Rozdział 16

156 7 2
                                    

- wiecie co. Czuję się wykluczony z rozmowy.- powiedział z udawanym smutkiem.

- Ty się ciesz że nie musiałeś tego słychać. Dosłownie przesłuchanie godne FBI- powiedział Aomine.- lepiej dla ciebie. Jeszcze by cie w to wciągleły a te dwa diałby w ludzkiej skórze są do tego zdolne. Wszystko by z ciebie wyciągnęły zaczynając od imion twoich rodziców po twoje pierwsze wypowiedziane słowo. Nawet jeśli nie wiesz jakie powiedziałeś to one i tak będą to wiedzieć.- powiedział śmiertelnie poważnie.

- Dobra wierzę ci. Będę uważać na słowa przy tej dwójce.- powiedział wskazując na dwie kobiety.

- tak w ogóle to za ile będziemy. - zapytał Cash widząc że od jakiegoś czasu są na autostradzie.

- za jakieś 15 minut chyba. Zależy od tych de- przerwała by poprawić słownictwo.- od jazdy innych kierowców.

-jezu jak mi tego brakowało. Jak ja kocham słuchać jak ona zaczyna wyzywać innych ja drodze jednak w chwili wyzwisk spotuje i poprawia. - powiedziała śmiejąc się- kocham to. Choć na dłuższych trasach jest to lepsze.

- zdecydowanie. To jest ten urok jazdu z Kuroi. - powiedział Daiki.

Reszta drogi minęła im na luźnej rozmowie.

Dojeżdżając pod hotel Kuroi zaparkowała blisko wejścia. Wszyscy wyszli z auta a Daiki wyciągną ich walizki.

- To co chodzcie po klucze i potem na śniadanie. - powiedziała.

Wszyscy. Cała 5 poszła do recepcji mimo że Kuroi myślała iż piłkarze pójdą odrazy na śniadanie.

- Dobra tu macie karty.- powiedziała podając im wspomniany przedmiot.

- nie ma to jak szybką obsługa haha- powiedziała Aya.

- Tylko jest problem.-  Mruknęła Kuroi.-  przez to że nie powiedziałeś mi wcześniej Daiki że przyjeżdżasz razem z Ayą to są tylko dwa wolne pokoje. - powiedziala opierając się o drewniany blat. - co za tym idzie będę musiała iść do Ayi. - powiedziała niezadowolona.

- A w czym problem- zapytał Matty.

- Wiesz jak to jest. Aya jest czasem aż za bardzo rozgadana. Jeśli nie zużyje energi w ciągu dnia ja będę miała przewalone w nocy.- mruknęła- ale cóż takie życie. Jakość przeżyj- nie dokończyła. Coś za bardzo ludzie jej nie pozwalają dokończyć wypowiedzi.

- Ale ty wiesz że ja cie z pokoju nie wyganiam. To też trochę nasza wina z tym pokojem bo to po naszej stronie leży błąd w rezerwacji. Więc jeśli Ci to nie przeszkadza to możemy się jeszcze razem pomęczyć. Wiesz że jest druga część tego filmu co oglądaliśmy. Sam tego nie oglądnę- powiedział Matty patrząc wszędzie tylko nie na Kuroi. Choć nie zauważył wzroku Ayi która patrzyła na niego by po chwili spojdzec na Aomine i niemo przekazać wiadomość że jeszcze kiedyś będą razem.

- czyli jestem skazana na nie zarywanie nocy?- zapytała nawiązując do wcześniejszej sytuacji.

- dokładnie.

- ehh... No dobra. To może choćby na to śniadanie. Wy odnieście swoje bagaże do pokoi a my pójdziemy już. Znajdziecie nas- powiedziała Kuroi a dwójka przytakneła głowami i udała się do windy.

Gdy już znaleźli się w sali usiedli w trójkę przy jednym stole szecio osobowym z racji tego że było już blisko końca śniadania co za tym idzie nie byli już innych z reprezentacji. Zaczekali na dwójke którzy po chwili zjawili się.

- to co wybieracie.- zapytała Aya.

- w sumie wszystko brzmi smacznie.- mrukną Matty.

- nie możecie się zdecydować?- zapytała Kuroi.

- dosłownie- wszyscy potwierdzili swoje niezdecydowanie.

- skoro tak to mam pomysł. - podniosła rękę by wezwać obsługę. - poproszę 5 dań z wersji śniadaniowej. Tylko proszę by była to niespodzianka.- powiedziała.

- dobrze jak sobie Pani życzy. Za chwilę podamy- powiedział mężczyzna.

- dziekuje- powiedziała a gdy odszedł swoje słowa skierowała to siedzących przy stole.- mam nadzieję że nikt nie jest uczulony na cokolwiek bo nikt nie wie co będziemy mieć.- mruknęła.

- haha chyba nie. Ale powiem że ciekawy sposób na wybór śniadania.- stwierdził Matty.

- Dobra. - powiedział Aomine- Kuroi. - Popatrzył na nią.- są tu boiska co nie- zapytał a po usłyszeniu pozytywnej odpowiedzi powiedział- to po śniadaniu idziemy pograć- powiedział.

- nie dasz mi spokoju. Co nie. - i tak znała odpowiedź- niech ci już będzie ale za to po meczu pomożesz mi w serwach.- powiedziała

- pff niech Ci bedzie- powiedział.

- Jezu jak dobrze że to nie muszę być ja- powiedziała uradowana Aya.

- a to czemu?- zapytał Zalewski.

- A to  dlatego mój drogi Włochu że serwy Kuroi potrafią zrobić krzywdę. A jak jeszcze je trenuje gdy testuje nowe sposoby na wytrącenie przeciwnika z rytmu. To dokładnie nie da się przewidzieć w którą stronę poleci piłka i jak mocno. A Daiki jest przyzwyczajony do ciągłych przepychanek przy walce o piłkę czy ogólnie przez grę w kosza. Więc prosto z mostu szybciej mi Kuroi przez przypadek wybiła palca niż jemu. Wiec czasem pomaga jej w treningu. W sumie trochę to poplątałam. Dobra nie będę tego powtarzać. Może zrozumieliście.- powiedziała szybko zbywająco.

- twoje serwy są aż tak mocne?- zaciekawił się Matty.

- czy ja wiem. Ja tak nie uważam. - powiedziała Kuroi.

- pierdol tak dalej. - powiedział Aomine. - jak chcecie to chodzcie z nami i się sami przekonajcie próbując je odbić. Lub w mniej bolesny sposób znajdźcie sobie jakiś filmik z wybinkami jej serwów z meczy jest tego od chuja.- mrukną.

- w sumie.- mrukną Nicola.- idziemy?- zapytał Mattigo.- moglibyśmy w piątkę po obiedzie pójść i odrazy po tym mielibyśmy trening. Co wy na to.- zapytał.

- dla mnie okej. Bo w sumie i tak będę musiała jeszcze parę spraw ogarnać- powiedziała Kuroi.

- No to umuwieni haha- zaśmiał się Cash.

W tym czasie przyszedł kelner z croissantami oraz kawami.

- życzę smacznego.- powiedział I odszedł.

- Jejku jak ja kocham to.- powiedziała Aya.- ten sam przepis co u nas?- zapytała.

- dokładnie taki sam.- mruknęła i już zamoczyła go w kawie.

Po skończonym śniadaniu wszyscy udali się w swoje strony. Aya z Daikim do pokoi. Kuroi do pracy. A dwójka piłkarzy do pokoju w którym ostatnio grali w Fifę.

---

926 słów

Love game~Matty CashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz