Rozdział 12

160 9 1
                                    

- już żałuję że was zabieram. Jak z dziećmi- bardzo mocno było słuchać jej zrezygnowanie sytuacją.

- Ej!- powiedzieli głośno w tym samym czasie.

- cicho bo nigdzie nie pojedziecie.- powiedziała klikając na panelu tesli odpowiednie przyciski by odpalić silnik. - ruszamy w przygodę.- Jej sarkastyczny ton głosy spowodował głośny śmiech pozostałej dwójki.

Ruszyli i rozpoczęli luźne rozmowy.

- tak w ogóle Matty. Wiesz gdzie jedziemy na trening?- zapytał Zalewski.

- Nie. W sumie trener nic nie mówił.

-Nigdzie nie jedziecie. - powiedziała Kuroi

-co? A ty skąd niby to wiesz?- zapytali w tym samym czasie.

- z racji iż mam dostęp do wszystkich informacji w systemie. Zobaczyłam rezerwacje boiska do piłki nożnej oraz całej siłowni. Wnioski wysuwają się same. Po co ktoś miałby to rezerwować. Chyba tylko jakaś reprezentacja. A tak się składa że na ten moment jesteście jedyną w tym hotelu.- wyjaśniła skręcając w prawo. W oddali widać już było autostradę.

-To dlatego mamy trening dopiero o 16 a nie o 15 zbiórkę. - mrukną Nikola.

- Dokładnie tak. - odpowiedziała

- A tak w ogóle to czemu jedziemy na autostradę. Przecież normalną drogą było by szybciej a jest już dochodzi 7 30. - zapytał Anglik.

- droga niby dłuższa o jakieś 15 kilometrów.  Ale za to jest szybsza.

- Ale przecie- dziwne. Znów coś przerywa Mattiemy wypowiedź. A bardziej ktoś bo dzwoniący telefon.

- odbierzecie? Dajcie na głośnik.- powiedziała Kuroi- torebka.- dodała.

- spoko.- Zalewki wzią torebkę Kuroi z siedzenia obok i odebrał. Podał telefon do przodu.

- Stara wiesz co. Wstałaś już? W ogóle to my czekamy na walizki. Pewnie za niedługo będą bo już zaczęli je podawać na taśmie.- usłyszeli rozbawiony głos Ayi.

- hej hej. Tak właściwie jedziemy już. Jesteśmy na autostradzie.- powiedziała szybko Kuroi.

- jedziecie? Oho. Masz towarzystwo. Kogo tam wieziesz mi na powitanie.- zapytała zaciekawiona.

- a takiego jednego głupiego Anglika i jego przyjaciela Włocha. Wiesz dwaj piłkarzyki.- powiedziała. Dosłownie sekundę po tym poczuła na swoim ciele dwa spojrzenia które gdyby mogły to by już dawno by ją zabiły.

- haha- w telefonie słychać było jedynie pomieszane dwa głosy.

- Ta wiem to zabawne bo to nie tobie z uchem cały czas gadają.- Jej zawiedziony ton był wręcz zabawny.

- Nie marudź tam tylko jedź a nie.

- tam w ogóle to pewnie chwile poczekacie bo dopiero co wjechaliśmy na autostradę.- powiedział Matty by kobieta była świadoma że będzie musiała czekać.

- dobre żarty.- powiedziała coraz bardziej rozbawiona.

- Tylko to żart nie był.

- Może wytłumaczę o co mi chodzi. Jedziecie z kobietą która uważa że prawy pas na autostradzie jest dla debili lub inaczej ludzi co boją się. - wytłumaczyła chociaż oni dalej zbytnio nie rozumieli.

- możesz bardziej rozwinąć?- zapytał Nicola.

- mówiąc prosto ten odcinek który macie pokonać na autostradzie to jakieś 33km co nie Kuroi?- zapytała

- dokładnie haha- lekko się zaśmiała wiedząc co Aya powie.

Jednak zamiast Ayi usłyszeli szym i po chwili gdy one ustały meski głos.

- mówiąc prosto z mostu macie przejebane.- powiedział Aomine a po jego słowach pasażerowie w aucie zobaczyli u Kuroi wręcz diabelski uśmiech.- ta kobieta kocha naciskać na gaz i wykorzystywać co fabryka dała. A wy. Jedziecie z nią pierwszy raz więc dla dobra waszej psychiki sprawdźcie czy macie dobrze zapniete pasy. Z tego co się domyślam jeszcze nie jedziesz co nie?- zapytał.

- Nie no jadę... Powoli- powiedziała a Matty odrazy spojrzał na kontrolki pokazujące 173 kilometrów na godzinę.

- no więc powodzenia wam życzę. A ty Kuroi szykuj się na jeden na jednego. Bo nie przyjechałem tu po nic innego.- powiedział.- narazie- i rozłączył się.

- To co jedziemy na poważnie?- zapytała zerkając na Mattiego i w lusterko na Nicole.

---
579 słów :))

Love game~Matty CashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz