła?- zapytałam by się upewnić.
- tak ty a widzisz kogoś innego podemną?- zapytała patrząc mi w oczy.
- tak- powiedziałam
- No ciekawe kogo.
-A kto spał z Nicolą w jednym pokoju mimo że miałaś własny? Raz weszłam do środka a wy tak słodko sobie leżeliście. On rozłożony na całym łóżku a ty na nim.- zaśmiałam się- nawet mam zdjęcie jak słodko śpicie- mruknelam.
- Dobra wstawajcie z tej podłogi. Aya ty daj jej spokój a Kuroi niech się przebiera bo zaraz zaczynamy.- przerwała nam naszą wymianę zdań libero. Chyba jedyna osoba w drużynie która jako tako potrafiła zapanować nad naszą dwójką razem.
- Dobra no niech ci będzie nie bij. - powiedziała Aya wstając i podnosząc rece w geście obrony.
- boże w końcu. Ciężka jesteś. Chcesz mnie zabić? A no tak nawet nie musisz odpowiadać wiem że chcesz.- powiedziałam by po chwili się lekko zaśmiać.
- nie no co ty. Za nudna śmierć. Wolę zaplanować coś ciekawszego. A nie jakieś marne uduszenie. Zresztą spójrz.- pokazała dłonią na całe pomieszczenie. - za dużo świadków. Wątpię by stwierdzili zgon z przypadku.
- Dobra nie tłumacz się. Ja swoje wiem- powiedziałam i mimo dalszego gadania Ayi przebrałam się szybko. Z racji iż byłam ostatnia to gdy skończyłam ruszyliśmy wszyscy na hale by spędzić tam następne parę godzin.
Po treningu gdy miałam wychodzić zawołał mnie trener.
- ma trener jakąś sprawę do mej osoby?- zapytałam na wstępie podchodząc do niego.
CZYTASZ
Love game~Matty Cash
AléatoireCo się stanie jeśli pewna siatkarka oraz szefową lini hoteli pozna piłkarza reprezentacji? Czy na jej twarzy znów pojawi się uśmiech? Czy sprawi że w jej życiu znów zawita jakikolwiek sens?